Reklama

Siostry o wielkim sercu

Niedziela płocka 3/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ponad pół wieku minęło już od 4 grudnia 1950 r., kiedy do Obrytego (powiat pułtuski) przybyły pierwsze siostry szarytki, by służyć mieszkańcom pomocą medyczną. Wówczas powstał tam ich pierwszy dom. Ten jedyny na tym terenie punkt medyczny prowadzony przez siostry funkcjonował do 1962 r., czyli do powstania gminnego ośrodka zdrowia.
Lata 50. ub. wieku były trudne dla ludzi w gminie pod względem materialnym, ale też ze względu na epidemie. Wśród dzieci szerzyły się choroby zakaźne: odra, ospa, szkarlatyna, koklusz, dyfteryt. Problemem dodatkowym było to, że najbliższy punkt medyczny - szpital znajdował się dopiero w Pułtusku. W ciągu 10 lat (1950-60) zmarło w gminie 971 osób, z czego 311 stanowiły dzieci do 5. roku życia (od 1950 do 1954 r. średnio rocznie umierało 50 dzieci). Na tę niechlubną statystykę miało wpływ wiele czynników, wśród nich: bieda, brak środków czystości, niska wiedza o higienie, ale przede wszystkim brak dostępu do podstawowej pomocy medycznej. W latach 50. w gminie nie było elektryczności, a głównym środkiem lokomocji był wóz konny. Latem dzieci chodziły nierzadko do szkoły boso. „Nie zawsze można było wziąć ze sobą drugie śniadanie, bo w domu często nie było nawet chleba” - wspomina mieszkanka Ciółkowa.
Na powstanie domu sióstr w Obrytem miała wpływ ówczesna sytuacja polityczna w kraju. Zgromadzenie odczuło boleśnie walkę z Kościołem. Siostry pracujące w szpitalach usuwano i zastępowano pielęgniarkami świeckimi. Do osiedlenia się sióstr w Obrytem przyczynił się ks. Aleksander Pierzchała, ówczesny proboszcz parafii. Jako pierwsza przyjechała do Obrytego w 1950 r. s. Anna Bogdanowicz i objęła opieką chorych, a dwa miesiące później s. Aurelia Jabłońska, która zajęła się katechizacją. Zamieszkały w domu, który był własnością zmarłego ks. Aleksandra Zalewskiego, byłego proboszcza parafii. Siostry zajęły duży pokój, a mały przeznaczyły na „ambulans”. S. Jabłońska służyła ludziom w Obrytem przez 8 lat katechizując, udzielając pomocy medycznej i wykonując prace w zakrystii kościoła. W październiku 1951 r. do Obrytego przybyła s. Emilia Pisula, ale już w marcu 1952 r. zastąpiła ją s. Zofia Owczarczyk, a w lipcu przybyła po raz pierwszy s. Helena Pszczółkowska. Kolejna zmiana sióstr zakonnych w Obrytem dokonała się w 1953 r. Wówczas do Obrytego przybyła s. Eugenia Ciborowska, pracująca dotychczas w szpitalu na oddziale dziecięcym, wiele wnosząc w edukację ówczesnych matek w zakresie pielęgnowania i żywienia dzieci, oraz s. Jadwiga Truszczyńska, posiadająca doświadczenie w prowadzeniu gospodarstwa. W 1954 r. opuściła dom s. Aurelia Jabłońska. Kolejne zmiany wśród sióstr nastąpiły w roku 1960, kiedy to po 8 latach Obryte opuściła s. Zofia Owczarczyk, a przyjechała młoda s. Aniela Maciąg (pracowała w Obrytem do października 1962 r.). Częste zmiany sióstr nie miały wpływu na jakość pełnionych przez nie posług.
Warto podkreślić, że oprócz pomocy medycznej szarytki wykonywały również prace w gospodarstwie i w polu. Posługa pielęgniarska nie należała wówczas do łatwych. W Obrytem i okolicy nie było elektryczności, co wiązało się z wykonywaniem zabiegów medycznych przy lampie naftowej oraz kłopotami ze sterylizacją strzykawek, które trzeba było gotować na kuchni węglowej. Chorych wymagających leczenia specjalistycznego siostry odwoziły do Warszawy i „lokowały w szpitalach”.
Trudne powojenne lata mieszkańcy wspominają z ogromnym wzruszeniem. Ludzie z prośbą o pomoc medyczną przychodzili pieszo i przyjeżdżali furmankami. Codziennie po Mszy św. o 7 rano koło domu sióstr stało kilka furmanek. Szarytki były zabierane do ciężko chorych w domu, czasem do bardzo odległych wiosek. „Kiedyś siostra pojechała do jakiejś wsi, tam czekało na nią kilkudziesięciu ludzi. Wśród chorych były osoby w różnym wieku” - wspomina jedna z mieszkanek Obrytego. Nie było rodziny, której siostry nie pomagały. Ludzie przychodzili z prośbą o poradę w różnych porach dnia z różnego rodzaju schorzeniami zakaźnymi, bólami, urazami, zatruciami, niegojącymi się ranami; niejednokrotnie siostry odbierały też porody. Szarytki obok pomocy medycznej świadczonej często na miejscu, udzielały też wskazówek co do opieki nad chorymi. Szerzyły przy okazji oświatę zdrowotną, np. pouczając o zdrowym odżywianiu i konieczności dbania o zęby. Najtrudniejsze chwile przeżywali rodzice dzieci, których dotykały choroby zakaźne, często kończące się śmiercią. Tragedia z powodu utraty dziecka dotykała nieomal każdą rodzinę. Byli i tacy, którym zmarło więcej potomstwa. Wraz z osiedleniem się szarytek stan zdrowotny społeczności poprawiał się. Leczenie było tym skuteczniejsze, że wsparte antybiotykami, które to od czasu do czasu przychodziły z domów zgromadzenia w krajach zachodnich, głównie z Francji.
Szarytki posiadały wykształcenie pielęgniarskie i praktykę szpitalną. O przypadkach wyleczenia dowiadujemy się z relacji mieszkańców, ale także Kroniki sióstr. Jeden z opisów wspomina o niechodzącym czteroletnim dziecku, przywiezionym przez rodziców ze wsi Ochódno pod Wyszkowem. S. Eugenia Ciborowska podała dziecku leki i na pożegnanie powiedziała rodzicom, że po dwóch tygodniach dziecko będzie chodzić. Kiedy po tym czasie rzeczywiście dziecko zaczęło chodzić, zostało to odebrane przez ludność jako cudowne uzdrowienie. „Z Ochódna zaczęto przywozić do sióstr kaleki, niewidomych, ludzi niesprawnych w nadziei, że i oni odnajdą powrót do zdrowia. Trzeba było użyć wielkiej energii, żeby wytłumaczyć ludziom, aby przestali niepokoić siostry” - czytamy w Kronice.
Siostry nie pobierały pieniędzy za świadczoną opiekę; jedynie za leki, maści była pobierana symboliczna zapłata. Zwykle ludzie dobrowolnie płacili tym, co mieli w swoim gospodarstwie: przynosili jaja, sery, śmietanę, czasem kurę czy kaczkę. Zapłata w tej formie pomagała siostrom przeżyć, a nawet dzielić się z ubogimi. Zdarzało się, iż własnym kosztem dożywiały dzieci półsieroty i te z najuboższych rodzin.
Siostry leczyły również słowem. Były dobre, cierpliwe, współczujące. Cieszyły się uznaniem i sympatią mieszkańców. Wiele czasu poświęcały najmłodszym. Dzieci kilkuletnie mogły dzięki siostrom zgłębiać wiedzę religijną, uczyć się kochać Boga i ludzi przez rozmowy, wyświetlanie przeźroczy, wycieczki do sanktuariów. Dla wyróżniających się dzieci przygotowywały własnoręcznie nagrody w formie książeczki z obrazkami.
Pod koniec 1957 r. siostry dobudowały do obecnego domku pokoik z trzema łóżkami, co pozwoliło na spokojny sen trzech sióstr, jedna zaś pełniła dyżur w pokoju frontowym, gdzie najczęściej pukano w okno, wzywając pomocy. W 1962 r. w Obrytem powstał ośrodek zdrowia oraz punkt apteczny. Szarytki częściowo zostały odciążone z pracy pomocy chorym. W kronice napiszą: „zostało więcej czasu na odwiedzanie chorych”.
Siostry w Obrytem są nadal bardzo potrzebne i kochane przez lokalną społeczność. Nie zapominają o ludziach starych, chorych w domu, niosąc im już nie lekarstwa, ale dobre słowo, cierpliwość i swój czas. Do 1997 r. odnotowano w parafii 21 powołań zakonnych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tajemnice błogosławionego kapucyna

Niedziela Ogólnopolska 51/2016, str. 24-25

[ TEMATY ]

bł. Honorat Koźmiński

kapucyni

Magdalena Kowalewska

Konfesjonał „szafa”, w którym spowiadał bł. o. Honorat

Konfesjonał „szafa”, w którym spowiadał
bł. o. Honorat

Patron zawierzenia i wytrwania. Tytan pracy. Jego domem stał się słynny konfesjonał „szafa”. Czciciel Najświętszego Sakramentu i niewolnik Matki Bożej Częstochowskiej. To właśnie za Jej wstawiennictwem doznał nawrócenia. Mimo że od śmierci bł. o. Honorata Koźmińskiego mija 100 lat, jego ewangeliczne drzewo ciągle się rozrasta

Zmarł 16 grudnia 1916 r. w opinii świętości. Patrząc na historię życia tego cichego i skutecznego w swoim działaniu kapucyna, widać, jak wielki wpływ miał on na duchową odnowę Polski po upadku powstania styczniowego.
CZYTAJ DALEJ

Nowa Ruda-Słupiec. Koncert z okazji XXV Dnia Papieskiego

2025-10-12 21:27

[ TEMATY ]

Nowa Ruda ‑ Słupiec

Sygnał Miłosierdzia

Kacper Birula

Wojciech Budniak

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Chór Rodziny Sygnału Miłosierdzia podczas koncertu „Jan Paweł II – Prorok Nadziei” w kościele św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Nowej Rudzie-Słupcu

Chór Rodziny Sygnału Miłosierdzia podczas koncertu „Jan Paweł II – Prorok Nadziei” w kościele św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Nowej Rudzie-Słupcu

W kościele św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Nowej Rudzie-Słupcu w niedzielny wieczór 12 października odbył się koncert Rodziny Sygnału Miłosierdzia z okazji XXV Dnia Papieskiego.

Wydarzenie pod hasłem „Jan Paweł II – Prorok Nadziei” zgromadziło licznych wiernych, którzy przyszli, by wspólnie modlić się śpiewem i oddać hołd papieżowi Polakowi.
CZYTAJ DALEJ

Dla nas po Bogu największa miłość to Polska. Rodzinna Pielgrzymka Rycerzy Kolumba na Jasną Górę

2025-10-13 14:07

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Rycerze Kolumba

Rodzinna Pielgrzymka

Karol Porwich

Rodzinna Pielgrzymka Rycerzy Kolumba na Jasną Górę

Rodzinna Pielgrzymka Rycerzy Kolumba na Jasną Górę

„Dla nas po Bogu największa miłość to Polska” – te słowa kard. Stefana Wyszyńskiego towarzyszyły Rodzinnej Pielgrzymce Rycerzy Kolumba na Jasną Górę.

Miniony weekend dla Rycerzy Kolumba z całej Polski, był w dniach 10-11 października celem dorocznej pielgrzymki, która tradycyjnie odbywa się w Sanktuarium Narodowym w Częstochowie. Pielgrzymka rozpoczęła się w piątek Mszą św. pod przewodnictwem abp. Wacława Depo, Kapelana Stanowego Rycerzy Kolumba w Polsce i zakończyła się Apelem Jasnogórskim. Sobota, była dla uczestników pielgrzymki czasem formacji, podczas której rycerze i towarzyszące im rodziny, mogli wysłuchać konferencji ks. prof. Pawła Bortkiewicza i prof. Grzegorza Górskiego. Kulminacyjnym punktem drugiego dnia spotkania była Eucharystia sprawowana przez abp. Depo. Po zakończeniu Liturgii, jasnogórskie Wały w niecodzienny sposób zamieniły się w rzekę biało-żółtych szarf, gdzie rycerze uczestniczyli w Drodze Krzyżowej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję