Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Podróż za jeden uśmiech

Ostatnio odezwał się do mnie mój kolega z ławki z liceum. Nie utrzymywaliśmy kontaktu przez kilka lat. Dowiedział się, że jestem w Afryce, i bardzo chciał zrozumieć, jak do tego doszło. Już pół roku pracuję na Czarnym Lądzie. Na czym polega ta praca? Jak to się stało, że wyjechałam na misje? Czy było warto?

Niedziela zamojsko-lubaczowska 9/2015, str. 4

[ TEMATY ]

misje

Archiwum autorki

Jeden uśmiech

Jeden uśmiech

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zambijczycy w różnych regionach kraju posługują się ośmioma różnymi językami, często bardzo odmiennymi. Zambia była kiedyś kolonią angielską. I dlatego, oprócz języków lokalnych, angielski został do tej pory językiem urzędowym. I w tym języku porozumiewamy się na co dzień. Pracuję tu z jeszcze jedną polską wolontariuszką i jedną Amerykanką. Chodzimy również do szkoły, aby uczyć się z dziećmi języka Bemba. Jest to rodzimy język okręgu Mwansabombwe, w którym obecnie przebywam.

Na salezjańskiej placówce w Zambii pracuję wraz z dwoma polskimi salezjanami. Pomimo mieszanki językowej w tym kraju, mam możliwość uczestniczenia w naszej kaplicy we Mszy św. po polsku. Zgromadzenie Salezjanów, w myśl swojego założyciela św. Jana Bosko, szczególną uwagę skupia na pracy z młodzieżą. Z takim założeniem ja również tu przyjechałam.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na naszej placówce prowadzimy oratorium. Jest to rodzaj świetlicy, do której dzieci mogą przyjść po szkole. Przez 3 godziny dziennie organizujemy im gry i zabawy. Jest też czas na naukę, mamy bibliotekę. Czasem w weekendy oglądamy jakiś film na starym telewizorze i jeszcze starszym DVD. W każdą niedzielę dzieci mają katechezę. A ostatnio popularnością cieszyły się zajęcia z naprawiania ubrań. Dzieci mogły przynieść swoje zniszczone ciuchy i razem je cerowaliśmy. Najczęściej przychodzili chłopcy ze spodenkami, zawsze porwanymi w kroku. Tutaj dzieci zazwyczaj mają zniszczone ubrania, ale dużo trudniej jest zdobyć jakąś bieliznę. Młodsze dzieci zupełnie się tym nie przejmują. Natomiast starsi, jeśli mają spodenki porwane w kroku, to zakładają dwie pary, jedne na drugie. Na pewno musi im być bardzo gorąco. Oprócz pracy w oratorium pomagamy również przy projekcie Adopcji na odległość. Darczyńcy z Polski mogą „zaadoptować” na odległość grupę dzieci. Tutaj szkoła jest płatna, a więc tych najbiedniejszych nie stać na edukację swoich pociech. Projekt prowadzi Salezjański Ośrodek Misyjny w Warszawie, z ramienia którego wyjechałam na misje jako wolontariusz Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco.

Reklama

Moja afrykańska misja położona jest w zambijskim buszu, który zaczyna się 100 metrów za oknem mojego domu. Czasem chodzę tam z dziećmi lub odwiedzam je na wiosce w ich domkach. Jeszcze jednym elementem tej placówki jest farma. Zdarzało mi się już doić krowy, łapać kury czy zbierać jajka. Raz na jakiś czas któraś z nas, wolontariuszek, na zmianę z pracownikami farmy wyjeżdża na sprzedaż kurczaków albo po kupno nowych. Z tego też powodu jestem w trakcie wyrabiania zambijskiego prawa jazdy.

Co kilka tygodni jeździmy po zakupy do Mansy. Jest to miasto oddalone o 200 km i tam znajduje się najbliższy supermarket. Jednego dnia, gdy stałam pod sklepem, obok mnie przechodził żebrak. Wyciągnął do mnie rękę, aby coś dostać. Skoro jestem tu wolontariuszem, to znaczy, że pracuję za darmo. Więc również wyciągnęłam do niego rękę. W taki sam sposób, przecież ja też nie mam pieniędzy. Żebrak zaczął się śmiać. A więc jednak coś mu podarowałam – jeden uśmiech. Było warto!

2015-02-26 13:20

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Smutni, ale z zapałem do pracy

Niedziela rzeszowska 1/2020, str. 6

[ TEMATY ]

misje

Afryka

O. Pacyfik Czachor OFM

Archiwum o. Pacyfika Czachora OFM

O. Pacyfik Czachor OFM, misjonarz pochodzący z naszej diecezji, od 1971 r. pracował w DR Kongo, teraz posługuje w rzeszowskim kościele Bernardynów

O. Pacyfik Czachor OFM, misjonarz pochodzący z naszej diecezji, od 1971 r. pracował w DR Kongo, teraz posługuje w rzeszowskim kościele Bernardynów

Alina Ziętek-Salwik: – Co czuje misjonarz, który po 48 latach pracy misyjnej w Kongo wraca do rodzinnego kraju?

CZYTAJ DALEJ

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem życia skorzystało w ub.r. z tabletki "dzień po"

2024-03-27 09:25

[ TEMATY ]

Pigułka „dzień po”

Adobe Stock

Minister zdrowia Izabela Leszczyna poinformowała, że w ubiegłym roku 15-latki stanowiły 2 proc. osób korzystających z tabletki "dzień po". Dodała, że w tym czasie 1937 osób między 15. a 17. rokiem życia skorzystało z tabletki "dzień po".

W połowie marca Andrzej Duda zapowiedział, że nie podpisze ustawy, "która wprowadza niezdrowe, chore i niebezpieczne dla dzieci zasady". Jego zdaniem tabletka "dzień po" dostępna bez recepty dla osób niepełnoletnich jest "daleko idącą przesadą". Według prezydenta tabletka nadal powinna być wydawana na receptę, a w przypadku dziewczynek jej zażycie powinno być "decyzją rodzica".

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego: szatan połknął haczyk

2024-03-28 23:26

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Materiał prasowy

Jak wygląda walka dobra ze złem na zupełnie innym, nieuchwytnym poziomie? Jak to możliwe, że szatan, będący ucieleśnieniem zła, może zostać oszukany i pokonany przez dobro?

Zagłębimy się w niezwykłą historię i symbolikę Hortus deliciarum (grodu rozkoszy) Herrady z Landsbergu (ok. 1180). Ten odcinek to nie tylko opowieść o starciu duchowych sił, ale także głębokie przemyślenia na temat tego, jak każdy z nas może stawić czoła pokusom i trudnościom, wykorzystując mądrość przekazywaną przez wieki.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję