Abp Przybylski w oktawie uroczystości Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego odprawił w cechowni kopalni Wujek w Katowicach Mszę świętą w intencji wszystkich górników zmarłych tragicznie w wypadkach.
Metropolita zaznaczył, że w tym okresie na Górnym Śląsku nie sposób zapomnieć o modlitwie za tych, którzy zginęli w kopalniach, hutach i w innych zakładach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Kościół na Górnym Śląsku tak, jak nie może swoją modlitwą i duchowym wsparciem opuścić dziś żyjących i borykających się wciąż z nowymi problemami śląskich robotników, tym bardziej nasz katowicki Kościół nie może zapomnieć i nie może przestać modlić się za tych, którzy odeszli, a bez których Śląsk i bez których Polska nie wyglądałyby dziś tak, jak wyglądają – podkreślił.
Arcybiskup wskazał, że modlitwa za zmarłych zaczyna się od pamięci. Przypomniał, że przez lata w regionie kazano raczej milczeć o tysiącach ofiar wypadków. Pamięć o nich trwała jednak w sercach górniczych rodzin i wierzącego ludu Śląska.
Zastrzegając, że dzisiejsza modlitwa nie może przyjąć formy górniczego apelu poległych, bo nie sposób wymienić wszystkich tragicznych zdarzeń z całych dziejów górnictwa na Śląsku i w kraju, arcybiskup wspomniał m.in. zabitych w Wujku i ofiary katastrof w Halembie, Pniówku, Zofiówce czy ostatnie zdarzenia w kopalniach w Knurowie.
Reklama
Nawiązując do odczytanego w czwartek Słowa Bożego, z którego wynika, że nikt nie żyje i nie umiera dla siebie, ale w życiu i w śmierci należy do Boga, abp Przybylski ocenił, że taką świadomość mają pewnie górnicy przywołujący imię Boga na powitanie.
Przypomniał również słowa bł. prymasa Stefana Wyszyńskiego, który w latach 70. pisał do biskupa katowickiego Herberta Bednorza, że „tu nie idzie o zbawienie ekonomii, nie idzie o zbawienie produkcji, ale tu idzie o zbawienie człowieka”.
– Tak, ważna jest dla nas wszystkich ekonomia. Bardzo ważne są wyniki produkcji. Bardzo ważna w dzisiejszych czasach jest ekologia. Ale w tym wszystkim zawsze najważniejszy ma być człowiek. Najważniejszy górnik, hutnik, robotnik, każdy inny człowiek – stwierdził abp Przybylski.
Zadeklarował, że właśnie dlatego Kościół zawsze będzie solidarny z ludźmi pracy. Uściślił, że Kościół, głosząc prymat osoby nad rzeczami, najpierw będzie przy doli człowieka, broniąc go, a nie tylko ekonomii, norm czy produkcji.
– Śmierć tak wielu górników, oprócz katastrof czysto naturalnych, była niekiedy owocem odwrócenia tego porządku: wydobycia za wszelką cenę, za cenę nawet niebezpieczeństwa, braku troski o ludzi – zastrzegł hierarcha.
Uściślił, że myśląc o tym dzisiaj, podczas wspomnienia zmarłych górników, myśląc też o obecnej sytuacji i przyszłości Górnego Śląska, nie ma wątpliwości, że konieczne są zmiany. Ale, jak zaznaczył, trzeba przy tym pamiętać, że najważniejszy jest człowiek, ludzkie sprawy, sprawy rodzin, miejsc pracy, sprawy życia i egzystowania w miastach, które powstały ze względu na kopalnie i przemysł.
Reklama
– Przecież wszyscy żyjemy tu nie tylko dla siebie, ale dla dobra wspólnego, w tym dla dobra Polski. Dlatego sprawa robotników na Śląsku i całego Śląska nie jest tylko naszym regionalnym problemem, ale jest sprawą prymatu osoby, prymatu ludzi, którzy są ważniejsi niż polityka, niż ekonomia, nawet niż produkcja. I to w całej naszej ojczyźnie – podkreślił arcybiskup.
Powtórzył, że wspominani dzisiaj górnicy nie zginęli w kopalniach dla siebie, lecz dla swojego zbawienia, a także dobra wspólnego i ojczyzny. Jak zasugerował, to dlatego cała Polska jest im winna wdzięczność i pamięć – nie tylko rodziny górnicze, Śląsk czy Kościół na Górnym Śląsku.
Nawiązując też do ewangelicznego tekstu o zagubionej jednej owcy, abp Przybylski przywołał pracę ratowników górniczych, potrafiących zostawić wszystko, aby ratować zaginionych. Podkreślił jednocześnie, że tych, którzy nie zostali odnalezieni przez ratowników, znajduje Bóg i prowadzi do domu radości w niebie.
Na czwartkowej Mszy św. w cechowni kopalni Wujek obecni byli m.in. szefowie Polskiej Grupy Górniczej. (PAP)
mtb/ joz/
