Uroczystości rozpoczęły się Mszą św., sprawowaną w kościele pw. Miłosierdzia Bożego, który stanowi wymowne tło pomnika. Modlitwa pod przewodnictwem abp. Józefa Życińskiego zgromadziła członków stowarzyszenia „Solidarni Ziemi Puławskiej”, które zajmowało się sprawami związanymi z budową pomnika, ale także kapłanów ziemi puławskiej, osoby związane z „Solidarnością”, przedstawicieli władz różnego szczebla, wojsko, a nade wszystko rzeszę wiernych, dla których ten Kapłan-Męczennik jest wciąż znakiem sprzeciwu wobec zniewolenia oraz wzorem w wypełnieniu hasła „Zło dobrem zwyciężaj”.
Witając zgromadzonych, proboszcz ks. kan. Janusz Gzik mówił: - Celebrujemy dziś święto solidarności kapłańskiej, solidarności Boga z człowiekiem i człowieka z Bogiem. Nie ma solidarności bez miłości, a miłość potężniejsza jest niż śmierć i wody jej nie ugaszą. Pozostanie z nami świadek tej miłości, ten który jeszcze nie tak dawno bronił robotniczej sprawy; który mówił do ludzi, że ziarno pszeniczne, aby wydać plon, musi obumrzeć. Chociaż wielu chciało, żeby milczał, on mówił i w końcu zmieszali jego krew z wodami Wisły.
Zdaniem ks. Gzika, ks. Jerzy Popiełuszko milczałby tylko wówczas, gdyby nie wierzył w potęgę Bożej miłości, która wskrzesza umarłych. - Męczenniku, stając przed pomnikiem ze wzruszeniem spoglądamy, jak triumfujesz nad śmiercią i promienisty powstajesz z wód Wisły, zrywając krępujące cię pęta - mówił Ksiądz Proboszcz, prosząc o modlitwę, by „życie kapłanów było choć trochę podobne do jego życia”.
O tym, że ks. Jerzy to wymagający patron, mówił starostwa puławski. - Oddając życie za prawdę i za wiarę, zakazał nam, związkowcom, zawierania dwuznacznych kompromisów, wyznaczył granice, kiedy należy mówić: non possumus. Mordercy zabili ciało, lecz nie mogli zabić ducha ks. Jerzego, bo on żył i żyć będzie w naszych sercach. Zabili go, bo wołał do sumień, by zło dobrem zwyciężać, nienawiść miłością, kłamstwo prawdą, relatywizm wartościami, bezsens miłosierdziem. Zabili księdza, bo chciał wolnej Polski, w której nie krzywdzi się człowieka prostego. Pomnik niech będzie dla nas nie symbolem, lecz zadaniem, byśmy pamiętali, że nasz patron patrzy na nas z cokołu i z domu Boga Ojca.
Podobnie wypowiadali się inni goście uroczystości, jak np. Metropolita Lubelski, który również podkreślał, że wzniesienie pomnika nie kończy się na odsłonięciu i poświęceniu, ale to wyjątkowe zadanie na lata. - Pomnik od dziś będzie przypominał o postawie wierności Bogu i życiu wiarą konsekwentnie, aż do śmierci - mówił Ksiądz Arcybiskup. - Szukając inspiracji u ks. Jerzego i przywołując jego świadectwo, prośmy o to, by słowo patriotyzm nie było tylko ozdobnikiem w okolicznościowych przemówieniach, ale by nadawało sens naszym wyborom moralnym”. Mieszkańcom Puław abp Józef Życiński życzył, by „w kręgu duchowego oddziaływania osobowości zakatowanego kapłana potrafili odnaleźć siły do codziennego budowania świata solidarności. Bo wybudować pomnik jest łatwo, ale trudniej jest naśladować ks. Jerzego Popiełuszkę w swoim życiu”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu