Reklama

Wiadomości

Aż do śmierci

„Potrzebujemy czasu, żeby wypracować szczegóły”- tak o odszkodowaniach dla żyjących ofiar niemieckich zbrodni II wojny światowej mówi ambasador Niemiec w Polsce Viktor Elbling. Chodzi o około 60 tysięcy ludzi - jak szacuje Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie – którzy urodzili się w latach 1939-1945 i jeszcze żyją. Jak łatwo policzyć mają dziś 79-85 lat.

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Jesteśmy w trakcie rozmów, jednak nie należy oczekiwać jakichś ogłoszeń w rozmowie z mediami. Kwestia zadośćuczynień nie jest też związana z jakąś konkretną datą” – mówi niemiecki ambasador. Temat reparacji, czy jakiegokolwiek zadośćuczynienia od Niemiec dla Polski jednak zniknął, tak jakby niemieckie zbrodnie, w swoich skutkach również społecznych, infrastrukturalnych, przemysłowych, architektonicznych, gospodarczych i kulturowych nie dotknęły całego narodu.

Reklama

Niestety po zmianie władzy w Polsce tylko prezydent Andrzej Duda broni prawa Polaków do reparacji. „Wybaczenie i uznanie winy to jedno, a zadośćuczynienie za szkody to drugie. I ta sprawa cały czas jeszcze nie jest załatwiona. I nigdy nie była załatwiona” – mówił prezydent w trakcie swojego wystąpienia na Westerplatte w 85. rocznicę wybuchu II wojny światowej. o odpowiedzialności Niemiec za II wojnę światową. Trudno nie zgodzić się z głową państwa, gdy mówi, że „odpowiedzialność za rozliczenie tych krzywd spoczywa na polskich władzach i polskie władze powinny się tego domagać”. Co więcej, dwa lata temu Sejm (nie tylko głosami prawicowej większości) przyjął uchwałę, w której posłowie stwierdzili, „państwo polskie nigdy nie zrzekło się roszczeń wobec państwa niemieckiego” i wezwało rząd Niemiec do przyjęcia „odpowiedzialności politycznej, historycznej, prawnej oraz finansowej za wszystkie skutki spowodowane w wyniku rozpętania II wojny światowej”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ważny polityk Platformy Obywatelskiej, po zmianie władzy minister, a teraz europoseł Platformy Obywatelskiej, Borys Budka w sferze deklaracji szedł nawet dalej. Polityk w jednym z wywiadów radiowych zapowiedział, że nie tylko w przypadku przejęcia władzy przez Platformę będą kontynuowane działania zmierzające do wypłaty Polsce tych odszkodowań, ale tylko ona jest w stanie je Polakom załatwić. Budka podkreślał wręcz, że uzyskanie reparacji od Niemiec możliwe jest tylko w przypadku zmiany rządu. - To jest możliwe tylko wtedy, kiedy zmieni się ta władza, bo przecież Jarosław Kaczyński za granicą nie załatwi niczego - powiedział były szef Platformy Obywatelskiej.

Dlaczego w takim razie dziś już ani strona niemiecka, ani polski rząd nie mówią o reparacjach, tylko o ochłapach dla pozostałej resztki żyjących i to i tak w dalszej, niedoprecyzowanej przyszłości? Przecież to była do niedawna sprawa oczywista dla wszystkich stron.

Podziel się cytatem

Reklama

Jak się okazuje: niekoniecznie. Słowa Donalda Tuska, który w marcu 2023 r. na jednym ze spotkań z wyborcami rzucił do pytającego go o reparację mężczyzny „Z jakiej paki miałby pan dostać reparacje wojenne?” okazały się prorocze. Tym słowom, które obecny premier rzucił do człowieka, który opowiadał o krzywdach ze strony Niemiec, jakie doznała jego rodzina towarzyszyła inna, kluczowa z obecnej perspektywy wypowiedź. „Jeśli ja będę w jakimś stopniu odpowiadał za rząd Polski, to oprócz pieniędzy europejskich dostaniemy też to, co się należy od Niemców, jeśli chodzi jeszcze żyjące ofiary” – zapowiedział tego dnia w Bytomiu Donald Tusk. Mówił więc nie o całym narodzie, który do dziś ponosi skutku niemieckiej agresji, ale tylko o „żyjących ofiarach”.

Wyraz temu stanowisku Tusk, już jako premier dał w kwietniu i lipcu, gdy w trakcie spotkań z niemieckim kanclerzem Olafem Scholzem stwierdził, że reparacje Polsce się nie należą.

Podziel się cytatem

Czyli dokładnie to, co twierdzą Niemcy, mimo iż nie ma jednego dokumentu potwierdzającego takie rzekome zrzeczenie się reparacji. To stanowisko niemieckie, które mówi, że może owszem trzeba zapłacić, ale tylko żyjącej garstce – powtarzane jest za każdym razem. Ostatnio, w swoim wystąpieniu na obchodach 80. rocznicy Powstania Warszawskiego, również prezydent Niemiec, Frank-Walter Steinmeier powiedział, że „w przygotowaniu jest wiele innych działań, także z myślą o żyjących jeszcze ofiarach niemieckiej okupacji”. Znowu: odszkodowania dla „żyjących jeszcze ofiar”, nie całego narodu.

Straty nie tylko materialne

Dlaczego należy podtrzymywać, że szkodę ponieśli nie tylko żyjący w okresie 1939-45 obywatele polscy, ale cały kraj? Bardzo celnie na ten temat wypowiedział się na Westerplatte prezydent Andrzej Duda, który podtrzymał polskie żądania zadośćuczynienia w wysokości ponad 1,5 bln euro.

– Jeżeli ktoś myśli, że to są w większości straty dosłownie materialne w postaci zniszczonych budynków, zniszczonych aktywów, to się myli. W większości ta kwota to strata dorobku, który dla Rzeczypospolitej dałoby te ponad 5 mln zamordowanych ludzi – co ci ludzie jeszcze wypracowaliby w swoim życiu, gdyby żyli, gdyby wciąż byli żywymi, aktywnymi obywatelami Rzeczypospolitej.

W istocie nie ma w tej kwocie tak naprawdę nawet tego, że znaleźliśmy się właśnie przez tamtą napaść później w sowieckiej strefie wpływów. Bo gdyby tej napaści w 1939 roku nie było, tobyśmy w niej nie byli pewnie; to II Rzeczpospolita trwałaby pewnie nadal i bylibyśmy dzisiaj wspaniale rozwiniętym, prosperującym państwem z ogromnym społeczeństwem, jednym z większych w Europie. Tego wszystkiego, co straciliśmy przez ponad 40 lat bycia za żelazną kurtyną, nikt nam nie rozliczy i nikt nam nie wyrówna. Ale za te wyliczalne straty, które ponieśliśmy w wyniku wojny i napaści, zadośćuczynienie nie tylko jest możliwe, ale jest należne. I my, Polacy, go oczekujemy – stwierdziła głowa państwa.

O ten nierówny wyścig właśnie chodzi. Straty wobec żyjących – tak, ale szkody ponieśliśmy my wszyscy. Gdy Polacy przez dziesięciolecia naprawiali to, co Niemcy zniszczyli albo odbudowywali skradzione majątki – zachodni sąsiedzi korzystali ze skradzionych w trakcie wojny dóbr i budowali swoje bogactwo za zachodnie pieniądze. Tak, przecież na Planie Marshalla, czyli amerykańskim wsparciu dla Europy po wojnie skorzystały również Niemcy. Pieniądze poszły na odbudowę infrastruktury, modernizację przemysłu, rolnictwo i produkcję żywności, handel i eksport, wsparcie dla sektora finansowego, rozwój społeczny i edukację. Dzięki tym inwestycjom, Niemcy Zachodnie w relatywnie krótkim czasie przekształciły się z kraju zrujnowanego wojną w jedną z najsilniejszych gospodarek w Europie, co z kolei ma znaczący wpływ na rozwój i polityczną siłę w regionie. Polska nawet tego została pozbawiona, więc dziś jest ofiarą komunistycznej okupacji i niemieckiej bezduszności. Ktoś powie: to walczmy o odszkodowanie również od Rosji. Słusznie, tylko takie postawienie sprawy już potwierdza, ze nasi rzekomi „przyjaciele” gdy chodzi o odpowiedzialność wobec sąsiada mają stanowisko bardzo zbliżone do wrogów wolnego świata, czyli Rosjan. Gdyby Niemcy byli prawdziwymi przyjaciółmi – nie negowaliby faktów i potrzeby zadośćuczynienia, usiedliby do stołu, żeby omówić jej skalę oraz własne możliwości. Zamiast tego jest obsztorcowanie prezydenta za jego słowa na Westerplatte i sprowadzanie całego problemu tylko do „żyjących ofiar”.

To niesprawiedliwe, szczególnie że nie ma wyznaczonego czasu zakończenia ustaleń o sposobie wypłaty odszkodowania, a każdy z ocalałych ma już swój wiek, więc może się okazać, że wielu z nich nie dożyje jakiejkolwiek formy rekompensaty za to, co go spotkało ze strony Niemiec. A „przyjaciele” będą czekać aż do ich śmierci.

Podziel się cytatem
2024-09-04 10:38

Oceń: +6 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wraca maska

[ TEMATY ]

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Rafał Trzaskowski już od kilku lat przyzwyczaił nas do tego, że jego słowo żyje krótko i dużo mniej waży od czynów. Tak, jak wcześniej, przed każdymi wyborami wchodzi w buty „człowieka zmian”, który ma dla Polski i jej obywateli same obietnice. Ale, czy te obietnice mają cokolwiek wspólnego z tym, co po wyborach naprawdę planuje? Z doświadczeń z poprzednich lat wyraźnie widać, że to, co mówi w trakcie kampanii, zderza się z tym, co robi, gdy już ma władzę i możliwości decyzyjne. Tak, Trzaskowski znowu szykuje nam kampanię pełną wolt, a my, wyborcy, możemy tylko patrzeć i mówić: on znowu robi to samo.

„Zawetuję każdą ustawę, która będzie zakładała podwyższenie wieku emerytalnego” – obiecał Trzaskowski w czerwcu 2020 roku. Piękne słowa, które miały zaskarbić mu sympatię tych, którzy boją się utraty emerytury z powodu późniejszego wieku emerytalnego. Jednak historia nie kłamie. W 2016 roku Trzaskowski, jeszcze jako poseł, zagłosował przeciwko obniżeniu wieku emerytalnego, a cała Platforma Obywatelska była przeciwko tej zmianie. Jak więc mamy traktować te deklaracje wyborcze? Czy można uwierzyć w deklarację kogoś, kto z jednej strony obiecuje, że zadba o emerytów, a z drugiej strony, gdy miał realną szansę, by coś w tej sprawie zrobić, opowiedział się przeciwko?
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Michała Archanioła

[ TEMATY ]

nowenna

św. Michał Archanioł

Agata Kowalska

Nowennę do św. Michała Archanioła rozpoczyna się 20 września i odmawia przez kolejne 9 dni aż do święta świętych Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała (29 września).

Nowennę odmawia się w następujący sposób:
CZYTAJ DALEJ

Mężczyźni u swojego patrona

2025-09-20 15:39

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

W sanktuarium św. Józefa w Nisku miała miejsce coroczna pielgrzymka mężczyzn z całej diecezji.

Spotkanie zgromadziło licznych uczestników, którzy przybyli, by wspólnie modlić się i umocnić w wierze pod opieką swojego patrona. Pielgrzymka rozpoczęła się konferencją, którą wygłosił ks. Konrad Fedorowski, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Małżeństw i Rodzin w Sandomierzu. Ks. Fedorowski, nawiązując do Księgi Rodzaju, podkreślił, że mężczyzna od początku został powołany do działania i pracy, aby zapewniać byt i bezpieczeństwo rodzinie oraz uczestniczyć w stwórczym dziele Boga. Jego podstawowym zadaniem jest ojcostwo, które nadaje sens życiu zarówno mężczyzny w małżeństwie, jak i kapłana. Pytanie Boga „Gdzie jesteś?” pozostaje dziś aktualne i dotyczy wierności mężczyzny swojemu powołaniu. Kapłan zwrócił uwagę na kryzys ojcostwa spowodowany kultem sukcesu, osłabieniem religijności i fałszywym obrazem ojca w mediach. Wskazał, że męskość często redukuje się do stereotypów siły, władzy czy brawury, które nie oddają jej prawdziwego sensu. Ojciec powinien być przewodnikiem i świadkiem wiary, prowadzącym dzieci własnym przykładem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję