Jak można ożenić książkę z innymi dziedzinami kultury mogli się przekonać uczestnicy majowego święta książki, jakie zaproponowała częstochowianom Biblioteka Publiczna z Miejską Galerią Sztuki. W pawilonach wystawowych Galerii, jej podcieniach, a także w teatrze, a nawet najstarszym częstochowskim tramwaju, królowało przez kilka dni słowo.
Twórcy rozmieniali to słowo przez wiele dziedzin kultury. Królowała oczywiście literatura, kierowana do różnych grup wiekowych: dorosłych, młodzieży i dzieci. Spotkania z poetą (Bryll), mistrzem reportażu (Szejnert), laureatem Nagrody „Nike” (Myśliwski) ściągały ludzi zainteresowanych pięknem słowa. Zauważyć można było studentów, ale i uczniów częstochowskich liceów. Tak dobrane gremia słuchaczy to również zasługa prowadzących spotkania nauczycieli akademickich Akademii im. Jana Długosza i częstochowskiego środowiska pisarzy. Jak ważne jest słowo dla ludzi określających się jako „kulturalni”, świadczył udział w cieszącym się wielkim zainteresowaniem spotkaniu z językoznawcą Andrzejem Markowskim, którego uwagi o języku polskim wywoływały zawstydzenie (ileż to błędów popełniają na co dzień ludzie, którzy winni być mistrzami słowa; dziennikarze na znak pokuty bili się tu mocno w piersi), ale i dawały nadzieję, że język jest tworem żywym i rażące nas dziś błędy, przeróżne „izmy”, zwroty obcojęzyczne i fatalne tłumaczenia obcojęzycznych pojęć, zostaną przez nasz język wchłonięte, uznane za obowiązujące lub przepadną w niepamięci.
Bardzo ciekawą kulturalną ofertę skierowali organizatorzy do dzieci i młodzieży. Były to nie tylko spotkania z pisarzami (Marcinem Pałaszem, Joanną Fabicką, Małgorzatą Sętowską, Anną i Łukaszem Dębskimi), ale też dziecięca twórczość pisarko-graficzna, zorganizowana w podcieniach Galerii, gdzie maluchy z nosami w sztalugach i przy „pisaniu” własnej książki na zwoju płótna mogły realizować twórcze pasje. W świat kultury wprowadzały dzieci nie tylko fachowe rady prowadzących, ale też symbole. I tak dyrektor Galerii, malarz artysta Czesław Tarczyński, nie mógł nie wystąpić bez atrybutu malarza - kapelusza z Montmartre.
W częstochowskich Dniach Książki nie mogło zabraknąć częstochowskiego środowiska literackiego. Debiutantów Łukasza Suskiewicza i Aleksandra Wiernego, seniora Krystiana Piwowarskiego, poety Waldemara Gaińskiego, jubilatki Elżbiety Jeziorowskiej-Wróbel. „Literackie patio” prowadził pisarz i dziennikarz Marian P. Rawinis.
Interdyscyplinarność Dni pozwalała spojrzeć na książkę w jej wielorakim kontekście kulturowym. Książkę czytali jej autorzy, ale i aktorzy. Na próbę czytaną dramatu Agnieszki Osieckiej „Wilki” bywalcy Dni zostali zaproszeni do częstochowskiego Teatru im. Adama Mickiewicza. Aktorzy-amatorzy z Teatru BLEE zaprezentowali z kolei monodram „Wprawka”, a grupa teatralna z MDK pod opieka Sebastiana Banaszczyka przedstawiła teksty literackie autorstwa osób niepełnosprawnych intelektualnie.
Miłośnicy poezji Mirona Białoszewskiego mieli możliwość poznania mało znanego okresu życia poety. Filmowa opowieść osnuta została wokół niezwykłej przyjaźni dusz Mirona i jego niewidomej przyjaciółki.
Przed zbliżającą się rocznicą Pierwszej Pielgrzymki Ojca Świętego do Częstochowy organizatorzy Dni skierowali do dzieci bardzo ciekawą ofertę filmową, przybliżającą dzieciństwo Karola Wojtyły. Animowany film „Lolek” z przyjemnością obejrzeli również rodzice i dziadkowie, którzy przyprowadzili dzieci na seans filmowy do OKF. Innowacją w tegorocznych Dniach Książki było spotkanie poetyckie przy ławeczce Haliny Poświatowskiej w Alejach Najświętszej Maryi Panny i literacki tramwaj.
Można by było jeszcze długo wymieniać inicjatywy i osoby, które przygotowały, prowadziły i gościły podczas VII Dni Książki. I choć pogoda nie sprzyjała wielu przedsięwzięciom, to chętnych na obcowanie z książką nie zabrakło. Pojawiające się w mediach uwagi zanikającej roli książki wobec najnowszych środków społecznego przekazu, nie znalazły potwierdzenia w częstochowskim majowym święcie książki. To miła konstatacja, wszak nasze 250-tysięczne miasto kilku uczelni wyższych, wielu instytucji kultury, ma wielu ludzi kultury i wielu zainteresowanych uczestnictwem w kulturze. Choć w dobie kryzysu rodzina, jak mówią statystyki, przede wszystkim ogranicza budżet domowy o wydatki na udział w kulturze, to niebezpieczeństwo to nie grozi Dniom Książki. Udział w nich jest bezpłatny, a bogactwo przeżyć przeogromne. Ważna podkreślenia jest też warstwa wizualna. Święto książki odbywa się w salach wystawowych Miejskiej Galerii Sztuki, gdzie tłem spotkań z pisarzami, spektakli i zabawowej twórczości dzieci jest ekspozycja prac twórców tej miary co Józef Wilkoń. Jego fascynujące rzeźby i ilustracje książkowe są jeszcze do zobaczenia do końca czerwca. I trzeba je zobaczyć.