Reklama

Pracowałem w umieralni (19)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Któregoś dnia zapytałem jednego z braci, czy nie wydaje mu się zastanawiające, dlaczego przebywający tam chłopczyk obie nóżki ma obcięte tak równo. Usłyszałem, że mogli to zrobić jego rodzice. Dlaczego? Cóż za horror. Otóż prawdopodobnie wyszli z założenia, że nigdy w życiu nie będą mu one potrzebne, nie pójdzie do szkoły, nie będzie miał pracy, zawsze będzie żebrakiem. To nawet lepiej być tak okaleczonym dla żebraka, łatwiej będzie wymuszać jałmużnę. Taki będzie jego zawód - żebrak. Brutalne, ale prawdziwe i zdarzające się pod koniec XX w. Do jakich metod uciekają się ludzie, aby przeżyć swoje życie na ziemi?

Innym razem widziałem młodego człowieka, może dwudziestokilkuletniego, który miał obcięte ramiona wzdłuż tułowia. Trudno sądzić, iż takie okaleczenie nastąpiło w nagłym wypadku. Zjawisko kaleczenia własnych dzieci nie jest częste w Indiach, ale występuje.

Któregoś dnia poprosiłem jednego z braci o chwilę rozmowy z typowym pacjentem umieralni. Brat wybrał mężczyznę, który jak się okazało, pochodził z jeszcze biedniejszego kraju, a mianowicie z Nepalu. Człowiek ten był już w lepszej kondycji fizycznej, mógł bowiem usiąść na łóżku o własnych siłach. Miał typowy biedaczy życiorys. Rodziców nie pamiętał, nie wiedział też, ile dokładnie ma lat, nigdy nie był żonaty, całe życie żebrał, czasem mył naczynia w zamian za resztki, które mógł z nich zjeść. W końcu zadałem pytanie - ile" zarabiał" pieniędzy na tym żebraniu w ciągu dnia? Najpierw wszyscy zdziwili się, że za podstawę miary przyjąłem jeden dzień. Tu tydzień, czasem dwa, nie można było" użebrać" ani grosza.

No dobrze, niech powie, ile pieniędzy miał najwięcej i na jaki okres czasu mu to musiało starczyć. Po namyśle odpowiedział, że jeżeli jest dużo turystów w Kalkucie to na miesiąc" użebrze" 15 rupii, ale dodał, że to było rzadko.

Ile to jest 15 rupii? Wtedy gdy byłem w Kalkucie, było to trochę więcej niż 3 dolary. To tyle ile kosztują w Indiach trzy najskromniejsze posiłki. On miał tyle pieniędzy na miesiąc i to nie zawsze, jak twierdził. Co jadł? Zbierał skórki z bananów, przeszukiwał śmietniki.

Minęły dwa tygodnie w najstraszniejszym podobno mieście na ziemi, gdzie na 1 km 2 żyje czasem ponad 30 tys. ludzi. Żadne słowo, żaden film nie odda tragedii ludzi tam żyjących, ludzi, którzy są naszymi braćmi.

Obrazy te, o których napisałem, i wiele innych które zapadły mi w pamięci, po powrocie wiele razy były powodem pytania, dlaczego to tak jest, że ja urodziłem się w tak pięknym i bogatym kraju jak Polska, a nie tam? Kto o tym zdecydował?

Dzisiaj już się nie zastanawiam nad tym. Przyjąłem, że to Boża tajemnica. Że to jego wybór.

Ja w swoim życiu mogę czerpać radość nie tylko z posiadania, ale przede wszystkim z dawania. A jeśli uświadamiam sobie, że dzielę się z ludźmi, którzy nawet modlitwą nie podziękują mi za to, bo istnieje pomiędzy nami ogromna przepaść duchowa, to tym bardziej kocham mojego Boga, bo to dzięki niemu ludzie tam mają pomoc, a ja odrobinę prawdziwej głębokiej radości. I choć daleki jestem od ewangelicznego ideału, to jednak wiem, że odkryłem piękną prawdę, wiem mianowicie, jaką radość może dać świadomość dzielenia się z najbiedniejszymi ludźmi tego świata.

HYMN DO ŻYCIA



Życie jest szansą, korzystaj z niej.

Życie jest pięknem, podziwiaj je.

Życie jest szczęściem, kosztuj go.

Życie jest marzeniem, urzeczywistniaj je.

Życie jest wyzwaniem, stawiaj mu czoło.

Życie jest zadaniem, spełniaj je.

Życie jest zabawą, baw się nim.

Życie jest cenne, troszcz się o nie.

Życie jest bogactwem, pilnuj go.

Życie jest miłością, ciesz się nią.

Życie jest tajemnicą, staraj się ją prze niknąć.

Życie jest obietnicą, dopełnij jej.

(Matka Teresa z Kalkuty)

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Matka ubogich

2025-12-15 13:00

Niedziela Ogólnopolska 51/2025, str. 20

[ TEMATY ]

patron tygodnia

pl.wikipedia.org

Papież Jan XXIII nazwał ją matką powszechnego miłosierdzia.

Maria Małgorzata przyszła na świat w Varennes, w prowincji Quebec w Kanadzie. Kiedy miała zaledwie 7 lat, umarł jej ojciec. Rodzina żyłaby w skrajnej nędzy, gdyby nie pomoc pradziadka – Pierre’a Voucher. To on sfinansował jej wyjazd do szkoły urszulanek w Quebec. 12 sierpnia 1722 r. Małgorzata wyszła za mąż za Francois’a d’Youville. Niedługo po ślubie mąż przestał interesować się rodziną i zaczął znikać z domu – zajmował się nielegalnym handlem alkoholem wśród Indian. Zmarł, gdy miał zaledwie 30 lat. Małgorzata została sama z dwojgiem dzieci. Żeby spłacić ogromne długi, które zaciągnął mąż, i zarobić na utrzymanie siebie i synów, otworzyła niewielki sklepik. Pomagała też każdemu, kto potrzebował pomocy, wszystkim dzieliła się z biedniejszymi od siebie. Z biegiem lat jej dwaj synowie zostali kapłanami.
CZYTAJ DALEJ

75-letnia babcia aresztowana za rozmowy o aborcji w okolicy szpitala

2025-12-22 14:01

[ TEMATY ]

babcia z Glasgow

aresztowana

rozmowy o aborcji

okolice szpitala

adfinternational.org

Rose Docherty, 75-letnia babcia zatrzymana przez szkocką policję

Rose Docherty, 75-letnia babcia zatrzymana przez szkocką policję

75-letnia babcia Rose Docherty została aresztowana i oskarżona o trzymanie transparentu z napisem „Przymus to przestępstwo, jesteśmy tu, żeby rozmawiać, tylko jeśli chcesz” w odległości 200 m od szpitala w Glasgow - podaje portal Alliance Defending Freedom International - globalnej organizacji prawniczej, działającej na rzecz obrony praw człowieka.

Rose Docherty 19 grudnia stanęła przed sądem po oskarżeniu o trzymanie transparentu w odległości 200 m od Szpitala Uniwersyteckiego Queen Elizabeth w Glasgow, z napisem:
CZYTAJ DALEJ

29. Wigilii dla potrzebujących

2025-12-23 09:00

Biuro Prasowe AK

- Każdy człowiek, niezależnie od tego, w jakich warunkach zewnętrznych żyje, jak na zewnątrz wygląda, nosi w sobie królewską godność i wielką wielkość. Bardzo wszystkim Wam życzę, żebyście w te święta ciągle ją w sobie odkrywali i wszystkim życzę, żeby także w Was wszyscy odkrywali właśnie to – wielką godność królewską. I żeby nie zabrakło nikomu w te święta chleba – życzył kard. Grzegorz Ryś uczestnikom 29. Wigilii dla potrzebujących na Rynku Głównym w Krakowie.

– Myślałem, że jadę do Krakowa, a tu się okazuje, że przyjechałem do Betlejem, co mnie bardzo cieszy – stwierdził kard. Grzegorz Ryś i wyjaśnił, że nazwa miasta Betlejem znaczy „dom chleba”. – Jest ogromna radość widzieć rynek krakowski, który się staje domem chleba dla wielu, wielu ludzi. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy właśnie w ten sposób przeistaczają krakowski rynek po prostu z rynku w dom chleba – mówił metropolita krakowski w niedzielę 21 grudnia podczas Wigilii dla potrzebujących.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję