Reklama

Bilet dla brata

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W orędziu na VI Światowe Dni Młodzieży, które odbywały się na Jasnej Górze w 1991 r., Jan Paweł II pisał: „A do was, młodzieży Krajów Europy Wschodniej, zwracam się ze słowami szczególnej zachęty. Nie może was zabraknąć na tym spotkaniu, które zarysowuje się już od tej chwili jako historyczne spotkanie między młodzieżą Kościołów Wschodu i Zachodu. Wasza obecność w Częstochowie będzie świadectwem wiary o niezwykłym znaczeniu. A wy, droga młodzieży mojej ukochanej Polski, jesteście tym razem powołani, aby gościnnie przyjąć waszych przyjaciół, którzy przybędą ze wszystkich stron świata”.

Minęło już 25 lat od tego zaproszenia i znacznie zmienił się kontekst historyczny, ale te słowa są nadal bardzo aktualne. W obliczu zbliżających się Światowych Dni Młodzieży w Krakowie są one również niejako zadaniem dla nas...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

25 lat temu w Częstochowie

Reklama

W 1991 r. w Częstochowie nastąpiło historyczne wydarzenie – pierwszy raz po upadku muru berlińskiego u stóp Matki Bożej Jasnogórskiej spotkała się młodzież ze Wschodu i Zachodu. Statystyki podają, że na Jasną Górę przybyło nawet 200 tys. Rosjan, Ukraińców, Białorusinów. Nie byłoby to możliwe bez ogromnego wysiłku ówczesnych organizatorów ŚDM. Udało się m.in., na mocy decyzji premiera ZSRR Walentina Pawłowa, zwolnić młodzież z konieczności wyrabiania paszportów. Żeby przyjechać do Częstochowy, wystarczyła jedynie imienna lista uczestników sporządzona w parafiach. Koszty transportu, wyżywienia i noclegu wziął na siebie Komitet Organizacyjny przy wsparciu Papieskiej Rady ds. Świeckich. Jakiś czas temu, gdy rozmawiałam z Marcello Bedeschim, pracownikiem tej watykańskiej dykasterii i organizatorem wszystkich Światowych Dni Młodzieży, zapytałam o jego najtrudniejsze logistyczne wspomnienie związane z ŚDM. Bez wahania odpowiedział: – Częstochowa! Zorganizowanie pobytu i przyjazdu tych młodych ze Wschodu to było wyzwanie! I dalej opowiadał, jak z Włoch przyjechało 80 tirów z jedzeniem: włoskim pieczywem, prosciutto, pizzą. Wszystko dla młodych ze Wschodu...

Potrzebne finanse

A jak mają się te wszystkie wspominki do obecnej sytuacji? Najbliższe Światowe Dni Młodzieży będą znowu w Polsce, w Krakowie. Wprawdzie od upadku komunizmu minęło już wiele lat, ale – niestety – sytuacja młodych z dawnych republik sowieckich niewiele się zmieniła. Niby mogą wyjeżdżać na Zachód, ale za co? Spotkanie z Papieżem w Polsce i z całym Kościołem powszechnym jest dla nich prawie na wyciągnięcie ręki. Nie oszukujmy się, ze Lwowa do Krakowa jest bliżej niż np. ze Szczecina. Niestety, bliskość geograficzna nie idzie w parze z możliwościami finansowymi. Tygodniowy pakiet pobytu w Krakowie, który obejmuje noclegi, wyżywienie, ubezpieczenie, przejazdy po Krakowie i gadżety pielgrzyma, to kwota 690 zł. I nie ma się co dziwić, że tak drogo, ponieważ organizacja takiego wydarzenia niesie ze sobą ogromne koszty. ŚDM w Częstochowie w 1991 r. to było wydarzenie na inną skalę, odbywało się w jednym miejscu. W Krakowie młodzież zagości prawie przez tydzień, będzie kilka dużych spotkań, w różnych miejscach.

– W Kazachstanie 100 dolarów to jest przeciętna kwota pieniędzy, jaką dysponuje jakaś osoba – opowiada Lyudmyla Kozlovska z Fundacji Otwarty Dialog. Zwłaszcza teraz, kiedy spadły ceny ropy naftowej i uderzyła bardzo mocna inflacja, ludzie mają jeszcze mniej pieniędzy – dodaje.

Reklama

– Średnia płaca na Ukrainie to 2 tys. hrywien, a wyjazd młodzieży do Krakowa, w zasadzie sam ich pobyt w tym mieście, będzie kosztował 5 tys. hrywien. Dla nich są to ogromne sumy – opowiada ks. Piotr Główka, od lat pracujący na Ukrainie.

Kupujemy bilet dla brata

I tak, mając w pamięci słowa Jana Pawła II z 1991 r. oraz będąc świadomi sytuacji ekonomicznej naszych sąsiadów, stworzyliśmy projekt „Bilet dla Brata”. A warto podkreślić, że jest on oddolną inicjatywą polskich pielgrzymów i wolontariuszy, weteranów ŚDM. Sami wielokrotnie doznali dużo dobrego od ludzi, którzy gościli ich na spotkaniach młodych. Teraz poniekąd czują, że mają jakiś dług wdzięczności do spłacenia.

Akcja obejmuje 13 krajów byłego Związku Radzieckiego: Armenię, Azerbejdżan, Białoruś, Gruzję, Kazachstan, Kirgistan, Litwę, Mołdawię, Rosję, Tadżykistan, Turkmenistan, Ukrainę i Uzbekistan. Obecnie zarejestrowało się u nas ok. 2 tys. pielgrzymów w 50 grupach. Do tej pory dzięki ofiarności wielu osób udało nam się uzbierać ponad 600 tys. zł – czyli, jak nietrudno obliczyć, potrzebujemy jeszcze ponad drugie tyle. A czasu coraz mniej...

Nasz projekt można wesprzeć, wchodząc na stronę: www.biletdlabrata.pl . Tam też można dokonać wpłaty na dany kraj albo konkretną grupę. Polsce po raz drugi przypadł zaszczyt bycia gospodarzem Światowych Dni Młodzieży. A dobry gospodarz troszczy się również o tych najbardziej potrzebujących...

2016-03-16 08:51

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

W Krakowie więcej uczniów uczęszcza na religię niż edukację zdrowotną

2025-10-02 06:50

[ TEMATY ]

religia

edukacja zdrowotna

religia w szkole

Adobe Stock

Około 33 proc. uczniów szkół w Krakowie będzie chodziło na lekcje edukacji zdrowotnej – wynika z danych urzędu miasta. To mniej niż przewidywały władze samorządowe. Im starsi uczniowie, tym mniejsze zainteresowanie przedmiotem.

To 17 081 uczniów z 51 116 uprawnionych – powiedziała w środę PAP dyrektor Wydziału Edukacji i Projektów Edukacyjnych w Urzędzie Miasta Krakowa Magdalena Mazur.
CZYTAJ DALEJ

Bp Krzysztof Wętkowski modlił się przy grobie św. Jana Pawła II

2025-10-02 17:43

[ TEMATY ]

Watykan

bp Krzysztof Wętkowski

grób JPII

Karol Porwich/Niedziela

Bp Krzysztof Wętkowski

Bp Krzysztof Wętkowski

Do bycia ludźmi zawierzenia i zaufania zachęcał podczas Mszy św. odprawionej w czwartkowy poranek przy grobie św. Jana Pawła II biskup włocławski Krzysztof Wętkowski. W kaplicy Świętego Sebastiana w bazylice św. Piotra w Rzymie 2 października zgromadziło się około trzystu wiernych z diecezji włocławskiej.

Wizyta przy grobie św. Jana Pawła II była dla nich ważnym momentem pielgrzymki do Rzymu. Mszy Świętej przewodniczył biskup włocławski Krzysztof Wętkowski. Eucharystię koncelebrowali bp Stanisław Gębicki, biskup pomocniczy senior diecezji włocławskiej, bp Krzysztof Nykiel, regens Penitencjarii Apostolskiej oraz trzydziestu kapłanów diecezjalnych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję