Reklama

Zapiski z życia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W głębokim przekonaniu, także w poczuciu wybierania szlachetnej drogi, opowiadamy się za pokojem przeciw wojnie. Słychać teraz na całym świecie wiele tego typu głosów. Boimy się wielkich, nieszczęśliwych wydarzeń. Odzywa się nasz instynkt samozachowawczy. Kategoryczne NIE dla wojny. W różnych miejscach, z różnych oczywiście pobudek, płynie wezwanie, że wojna nie jest dobrym sposobem rozwiązania problemu irackiego. Zginą niewinni ludzie. Argumentów można przytaczać wiele. Rzecz tylko w tym, że w tym kraju trwa już od dawna wojna, wytaczana każdego dnia, przeciw własnemu narodowi. Jakoś do tej pory nie przetaczały się po ulicach wielkich metropolii żadne demonstracje przeciw tego rodzaju sytuacji. Co więc powinien zrobić świat, i co robi, by Irak przestał być zagrożeniem dla świata, a jego naród uwolnił się od terroru? Co?

* * *

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Kiedy się jednak w słoneczne, zimowe popołudnie oddalić od domów, wyjść na szerokie pola, wszystko to jest takie odległe, prawie nierealne i nieprawdopodobne. Nawet to, że wahadłowiec Columbia, wracając na Ziemię z kosmicznej misji, uległ katastrofie w ostatnich minutach lotu. Myślę o tym. Idę drogą pomiędzy dębowym, nadodrzańskim lasem a polami. Zewsząd z otoczenia natury płynie wielka, niewzruszona cisza, która daje spokój ludzkiemu wnętrzu. Nagie jeszcze gałęzie drzew i krzewy czekają na wczesną, być może, wiosnę. Wtedy ten pusty przed moimi oczami krajobraz wypełni się różnymi odcieniami zieleni oraz kwiatów. Teraz na wysokim niebie ptaki pojedynczo przemierzają przestrzeń. Jakby jeszcze niczym nie przynaglone. Pełno jakichś śladów na śnieżnej powłoce. Trzeba się jednak znać na tym piśmie. W tym oddaleniu od domów powietrze jest czyste. Moje płuca odczuły to od razu. Dość zimno, ale chce się głęboko oddychać. Chciałoby się tu dłużej jeszcze zostać, w nisko świecącym słońcu. Jednak powoli trzeba już wracać do obowiązków.

* * *

Jedynym zagadnieniem, jakie prawdziwie dotyczy człowieka, jest problem śmierci. O wszystkim innym można myśleć, zastanawiać się w trybie przypuszczającym lub wedle wskazań własnej wiary. Na pierwszym miejscu jest jednak świadomość śmierci. Mądrość człowieka bierze się z pamiętania o tym nieuchronnym momencie, który wszystko tu, w ziemskim bycie, kończy. To powinno skłaniać do pokory. To samo dotyczy poezji. Dobra poezja, mniej lub więcej, pochyla się nad kondycją człowieka.

* * *

Reklama

Wszędzie te same słowa. Z kim nie rozmawiać, kogo nie spotkać. Wychodzi na to, że ludzie już prawie nie mają sił radzić sobie z codziennym życiem. Jeszcze podejmują wysiłek, ale w tym zmęczeniu pojawia się głęboki kryzys. Czy społeczeństwo nieustannie biedniejące podoła wyzwaniom przyszłości? Można się zastanawiać, jaki będzie miała smak nasza historyczna wygrana, kiedy wejdziemy do Unii Europejskiej. Nie chciałbym, aby przybyło jeszcze więcej goryczy. Co ja jednak mogę chcieć. Ktoś mi powie, że taka jest cena większej racjonalności życia. Kto by tego nie chciał. Czy jednak do wszystkich zdobyczy cywilizacyjnych zostaniemy dopuszczeni? O to wypada się martwić. Trzeba zabiegać, by Polska nie stała się przypadkiem krajem drugiej kategorii. Tak jak to alarmują przeciwnicy wejścia do klubu bogatych. Pisząc wiersz, myślę o tym. Często myślę. Nie umiem, bo jeszcze do tego nie doszedłem, wyzbyć się poczucia więzi z ludźmi, których dotyka trudny los, którzy w nowych warunkach być może - obym się mylił - już zupełnie sobie nie dadzą z życiem rady. Wyszedłem z kręgu ludzi ciężko pracujących na kromkę chleba i w bezpośredniej bliskości oglądałem ich zmagania, w upale i mrozie, o przetrwanie. Teraz też ten ciężar widzę. Jeśli się coś takiego odczuło, to się nie zapomni nigdy. Przynajmniej nie powinno się zapomnieć o słabych, niżej położonych. To nie są wydumane sprawy, ale coraz bardziej palące. Muszą być rozwiązane, by nie okazało się, że zaprowadzą nas na manowce kryzysu i wielkiej kłótni.

* * *

Co by się jednak jeszcze nie miało u nas lub gdziekolwiek indziej wydarzyć, świat nie będzie stał w miejscu. Może tylko przystanąć. Będzie przez przeszkody, przez nagłe katastrofy, dążył do przodu z niezmordowaną determinacją, jakby nic sobie nie robiąc z doznań pojedynczych, umęczonych ludzi. Nie liczą się bowiem rachunki krzywd i strat, liczy się tylko to, co można zyskać. A zyskuje się tylko wtedy, gdy dąży się ku przeszłości. Człowiekowi tylko to jest potrzebne. Spojrzenie, które nie jest wyzbyte nadziei.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Słynny już na świecie film „Najświętsze serce” trafi do polskich kin!

2025-12-05 10:12

[ TEMATY ]

film

Najświętsze Serce

Karol Porwich/Niedziela

Fenomen francuskiego kina religijnego wreszcie zobaczą polscy widzowie. Głośny film „Najświętsze serce” („Sacré Coeur”) – produkcja, która we Francji stała się sensacją i nieoczekiwanym przebojem box office’u – wejdzie do polskich kin 20 lutego 2026 r. Dystrybutorem jest Rafael Film.

„Najświętsze serce”, wyreżyserowane przez Sabrinę i Stevena Gunnell, zaskoczyło francuską branżę filmową już w pierwszym tygodniu wyświetlania: uzyskało najlepszy od 2021 r. wynik liczby widzów na jedno wyświetlenie. Mimo skromnego budżetu i braku znanych nazwisk film przyciągnął tłumy – przed kinami ustawiały się kolejki, a widzowie opuszczali seanse głęboko poruszeni. Dodatkowej rozgłosu dodały kontrowersje: zakaz ekspozycji plakatów w metrze i na dworcach czy odwołanie seansów w Marsylii tylko zwiększyły zainteresowanie publiczności. W kilka tygodni film obejrzało ponad 400 tys. widzów.
CZYTAJ DALEJ

Największa z łask

W prawdzie o Niepokalanym Poczęciu kryje się coś, co jest istotne dla naszej wieczności. Ten dogmat to wiadomość dla nas.

To były czasy! Spierano się na tematy teologiczne tak, że dochodziło nawet do wyciągania mieczy z pochwy. Dyskusje na argumenty rozpalały głowy i serca nie tylko mnichów czy biskupów, ale też nawet królów i cesarzy. Ludzie składali „ślub krwi”, gotowi oddać za tę prawdę swoje życie – tak jak św. Stanisław Papczyński, na którego rzucił się w Warszawie uzbrojony Szwed. Czyżby nie było ważniejszych spraw? Nie, bo w prawdzie o Niepokalanym Poczęciu kryje się coś, co jest istotne dla naszej wieczności. Ten dogmat to wiadomość dla nas. Wielopunktowa.
CZYTAJ DALEJ

Salezjanie podali datę beatyfikacji ks. Jana Świerca i jego towarzyszy męczenników

2025-12-08 17:19

[ TEMATY ]

salezjanie

Archidiecezja Krakowska

Beatyfikacja salezjanina ks. Jana Świerca i jego ośmiu towarzyszy, którzy zostali zamordowani w obozach Auschwitz i Dachau podczas II wojny światowej, odbędzie się 6 czerwca 2026 w Krakowie - poinformowało w poniedziałek Zgromadzenie Salezjanów.

Podziel się cytatem W poniedziałek zgromadzenie księży salezjanów poinformowało na platformie X, że „beatyfikacja dziewięciu salezjanów męczenników odbędzie się 6 czerwca 2026 w Krakowie”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję