Reklama

Książki

Pod patronatem medialnym „Niedzieli”

Kardynał polskich serc

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ostatni raz widziałam kard. Stanisława Nagyego 18 maja br. na spotkaniu patriotycznym w wypełnionej po brzegi krakowskiej Hali Sokoła. Gdy wjeżdżał tam na wózku inwalidzkim, lekko uśmiechnięty, z nieco pochyloną głową, wszyscy powstali z miejsc i zgotowali mu długą owację. Nie inaczej było, gdy opuszczał salę. Towarzyszyły mu nie tylko gromkie oklaski, ale i nasz serdeczny śpiew „200 lat!”. Kard. Nagy wzbudzał wielki szacunek wszędzie, gdzie się pojawiał, bo mówił to, co myślał i czuł, a myślał i czuł po Bożemu i po polsku. W Hali Sokoła trudno mu już było przemawiać i pokornie za to przepraszał. Wszyscy wiedzieli jednak, że najważniejsza jest jego obecność. Nie przypuszczaliśmy wówczas, że to nasze z nim pożegnanie, że za 18 dni przyjdzie wiadomość o jego śmierci…

Reklama

Pamięć ludzka jest ulotna - przeżywamy śmierć wielkiego człowieka, ale potem przechodzimy do porządku dziennego, powoli zapominamy. Dobrze więc, że Biały Kruk zareagował w swoim stylu, czyli natychmiast, i już w siedem tygodni po odejściu kard. Stanisława Nagyego do Pana wydał piękną, bogato ilustrowaną książkę pod niezwykle wymownym tytułem „Kardynał polskich serc”, opowiadającą o jego długim i jakże ciekawym życiu. Nie wszyscy wszak mieli, jak my w Krakowie, tak częste okazje widywania Księdza Kardynała przy różnych okazjach, zamienienia z nim choćby kilku słów, uzyskania błogosławieństwa, uczestniczenia w odprawianych przez niego Mszach św. i słuchania kazań.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Książkę tę wydawca określił jako „dar przyjaciół” dla zmarłego niedawno kard. Stanisława Nagyego, dobrze znanego przecież czytelnikom „Niedzieli” z zamieszczanych tu od lat artykułów zarówno o pontyfikacie Jana Pawła II, jak i na temat Kościoła. Trzeba powiedzieć, że „Niedzielę” ukochał najbardziej z wszystkich czasopism, a czytał niemało. Tak jak z wydawców najbardziej ukochał Białego Kruka prowadzonego przez rodzinę Sosnowskich. Stąd jak najbardziej uprawnione jest określenie, że książkę wydali „przyjaciele spod znaku Białego Kruka przy życzliwej współpracy osób Kardynałowi bliskich”.

Wspomnieniami podzielili się m.in. osobisty kapelan ks. Grzegorz Piątek, który troskliwie i serdecznie opiekował się Kardynałem do ostatnich chwil jego życia, długoletnia sekretarka Janina Świerzyńska i bratanica Anna Nagy. Na naukowe opracowanie biografii trzeba będzie jeszcze trochę poczekać, bo wymaga to żmudnej pracy, przepatrzenia, uporządkowania i usystematyzowania całej, jakże bogatej spuścizny, którą profesor-hierarcha zostawił. Poza tym nie wszyscy sięgają po napisane naukowym językiem i suto opatrzone przypisami tomy, a właśnie taki tom będzie musiał powstać, zważywszy na fakt, że Ksiądz Kardynał był wybitnym teologiem i eklezjologiem.

Reklama

Mimo że ks. prof. Nagy był przedstawicielem bardzo trudnej dyscypliny naukowej, autorka tekstu biograficznego Jolanta Sosnowska napisała o nim z wielką swadą, bardzo interesująco i żywo - bez cienia nudy czy koturnowości. Podobnie ukazała nam niegdyś postać Świętego Proboszcza z Ars, choć tym razem zadanie miała nieco ułatwione, bo osobiście dobrze znała kard. Nagyego. Przedstawiła nam go przede wszystkim jako człowieka, dla którego wielką życiową pasją i fascynującą przygodą stało się kapłaństwo oraz poznawanie Boga. Ukazała olbrzymią drogę, jaką przebył mały chłopiec z Bierunia, najmłodszy z sześciorga rodzeństwa, by stać się sercaninem, teologiem na skalę międzynarodową, kontynuatorem duszpasterstwa turystycznego stworzonego przez kard. Karola Wojtyłę, by zostać bliskim przyjacielem papieża Jana Pawła II, a wreszcie, w wieku 82 lat - kardynałem. W październiku świętowałby 10-lecie kardynalstwa…

Nie brakowało chwil trudnych i dramatycznych w jego życiu - gdy miał 6 lat, zmarła mu mama, mając 13 lat, opuścił rodzinny Bieruń, by rozpocząć naukę w Krakowie, z dala od bliskich, a wybuch wojny zastał go, niespełna osiemnastoletniego, w przemyskim szpitalu z nieoperowalnym zapaleniem wyrostka, po święceniach kapłańskich w 1945 r. wykryto u niego gruźlicę. Jego długie życie cztery razy było poważnie zagrożone i za każdym razem Pan Bóg przychodził na ratunek.

Dodatkowym atutem opowieści o kard. Nagym jest ponad 160 fotografii, które ukazują nam go od dzieciństwa aż po wiek sędziwy. Szczególnie podobają mi się te sentymentalne, z rodzinnego albumu, z Bierunia, w otoczeniu sióstr i braci, a także późniejsze z licznych wypraw w góry ze studentami medycyny i lekarzami. Nie brak też oczywiście zdjęć z Janem Pawłem II i z wielu innych ważnych wydarzeń, w tym ostatnich zdjęć zrobionych ręką przyjaciela 5 dni przed śmiercią. Sporo jest fotografii o charakterze patriotycznym, bo ks. Stanisław Nagy był wielkim polskim patriotą, tak został uformowany od dzieciństwa. I dlatego tytuł książki „Kardynał polskich serc” jest nie tylko piękny, ale przede wszystkim prawdziwy. Do ostatniego tchnienia kard. Nagy służył i Kościołowi, i Ojczyźnie - książka opowiada także i o tym.

„Kardynał polskich serc”, Jolanta Sosnowska, wydawnictwo Biały Kruk, format albumowy 23 x 29 cm, 136 str., papier 150 g, twarda oprawa, obwoluta, 160 fotografii

* * *

Okazja dla czytelników „Niedzieli”

Jeżeli jesteś Czytelnikiem „Niedzieli”, to zachęcamy do zamówienia książki pt. „Kardynał polskich serc” bezpośrednio w Białym Kruku z dużą zniżką: przy zakupie 2 i więcej egz. cena wynosi 50 zł za sztukę (nie doliczamy 12 zł kosztów wysyłki!), przy 1 egz. - 55 zł.
Wystarczy zadzwonić (oprócz niedziel) i zamówić pod numerami: (12) 260-32-90, (12) 260-32-40, (12) 254-56-02, (12) 254-56-26, (12) 254-56-19. Można też wysłać faks: (12) 254-56-00 lub e-mail: dystrybucja@bialykruk.pl. Przy zamówieniu o wartości od 100 zł koszty wysyłki (12 zł) ponosi wydawnictwo.

2013-07-30 09:40

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Cudowne specjalizacje. Cuda wielkich Świętych

[ TEMATY ]

książka

Wyd. Fronda

Według dogmatu o obcowaniu świętych ci, którzy znajdują się już w niebie, należąc do tak zwanego Kościoła triumfującego, mogą pomagać nam wszystkim, którzy – żyjąc jeszcze na ziemi – należymy do Kościoła pielgrzymującego (walczącego). „Ponieważ mieszkańcy nieba, będąc głębiej zjednoczeni z Chrystusem, jeszcze mocniej utwierdzają cały Kościół w świętości... nieustannie wstawiają się za nas u Ojca, ofiarując Mu zasługi, które przez jedynego Pośrednika między Bogiem i ludźmi, Jezusa Chrystusa, zdobyli na ziemi... Ich przeto troska braterska wspomaga wydatnie słabość naszą” czytamy w Katechizmie Kościoła katolickiego (KKK 956).

Prawdą jest też, że bytujący w niebie święci mają swoje węższe lub szersze „specjalizacje”. Właśnie dlatego Kościół oficjalnie nadaje świętym różne patronaty. Często jednak, zanim nastąpi takie oficjalne zatwierdzenie, sami wierni – biorąc pod uwagę historię życia świętego, wykonywaną przez nich za życia profesję, działalność, jaką podejmowali lub cuda, jakie zostały wymodlone za ich przyczyną – uważają ich za patronów pomocnych w rozwiązywaniu jakichś konkretnych spraw. I nie ma choroby, kataklizmu czy ludzkiej aktywności, z którą nie byłby związany jakiś święty lub jakaś święta.
CZYTAJ DALEJ

14-latek pojawił się w szkole z maczetą; zaatakował pracownika i uciekł

2025-12-19 11:24

[ TEMATY ]

szkoła

Tarnobrzeg

Adobe Stock

Sąd rodzinny zdecyduje o losie 14-latka, który w poniedziałek przyniósł do szkoły podstawowej w Tarnobrzegu maczetę. Ośmioklasista uderzył trzonkiem pracownika placówki, po czym uciekł ze szkoły. Zatrzymali go policjanci.

Jak powiedziała PAP we wtorek oficer prasowy policji w Tarnobrzegu podinsp. Beata Jędrzejewska-Wrona, 59-letni pracownik szkoły, który został kilkukrotnie uderzony przez 14-latka, nie odniósł poważnych obrażeń.
CZYTAJ DALEJ

Skrywane konkluzje

2025-12-20 07:01

[ TEMATY ]

Bruksela

felieton

szczyt UE

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

To miał być powrót „z tarczą”. Zapowiadany, obwieszczany przed mediami, obudowany patosem i narracją o sile, sprawczości oraz rzekomo odzyskanej pozycji Polski w Europie. Tymczasem premier wrócił z Brukseli nie tylko na tarczy, ale jeszcze z rachunkiem, który – jak zwykle – zapłacą inni.

Jako obywatele znów stanęliśmy w sytuacji, w której wielkie słowa przykrywają małe efekty, a moralne deklaracje kończą się finansowym i ustrojowym rachunkiem wystawionym obywatelom. Po powrocie z Brukseli już nawet reporterzy TVN24 i Polsatu nie dawali wiary słowom Donalda Tuska i wytykali mu, że to, co mówi – nie znajduje potwierdzenia w formalnych konkluzjach ze szczytu Rady Europejskiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję