Reklama

Niedziela Małopolska

Królowa z Kasiny

Niewielka kaplica na skarpie. Tu Maryja wysłuchuje modlitw okolicznych mieszkańców i przyjezdnych, wyprasza zdrowie oraz inne łaski. Miejscowi wierzą, że to właśnie Ona opiekuje się ich wioską i sprawia, że dzieją się cuda. Wiadomość o nich do tej pory przekazywano głównie z ust do ust. Od niespełna 4 miesięcy działa poświęcona kapliczce „Na Brzegu” …strona internetowa!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kapliczka na Brzegu

Dojeżdżam do Mszany Dolnej, skąd odbiera mnie Jan. Nasz cel to osiedle Brzegi w Kasinie Wielkiej, gdzie znajduje się mała świątynia ze swym skarbem – niezwykłym obrazem Matki Bożej Częstochowskiej, Królowej Polski. Wizerunek jest bardzo ciemny. Czy to od blasku świec, które od wieków paliły się przy nim? Z daleka niezbyt wyraźnie widać Madonnę z Dzieciątkiem, trzeba podejść, przypatrzeć się...

Wyraźne są jednak łaski, które tu zostały wymodlone. Gdy słucham opiekujących się kapliczką osób, a także przeglądam opasłe zeszyty, wypełnionie gorącymi prośbami czy podziękowaniami, jasne staje się, że jestem w miejscu wyjątkowym. Można nawet powiedzieć – świętym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Choć i ono nie ustrzegło się ludzi niezbyt przychylnych. Niegdyś ukradziono podarowany przez czcicieli z Zakopanego dywan perski oraz korale – wota. Złodziei ówczesna milicja znalazła aż w Bielsku. Dlatego cenniejsze przedmioty ofiarowane Maryi do kapliczki obecnie przechowywane są na plebanii kościoła w Kasinie Wielkiej.

Miejsce żywej wiary

Gdy wchodzimy do kaplicy, na posadzce płoną lampiony, jako znak modlitwy za kogoś, kto wyjechał na pewien czas z domu. Miejscowi w ten sposób proszą Matkę Bożą o opiekę nad bliskimi. Przy ołtarzu dostrzegam kosz pięknych, świeżych kwiatów. To z kolei czyjeś podziękowanie za wysłuchane prośby.

Kaplica w ciągu dnia jest otwarta. Ludzie chętnie tu zaglądają. Zresztą nie od dziś – do tego miejsca pielgrzymował choćby Karol Wojtyła, będąc wikarym w Niegowici, a potem jako biskup.

Po chwili modlitwy udaję się na rozmowę z osobami, których gospodarstwo sąsiaduje z domem Matki Bożej. Poznaję m.in. panią Marię, żonę (od 58 lat), mamę 10 dzieci i babcię 19 wnucząt. Moja rozmówczyni obchodzi jutro imieniny. Dziś jest także pierwsza sobota miesiąca, dzień poświęcony Maryi, a zarazem – wigilia jej święta (Matki Bożej Gromnicznej). Gdy zbieram te fakty, uświadamiam sobie, że nie przez przypadek tu jestem...

Reklama

Opowieść pani Marii

Pani Maria zaczyna swą opowieść od historii partyzanta, który w czasie II wojny światowej został schwytany przez Niemców: – A jego matka leciała, tu, do tej kaplicusi małej, i tak okropnie płakała: „Matko Boska, ratuj!”. Bo to było wiadome już, że go zabiją. A jednak Matka Boska dała, że chłopak wrócił. To był naprawdę cud…

Później przywaliło w kamieniołomie chłopa, kamień na niego spadł. Jak żona się dowiedziała, przyleciała do kaplicy i też wołała: „Matko Boska, ratuj go!”. Spod tego kamienia wzięli go do szpitala. I, choć go trochę połamało, wyszedł z tego.

Teraz, nie tak dawno, ze 7 lat temu, był wypadek – czworo jechało do Rabki, jedna osoba zabita, troje rannych. Już było tak, że nic z nich nie będzie. Jedna kobieta w szpitalu w Krakowie, druga w Warszawie. Ale ile tu Mszy św. za nie się odprawiło! No i teraz obydwie chodzą do roboty, a były tak scharatane, że naprawdę!

Ordynator z pobliskiego szpitala miał wypadek okropny, helikopterem go zawieźli do Krakowa. No i też nie było już widoku, że będzie żył. Tyle tu ksiądz Mszy św. odprawiał za niego w kaplicy! I doktor wyszedł z tego, i dalej ludzi leczy.

W 2007 r. mój zięć pojechał do Krakowa na badania i tam stracił przytomność. Lekarze skakali koło niego i powiedzieli, że jak do rana dożyje, to będzie dobrze. Córka zadzwoniła z Krakowa, żeby w kaplicy odprawić Eucharystię. Syn poleciał na plebanię, ale księdza proboszcza nie było. Gospodyni powiedziała, że jak tylko przyjedzie, to na pewno odprawi. Mszę św. sprawował późnym wieczorem. A w szpitalu Janusz na rano się obudził. Wszyscy byli w szoku!

Kolejne „przypadki”

Tomasz uzupełnia wypowiedź mamy kolejnymi historiami: – Teściowa naszej siostry miała dwukrotnie trepanację czaszki. Była w śpiączce od dwóch tygodni. To już było czekanie na sygnał, kiedy koniec. Ksiądz z Raby tu w kaplicy odprawiał Mszę św., a potem mieli zaraz jechać do szpitala. Tam siostra zaczęła jak zwykle mówić: „Mamo, mamo”. A ta oczy otwiera! Od tego czasu zaczęła się poprawa.

Reklama

Najmłodsza z córek pani Marii również przytacza ciekawe wydarzenie: – Brat koleżanki z pracy dostał diagnozę: nowotwór złośliwy prostaty. Gdy kończyłyśmy dyżur, dałam koleżance książeczkę o naszej kaplicy na Brzegu. Strasznie potem dziękowała za to i za modlitwę. Choroba brata cofnęła się. On jest teraz dyrektorem w banku, drugie dziecko mu się urodziło…

– Za dużo tych „przypadków” – podsumowuje Tomasz, który kiedyś pracował w wojsku, a dziś, z powodu wypadku, jest na rencie i zajmuje się gospodarstwem. Na kryminalistyce miał zajęcia z fotografii, od zawsze też interesował się historią. Ta wiedza przydaje się teraz w pracach nad dokumentacją historii kapliczki, a także w docieraniu do faktów z przeszłości, np. na temat budowy nowego kościoła w Kasinie Wielkiej.

Tu miała być plebania

Świątyni, tworzonej na prośbę metropolity krakowskiego Karola Wojtyły, ks. proboszcz Marian Juraszek nadał wezwanie Matki Bożej Częstochowskiej, w podziękowaniu Maryi z kapliczki na Brzegu za Jej opiekę nad mieszkańcami Kasiny. Kościół powstawał w trudnych, komunistycznych czasach, a kapłan znosił z tego powodu niemało prześladowań.

W trakcie rozmowy dowiaduję się, że dom, w którym teraz piję kawę i jem imieninowe ciasto, o mało co nie stał się nową plebanią. Pani Maria wyjaśnia: – Jak się starano o budowę nowego kościoła w Kasinie, Proboszcz przyszedł do nas po kolędzie i mówił, że w kurii radzą, żeby rozbudować kaplicę: w ten sposób łatwiej będzie od komunistów uzyskać pozwolenie, niż na tworzenie całkiem nowej świątyni. No, ale my tu już byli postawieni… Powiedzieliśmy jednak: „Jeśli ma być rozbudowa, to się usuniemy. Tylko żeby nam parafia inny dom sfinansowała”. Ustalone było, że to będzie surówka, bez wykańczania, bo mąż jest stolarzem. Ostatecznie badania geologiczne nie pozwoliły na rozbudowę kaplicy z powodu skarpy, na której się znajduje. Proboszcz zawsze wspomniał, że my przy tylu dzieciach, a byliśmy gotowi się przenieść…

Reklama

Ks. Marian Juraszek, emerytowany proboszcz tutejszej parafii, zmarł na początku bieżącego roku. To on w znaczny sposób przyczynił się do rozsławienia kapliczki na Brzegu, m.in. wydając książkę z opisem cudów, jakie wierni przypisują Królowej z Kasiny.

Tajemnica powstania

Nie wiadomo, kiedy dokładnie powstało to miejsce modlitwy. Najpierw stała tu zbudowana z kamieni rzecznych i gliny kapliczka, w której zmieścić się mógł zaledwie ksiądz z ministrantem i kościelnym. – Początek naszej parafii sięga roku 1804 r., ale w kronice parafialnej nie ma nic o tworzeniu kaplicy, czyli musiała tu być wcześniej. Wszystko co mamy, to przekazy przodków – mówi Tomasz.

„Żołnierz – uczestnik, prawdopodobnie Konfederacji Barskiej (około 1770 r.) ciężko ranny w jednej z potyczek znalazł się w Kasinie Wielkiej. W domu pod brzegiem została mu udzielona pomoc. Kobieta, która mu zmieniała opatrunek, otworzyła skrzynię (…), wyjmując płótno na przewinięcie chorej nogi. Żołnierz dostrzegł w otwartej skrzyni obraz ukazujący postać Matki Bożej z Dzieciątkiem i zaczął się żarliwie modlić o przywrócenie zdrowia, po pewnym czasie odzyskał pełne zdrowie. Z wdzięczności zwrócił się do gospodarzy, że umieści obraz w ufundowanej przez siebie kapliczce. Gospodarze wskazali miejsce na rozwidleniu dróg, gdzie stał krzyż (stary szlak cysterski). Od tamtej pory zaczął się kult Matki Bożej Częstochowskiej na roli Brzegi przez mieszkańców Kasiny Wielkiej i okolic” – to informacja, jaką umieszczono na działającej od niedawna stronie www.kasinawielka-kaplicanabrzegu.pl.

Reklama

Z wdzięczności za ocalenie

Kapliczka została rozbudowana po II wojnie światowej, która, co ciekawe, nie zebrała krwawego żniwa wśród mieszkańców Kasiny Wielkiej. Nie zginął żaden jej mieszkaniec! A okrutne pacyfikacje nie oszczędziły sąsiedniej Porąbki, Gruszowca, Lipnika, Kobielnika czy Wiśniowej.

– Jeden z Kasiny, Władysław Fornal, za Niemców był w więzieniu i miał wyrok śmierci – opowiada pani Maria. – Prosił on Matkę Boską o ocalenie życia i obiecał, że jeśli uda mu się wyjść z więzienia, to rozbuduje kapliczkę na Brzegu. Wyszedł. Na wszystko pieniądze dawał, tak że w jednym roku powstała nowa kaplica, zbudowana przez mieszkańców wioski. Fundator zmarł kilka lat temu. Choć mieszkał w Bielsku, Matce Bożej często kwiaty przywoził…

* * *

Wyjeżdżam z Kasiny Wielkiej niczym „weselnik” – obdarowana bochenkiem domowego chleba oraz imieninowym ciastem. Jestem obdarowana czymś jeszcze – żywą wiarą ludzi mieszkających przy kapliczce Na Brzegu, a także tych, którzy tu przychodzą, powierzając siebie i swoje sprawy w najlepsze ręce.

2014-02-12 16:05

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czar starych kapliczek...

Niedziela rzeszowska 21/2018, str. IV

[ TEMATY ]

kapliczka

Arkadiusz Bednarczyk

Z lewej: kapliczka w Głogowie Małopolskim Z prawej: jedna z najstarszych kapliczek w Rzeszowie na cmentarzu w Staromieściu

Z lewej: kapliczka w Głogowie Małopolskim Z prawej: jedna z najstarszych
kapliczek w Rzeszowie na cmentarzu w Staromieściu

Kapliczki i przydrożne świątki są dziedzictwem naszej historii. Stawiali je już nasi przodkowie. Są niemym, ale jakże wymownym świadectwem przeszłości, którą także dzięki nim możemy poznawać i uczyć się. Z każdą taką kapliczką wiążą się ciekawe legendy i opowiadania. Najczęściej w miejscach, w których stawiano krzyż lub kaplicę, działo się coś bardzo ważnego i niezwykłego dla ówczesnych ludzi. A w maju ludzie gromadzili się przy nich, śpiewając pieśni na cześć Matki Bożej

Prawdopodobnie słowo „kapliczka” wywodzi się od łacińskiego wyrazu cappa – płaszcz. Jak wiemy, płaszcz św. Marcina, biskupa z Tours, przywdziewali podczas koronacji monarchowie francuscy, których miał chronić. Płaszcz ten był przechowywany wewnątrz specjalnego, niewielkiego kultowego budynku o charakterystycznych kształtach. Budowlę tę zwano kaplicą, a opiekunów płaszcza – kapelanami. Przydrożne kapliczki stawiano już ponoć w czwartym stuleciu...

CZYTAJ DALEJ

Za mały mój rozum na tę Tajemnicę, milknę, by kontemplować

2024-03-29 06:20

[ TEMATY ]

Wielki Piątek

rozważanie

Adobe. Stock

W czasie Wielkiego Postu warto zatroszczyć się o szczególny czas z Panem Bogiem. Rozważania, które proponujemy na ten okres pomogą Ci znaleźć chwilę na refleksję w codziennym zabieganiu. To doskonała inspiracja i pomoc w przeżywaniu szczególnego czasu przechodzenia razem z Chrystusem ze śmierci do życia.

Dzisiaj nie ma Mszy św. w kościele, ale adorując krzyż, rozważamy miłość Boga posuniętą do ofiary Bożego Syna. Izajasz opisuje Jego cierpienie i nagrodę za podjęcie go (Iz 52, 13 – 53, 12). To cierpienie, poczynając od krwi ogrodu Oliwnego do śmierci na krzyżu, miało swoich świadków, choć żaden z nich nie miał pojęcia, że w tym momencie dzieją się rzeczy większe niż to, co widzą. „Podobnie, jak wielu patrzyło na niego ze zgrozą – tak zniekształcony, niepodobny do człowieka był jego wygląd i jego postać niepodobna do ludzi – tak też wprawi w zdumienie wiele narodów. Królowie zamkną przed nim swoje usta, bo ujrzą coś, o czym im nie mówiono, i zrozumieją coś, o czym nigdy nie słyszeli” (Iz 52, 14n). Krew Jezusa płynie jeszcze po Jego śmierci – z przebitego boku wylewa się zdrój miłosierdzia na cały świat. Za mały mój rozum na tę Tajemnicę, milknę, by kontemplować.

CZYTAJ DALEJ

Aby pomóc żołnierzom na froncie

2024-03-29 15:21

Uchodźczynie z Ukrainy, w imieniu Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowowschodnich zorganizowały stoisko podczas kiermaszu wielkanocnego przy Dworku Laszczyków, dochód z którego został przeznaczony dla żołnierzy sił zbrojnych na Ukrainie, walczących na froncie.

Dla chętnych były np. smakowite świąteczne babki ukraińskie, mające wielu amatorów tzw. „sało” (czyli słonina w ziołach i przyprawach), śledziki bez octu, sadzonki ostrej papryczki, bułeczki dyniowe i czekoladowe, pieczywo na zakwasie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję