Reklama

Brzozowskie obfitości

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Brzozów - rwane wspomnienia. Sprzed lat, kiedy to skierowanie wikarego do brzozowskiej parafii oznaczało wyróżnienie. Potem niepokój z powodu zaproszenia przez nieżyjącego już dziś ks. Strojka na rekolekcje. Zadziwienie, że tak wcześnie jest codzienna Msza św., ale jeszcze większe, że jest na niej tak wielu ludzi. Zupełne oniemienie, że ci ludzie to pielęgniarki i lekarze brzozowskiego szpitala, którzy tutaj rano zaczynają dzienny dyżur. Potem lipcowy lęk przed kazaniem na pogrzebie ks. Jana i zapamiętane, nieco przez łzy wypowiedziane słowa Księdza Arcybiskupa: trzymaj się, musimy to jakoś przeżyć.
Wreszcie troska ks. Franciszka Rząsy o promocję „Niedzieli” wyrażana różnymi słowami, także zachętą do przyjazdu i w niedzielnej posłudze Słowa.
Początek września i kolejne zaproszenie. Spojrzenie na listę okoliczności, które stanowią okazję spotkania onieśmiela. Stawiam sobie pytanie - jak to połączyć? Jak połączyć: 650-lecie lokacji Brzozowa, 250-lecie erygowania Przemyskiego Seminarium Duchownego w Brzozowie, 70-lecie wybuchu II wojny światowej i zbrodni katyńskiej, 100-lecie I Liceum Ogólnokształcącego i 50-lecie Zespołu Szkół Budowlanych?
Jadę z nadzieją, że się to jakoś samo poukłada. Na początek nieco rozgoryczenia. Młodzież rozstawiona bez ładu na długości kilku ulic. Jeszcze nie widzę miejsca celebry. Wreszcie jest, jakby nieco osierocone. Dobrze, że są poczty, kompania honorowa, chór, starsi. Mam żal do pedagogów, że nie stanęli z klasami przed ołtarzem. Zaproszenie mówi, że to w znacznej mierze ich święto. Rozpoczyna się Eucharystia. Moje kłopoty rozwiązuje Ksiądz Arcybiskup w swojej homilii, w której mistrzowsko, a zarazem z oznakami głębokiej refleksji przed przyjazdem tutaj ujawnia tej refleksji owoce. Jestem wdzięczny i postanawiam wykorzystać te słowa do tekstu. Oto fragment, który mnie uradował: „…Dzisiejsza uroczystość mówi nam o licznych bogactwach historii tej ziemi. Brzozów to w naszej archidiecezji, w naszym rejonie, województwie, w Polsce bardzo ważne miasto i trzeba żebyśmy o tym wiedzieli i mówili. Zwróćmy uwagę na pierwszą rocznicę, którą wypisaliśmy na zaproszeniu - 650 lat Brzozowa. 1359 r. - król Kazimierz Wielki, na początku swego panowania, patrzy nie na Kraków, nie na Warszawę, tylko na kresy Ojczyzny, na kresy Rzeczypospolitej - tu musi budować kulturę, tu musi stawiać mocne stopy polskości. Inaczej Kraków i Warszawa będą słabe. Zobaczmy, czy dzisiaj nasi przywódcy zasługują na miano wielkich, jeśli uprzywilejowują szpitale w Warszawie i w innych centrach, a nasze strony zostawiają wbrew zasadom demokracji, wbrew sprawiedliwości, na tej drugiej liście Polski B, a może C. Nie można patrzeć na to spokojnie, kiedy się widzi wyludniane Bieszczady, nadgraniczne kresy niedające motywacji do życia, do obecności, kiedy się nie chce budować tej rzeczywistości polskiej na tej ziemi. Trzeba o tym mówić i boleć nad tym, trzeba nieść ten ból, żeby umacniać ślady kultury polskiej na tych ziemiach. To Piłsudski, który odtwarzał Polskę po latach niewoli, mówił z szyderstwem, a może bardziej z bólem, że Polska jest jak obwarzanek, który to, co smaczne i pożywne ma na obrzeżach, a w środku pusto. Oby dzisiaj ludzie odpowiedzialni za naszą polską rzeczywistość o tej przestrodze Marszałka Odnowiciela nie zapomnieli. Król Kazimierz, dlatego też jest Wielki, że u początku swojej posługi narodowi nie tylko powołał w Brzozowie miasto, ale domagał się i założył parafię, promował związek z Ewangelią, z wiarą, który trzeba nieustannie podtrzymywać i nieść w najbliższe pokolenia.
Wspominamy dzisiaj także 250 lat od założenia w Brzozowie drugiego seminarium diecezjalnego. Właśnie tutaj biskup postanowił założyć seminarium, a mógł to uczynić dlatego, że przedtem bp Adam Nowodworski, w 1631 r. powołał tu prepozyturę, stworzył ośrodek eklezjalnego życia, delegację swego urzędu i dlatego że było to dobrze przyjęte przez ludzi, że ludzie widzieli w tym wartość. Następnie w 1724 r. bp Szembek powołał nawet kapitułę, powołał kolegiatę brzozowską. Dzięki tej atmosferze, która się ciągle rozwijała, wzrastała, można było w czasach zagrożenia (bo przecież to był koniec Rzeczpospolitej, zbliżał się czas rozbiorów) założyć tu seminarium. To jakaś dziejowa karta, bo przecież to seminarium leśne, brzozowskie, w czasach najczarniejszej niewoli, drugiej wojny światowej, najazdu hitlerowskiego i rosyjskiego na Polskę, to seminarium patrzyło naprzód i znalazło też tą wielką życzliwość wśród ludzi. Chcę zwrócić uwagę na jedną sprawę, o której warto i trzeba mówić - w czasie tych lat, kiedy to tajne seminarium działało, nie udawajmy, że Niemcy nie wiedzieli o tym. Wiedzieli, ale dlatego, że znalazł się ktoś - niemiecki ksiądz z Wermachtu - kto chronił to seminarium, rozładowywał tę sytuację - seminarium przetrwało! A mógł to robić, bo nie znalazł się żaden donosiciel, żaden «anonimowy autor», który chciałby zniweczyć czynione dobro. To również przestroga na dzisiejsze czasy. Anonimy, strzały zza węgła, zdrady - to jest wielka wada, to wstyd duchowości, od którego trzeba się odwracać. Odwaga w przyznawaniu się do prawdy, odwaga brania odpowiedzialności za słowo, za życie, to jest wielkie zadanie, zwłaszcza, jeśli chcemy tępić zło, a nie pomniejszać dobro. To kolejny aspekt kultury duchowej Brzozowa i okolic, które potrafiły ten tlący się płomyk kultury i wiary, to zarzewie nadziei w ciemnych czasach okupacji podtrzymywać, chronić i zachować.
Kolejne wydarzenia, które tu wspominamy to stulecie Liceum Ogólnokształcącego. W 1909 r., w czasach niewoli, ojcowie miasta, duchowni, rodzice - biedni, to jest przecież okres galicyjskich trudności, wielkiej galicyjskiej biedy i głodu - powołali do istnienia liceum. Uważali, że narodowi, okolicy, ludziom, rodzinom przyjdzie z pomocą elita ludzi wykształconych, szlachetnych, ofiarnych, gotowych do zaangażowania do pracy na rzecz innych. To także pięćdziesięciolecie szkół budowlanych, ta sama idea, ta sama myśl. Zwróćmy, więc uwagę, bo to jest główna motywacja naszej tu obecności, aby do Chrystusa przynieść nadzieję, ale i bóle, troski naszych szkół, naszego szkolnictwa, naszego wykształcenia. na progu nowego roku szkolnego, w rocznicę strasznej wojny światowej trzeba sobie uświadomić, że Polska jest tym krajem w Europie, gdzie nie palono heretyków, gdzie nie prześladowano za inność wiary. Trzeba pamiętać, że polski król miał na tyle mądrości, że nie odpowiedział pozytywnie na zaproszenie ówczesnej Europy do udziału w wyprawach krzyżowych. Dzisiaj potrzebni są Polacy na frontach, gdzie sieje się pokój, ale nie na frontach wojen, które są promocją dalszych aspiracji imperialistycznych, pragnieniem zagarnięcia w niewolę gospodarczą słabszych narodów czy ich dóbr naturalnych. Nie było w Polsce królobójców, nie było wojen zaborczych, nawet ataków na Kościół nie udało się wrogom Kościoła przez naszą historię przeprowadzić. Była zaś i jest życzliwość dla drugiego człowieka, jest wielkie poczucie wolności narodowej, mimo że nieraz traciliśmy tą wolność, ale Polacy szli walczyć za wolność naszą i waszą. Była ta solidarność z sąsiadami. Wynikiem tego jest też to, że skoro już jesteśmy w Europie, próbujmy nasze dobre cechy tam przenieść, próbujmy cenić nasz duchowy potencjał, nasze otwarcie na sprawy duchowe. Przed laty, kiedy Papież zaprosił do siebie na obiad amerykańskich uczonych, profesorów, jeden z nich socjolog, społecznik, teolog, zaczął mówić, że widzi Polskę jako jedyny kraj, gdzie instytucją, która promuje wspólnotę narodową, autentyczną głęboką kulturę narodu, jest Kościół katolicki. I mówił tak: «pojadę teraz do Polski jeszcze raz, po raz kolejny», a na pytanie: dlaczego, odpowiada: w Polsce istnieje szansa zbudowania nowoczesnego społeczeństwa, które pozostanie religijne, czyli będzie miało dodatkowe fundamenty kultury duchowej. Jan Paweł II chwycił go za rękę i zapytał: «Naprawdę pan w to wierzy? To jest naprawdę możliwe?» A on odpowiedział: «Tak, bo jeśli nie w Polsce, to nigdzie». To trzeba docenić, ze właśnie Polska ma ciągle te siły w sobie, dlatego że jesteśmy narodem, jesteśmy ludźmi, którzy do Chrystusa szukają dróg osobistych, nie tylko narzuconych. Tradycja nas uczy, zachęca, ale my musimy osobiście nawiązywać kontakt z Chrystusem”.
Po przejściu pod kościół nastąpiła wzruszająca uroczystość wkopania dębu i przekazania małych sadzonek tego potężnego drzewa młodzieży z miejscowości powiatu, w których odnotowano ofiary katyńskiej zbrodni. Młodzi z opiekunami zaniosą te małe pędy do swoich miejscowości i tam w osobnej uroczystości wsadzą je, by rosły na pamiątkę daru życia swoich protoplastów. Młodzież, to nadzieja, która zawiera się w końcowych słowach ks. inf. Juliana Pudło: „Drodzy młodzi. Jakże cieszę się, że mogę w ten piękny dzień skierować do was słowa zachęty na nowy rok szkolny. Przed siedemdziesięciu laty, kiedy ja, jako mały chłopiec wybierałem się do szkoły zawrócił mnie z drogi warkot samolotów i gwizd spadających bomb. Cieszcie się tą wolnością i wykorzystajcie ją, byście poszli do świata nie tylko z komórkami…
Wyjeżdżam z poczuciem, że nieda się opisać wszystkiego. Trzeba będzie tu jeszcze wrócić. Rzeczywiście obrzeża to wielkie bogactwo. Trzeba je odkrywać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Fatima: Ponad 250 tys. pielgrzymów na obchodach 107. rocznicy maryjnych objawień

2024-05-13 12:44

[ TEMATY ]

Fatima

Adobe Stock

Ponad 250 tys. pielgrzymów z całego świata dotarło w poniedziałek do Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie, w środkowej Portugalii, na uroczystości upamiętniające 107. rocznicę objawień maryjnych w tej miejscowości.

W rozpoczętych w niedzielę późnym wieczorem modlitwach uczestniczą w strugach deszczu pątnicy z ponad 30 państw świata, w tym kilkuset Polaków.

CZYTAJ DALEJ

Ukraina: papieska korona dla Matki Bożej w Fastowie

2024-05-12 15:33

Grażyna Kołek

W przededniu rocznicy objawień fatimskich papieską koronę otrzymała figura Matki Bożej w Fastowie. W tym ukraińskim mieście leżącym nieopodal Kijowa działa dominikański Dom św. Marcina de Porres, stanowiący jeden z największych hubów humanitarnych w tym ogarniętym wojną kraju. Maryjna figura powstała dwa lata po objawieniach w Fatimie i przechowywana jest w miejscowym kościele Podwyższenia Krzyża Świętego, ważnym punkcie modlitwy o pokój na Ukrainie.

Odpowiedzialnym za funkcjonowanie ośrodka w Fastowie jest ukraiński dominikanin ojciec Mykhaiło Romaniw, który współpracuje z całą rzeszą świeckich wolontariuszy. „Pomysł koronacji wziął się stąd, że nasz parafianin, pan Aleksander Łysenko, na jednej ze stron antykwarycznych znalazł figurę Matki Bożej Fatimskiej. Figura jest drewniana, ma 120 centymetrów wysokości. Pochodzi z Fatimy i została wyprodukowana w 1919 roku. To nas bardzo zainteresowało” - mówi Radiu Watykańskiemu ojciec Romaniw. Jak podkreśla, „drugą ważną rzeczą było to, że Matka Boża Fatimska właśnie w tym kontekście wojny prosiła o to, aby się modlić za Rosję. To jest bardzo ważne i od zawsze pamiętałem, iż żadne inne objawienie nigdy nie mówi o Rosji”.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś na 40-lecie parafii na Wiskitnie: ten kościół jest po to, by tu powstała wspólnota!

2024-05-13 15:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

- Wybudowaliście piękny kościół. Bardzo piękny. Ale ten kościół jest po to, by tu powstała wspólnota. Jak nie powstanie wspólnota, to będzie muzeum? Dlaczego każdy ma się w tej wspólnocie zaangażować? Dlaczego każdy? Odpowiedź daje św. Paweł – bo każdy jest obdarowany łaską, przez Boga - mówił kard. Ryś.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję