Reklama

Czarny charakter

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jan był dla Aliny wielką zagadką. Rozwiązanie jej leżało jednak w jego wnętrzu. A że bardzo rzadko się otwierał - nie miała możliwości poznania go "od podszewki". Kontakt z nim nie powodował spięć, więc myślała, że gdy Bóg ich złączy na dalszą drogę życia, to los nie da jej kopniaka butem Jasia. Zresztą przed ślubem przynosił kwiaty i obsypywał ją komplementami... Później, w kościele przed ołtarzem przysięgał miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Jednak dopiero po pewnym czasie pokazał swoje prawdziwe oblicze, z którego emanowało zło.
Był "panem" domu, a raczej "dziadem" domu, bo z powodu ciężkiej choroby, jakim jest lenistwo, nigdzie nie pracował. A cały ciężar wydatków na utrzymanie spoczywał na barkach żony. I za jej dobre serce odwzajemniał się tym, że dość często powodował kłótnie - o byle co. Taki miał charakter. Dochodziło nawet do fizycznego znęcania się nad jego ślubną połową. Raz, gdy w nocy chrapała, wyrwał jej spod głowy poduszkę, rzucił na twarz i usiadł na niej. Na szczęście długo nie siedział, bo kobieta broniąc się podrapała mu pośladek. Nie dość, że dostała reprymendę, to jeszcze polecił jej, żeby natychmiast ścięła długie, wypielęgnowane paznokcie.
Innym razem zauważył, że jego małżonka, powracająca z zakupów, zatrzymała się i na chodniku i zbyt długo rozmawiała z sąsiadką. Gdy w końcu przekroczyła próg mieszkania, rzekł: "Wiesz, masz takie wypieki na twarzy, które mogą być objawem gorączki. Pokaż język - dodał". Spełniła jego życzenie. Wówczas on wsypał na jej język pół łyżeczki naturalnego zmielonego pieprzu. I z miną zadowolonego powiedział, że to najlepszy środek na zbyt rozkręcony ozorek. W efekcie tego zabiegu z jej oczu popłynęły łzy, nie mogła złapać powietrza i przez godzinę pluła w łazience.
Alina zaszła w ciążę. I po wiadomym okresie urodziła bliźniaki - dwóch synów. Jan skakał z radości. Twierdził wokół, że jest najbardziej rasowym mężczyzną w okolicy, bo żaden z jego znajomych nie miał bliźniaków. Nawet odwiedził żonę w szpitalu i wręczył jej kwiaty, ale dzieci nie widział. Gdy już małżonka z niemowlętami znalazła się w domu, on nie mógł oderwać oczu od dzieci.
Patrzył i patrzył...
W jego umyśle zaczęły się rodzić podejrzenia. W końcu oskarżył żonę o zdradę małżeńską, gdyż jego zdaniem jedno dziecko było do niego podobne a drugie nie. Twierdził uparcie, że ojcem tego drugiego dziecka jest ktoś inny.
Natomiast jego sąsiad, Adam, miał całkiem inny charakter. I choć nie był aniołem - chciał swojej żonie przychylić nieba. Szczególnie w trudnych życiowych chwilach. Ta sytuacja denerwowała Jana. Po prostu zazdrościł sąsiadom zgodnego współżycia. Postanowił, że przyczyni się do zmiany tej sytuacji.
Wkrótce wykorzystał sprzyjającą okazję. Żona Adama wygadała się w jego mieszkaniu, że zaraz udaje się do mieszkającego w pobliżu lekarza, bo ma dolegliwości sercowe. Za kilka minut, gdy tylko wyszła, Jan chwycił za słuchawkę i zadzwonił do Adama. Przedstawił się jako "życzliwy" i powiedział mu, że jego żona ma romans z doktorem J. Dodał, iż właśnie teraz znajduje się ona w jego prywatnym gabinecie. Z początku Adam nie mógł uwierzyć w tę szokującą wiadomość, ale coś go ruszyło, więc postanowił sprawdzić wiarygodność słów anonimowego informatora. Udał się przeto pod adres wspomnianego lekarza. Ponieważ w poczekalni nie było żadnych pacjentów - pchnął drzwi i... stanął jak wryty:! Jego żona rozebrana do połowy, ale w biustonoszu, siedziała przed biurkiem lekarza.
- Przyłapałem was! - wrzasnął od progu. - Uczony człowiek, a "leci" na cudze żony - rzekł z wyrzutem. Popatrzył z pogardą na swoją żonę i palnął:
- Ubieraj się szybko i zjeżdżaj do domu. A z tym panem, to ja się policzę - oznajmił. I nie czekając, aż żona się ubierze chwycił leżące na biurku recepty, podarł, zerwał lekarzowi z szyi stetoskop, rzucił na podłogę i podeptał.
Później wszystko się wyjaśniło, bo żona Adama faktycznie chorowała. Ale nic o tym mężowi nie mówiła, żeby nie przysparzać zmartwień. On zaś padł przed nią na kolana, a później przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej przyrzekł, że nigdy przez głupią zazdrość nie obrazi ją ani słowem, ani czynem. A wszystko to przez tego zawistnego Jana, który częściowo osiągnął swój cel, bo na krótki okres udało się skłócić sąsiedzką parę. Cóż, czarny charakter!
Niektórzy żyją jedynie po to, by innym psuć życie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Artur Ważny o swojej nominacji: Idę służyć Bogu i ludziom. Pokój Tobie, diecezjo sosnowiecka!

2024-04-23 15:17

[ TEMATY ]

bp Artur Ważny

BP KEP

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

Ojciec Święty Franciszek mianował biskupem sosnowieckim dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej Artura Ważnego. Decyzję papieża ogłosiła w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce. W diecezji tarnowskiej nominację ogłoszono w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. Ingres planowany jest 22 czerwca.

- Idę służyć Bogu i ludziom - powiedział bp Artur Ważny. - Tak mówi dziś Ewangelia, żebyśmy szli służyć, tam gdzie jest Jezus i tam gdzie są ci, którzy szukają Boga cały czas. To dzisiejsze posłanie z Ewangelii bardzo mnie umacnia. Bez tego po ludzku nie byłoby prosto. Kiedy tak na to patrzę, że to jest zaproszenie przez Niego do tego, żeby za Nim kroczyć, wędrować tam gdzie On chce iść, to jest to wielka radość, nadzieja i takie umocnienie, że niczego nie trzeba się obawiać - wyznał hierarcha.

CZYTAJ DALEJ

Konkurs fotograficzny na jubileusz 900-lecia

2024-04-24 19:00

[ TEMATY ]

konkurs fotograficzny

diecezja lubuska

Bożena Sztajner/Niedziela

Do końca sierpnia 2024 trwa konkurs fotograficzny z okazji jubileuszu 900-lecia utworzenia diecezji lubuskiej. Czekają atrakcyjne nagrody.

Konkurs jest przeznaczony zarówno dla fotografów amatorów, jak i profesjonalistów z wszystkich parafii naszej diecezji. Jego celem jest uwiecznienie śladów materialnych pozostałych po dawnej diecezji lubuskiej, która istniała od 1124 roku do II połowy XVI wieku.

CZYTAJ DALEJ

Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego

2024-04-25 11:34

[ TEMATY ]

Lista niematerialnego dziedzictwa kulturowego

Karol Porwich/Niedziela

Zabawkarstwo drewniane ośrodka Łączna-Ostojów, oklejanka kurpiowska z Puszczy Białej, tradycja wykonywania palm wielkanocnych Kurpiów Puszczy Zielonej, Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę oraz pokłony feretronów podczas pielgrzymek na Kalwarię Wejherowską to nowe wpisy na Krajowej liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Tworzona od 2013 roku lista liczy już 93 pozycje. Kolejnym wpisem do Krajowego rejestru dobrych praktyk w ochronie niematerialnego dziedzictwa kulturowego został natomiast konkurs „Palma Kurpiowska” w Łysych.

Na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego zostały wpisane:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję