Reklama

Historia

Reduta walki o pamięć i prawdę

Polska przegrała militarnie II wojnę światową w 1939 r., politycznie – w 1945 r., i wtedy rozpoczęła się trzecia klęska Polski – wizerunkowa, która trwa nieomal do dziś

Niedziela Ogólnopolska 41/2017, str. 36-37

[ TEMATY ]

muzeum

Powstanie Warszawskie

Artur Stelmasiak

Redakcja „Niedzieli” w Muzeum Powstania Warszawskiego. Grupę oprowadza Wojciech Bobrowski, autor tekstu

Redakcja „Niedzieli” w Muzeum Powstania Warszawskiego.
Grupę oprowadza Wojciech Bobrowski, autor tekstu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Skutki wizerunkowe mogą być najbardziej dotkliwe dla naszej przyszłości, nawet w perspektywie następnych pokoleń. Określenie „polskie obozy śmierci”, przypisywanie nam współodpowiedzialności za zagładę większości europejskich Żydów – to wynik tej klęski.

Nareszcie jest

Muzeum Powstania Warszawskiego budowano długo i z wielkimi problemami. Pierwsze pomysły datują się na lata 50. ubiegłego stulecia. Niestety, popaździernikowa odwilż trwała krótko i dopiero w okresie Solidarności sprawa powołania tej instytucji powróciła, lecz stan wojenny znowu zamroził tę inicjatywę. Mogłoby się wydawać, że przełom lat 1989 i 1990 natychmiast ją odblokuje. Jednak kolejne władze Warszawy nie spieszyły się, nie wykazywały żadnej woli działania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przełom nastąpił dopiero w 2003 r., kiedy prezydentem Warszawy był Lech Kaczyński – syn powstańca, znający historię powstania, ale też wychowany w jego legendzie, rozumianej jako „pamięć karmiona sercem”. Po niepełnym roku prac, 1 sierpnia 2004 r., na 60-lecie Powstania Warszawskiego, muzeum zostało oficjalnie otwarte – tzn. że istnieje już 13 lat. W ciągu tego czasu zwiedziło je ponad 6 mln osób, ok. 30 proc. grup stanowią goście zagraniczni. Liczba zwiedzających jest stabilna i wynosi ponad 600 tys. rocznie – w obecnej przestrzeni jest to pułap możliwości tej placówki.

Uczy i inspiruje

Muzeum Powstania Warszawskiego dokonało przełomu w polskim muzealnictwie. Pociągnęło za sobą pojawienie się dziesiątków nowych muzeów, także prywatnych, a na wielu uniwersytetach powstały kierunki muzealnictwa. Prawdopodobnie twórcy tego muzeum nie spodziewali się takiego sukcesu. Zaistniała w Polsce pewna „moda na historię”, realizuje się coraz więcej rekonstrukcji historycznych wydarzeń i prawda znowu zaczyna wygrywać z fantastyką pseudohistoryczną, bo przecież „tylko prawda jest ciekawa”. Film opowiadający o naszej walce o wolność, zrealizowany przez IPN – „Niezwyciężeni” miał na portalach społecznościowych prawie 2 mln wyświetleń w 3 dni po opublikowaniu.

Reklama

Do roku 2004 muzeum kojarzyło się głównie z kapciami i senną atmosferą, przerywaną niekiedy tylko gwarem szkolnych wycieczek. Tutaj też muzeum dokonało zasadniczej zmiany: wykorzystano współczesne środki techniczne, ekrany i projektory komputerowe, nagłośnienie pomieszczeń imitujące pole walki, jest nawet film trójwymiarowy o zniszczonej Warszawie. Jednak środki te ożywają dopiero za sprawą słowa wypowiedzianego przez muzealnych przewodników.

Przewodnicy pasjonaci

– Od przewodników oczekujemy, aby byli pasjonatami historii, a Warszawę nosili w swoim sercu – powiedział dr Szymon Niedziela, szef Działu Ekspozycji. Joanna Król, przewodnik wolontariusz, tak opowiada o swoim powołaniu: – Urodziłam się w Warszawie 10 tygodni przed powstaniem. Moi rodzice mieszkali na Woli, tam też zginęła cała moja rodzina – my ocaleliśmy tylko dlatego, że ojciec na czas zdążył nas przenieść do kuzynów na Żoliborz. Po kapitulacji tej dzielnicy w dniu 30 września przez Obóz Przejściowy w Pruszkowie opuściliśmy Warszawę i tak ocaleliśmy. Mojej rodziny już nie ma, a dla mnie kontakt z muzeum ma wymiar symboliczny, gdyż pozwala mi być bliżej nich...

Przewodników, którzy znają powstanie i okupacyjną Warszawę z własnych wspomnień, też już prawie nie ma. Jednak jeszcze do niedawna powstańcy niemal codziennie gościli w muzeum. Szkoda, że nie powstało ono co najmniej 10 lat wcześniej, wówczas żyło znacznie więcej powstańców, byli młodsi, wnieśliby jeszcze więcej wspomnień jako uczestnicy powstania, jego naoczni świadkowie.

– Opowiadałem grupie młodzieży szkolnej o walkach na Czerniakowie i wtedy na schodach pojawił się Andrzej Pląskowski – uczestnik tych wydarzeń. Trudno opisać wzruszenie i radość młodych ludzi, kiedy mogli z nim porozmawiać. Była to scena jak z filmu – zauważył Andrzej Komuda, przewodnik. Młodzież jest jednak bardzo słabo zorientowana w historii Polski z okresu II wojny światowej i lat następnych. Programy szkolne są – a właściwie i na szczęście już były – tak dziwnie zbudowane, aby wiedzy tej nie przekazywać wcale lub przekazać ją w minimalnym stopniu. Często najlepiej przygotowane do zwiedzania muzeum okazują się dzieci z VI klasy szkoły podstawowej, kiedy pani od polskiego lub historii, a nawet od muzyki przy okazji śpiewania powstańczych piosenek robiła im solidne wprowadzenie historyczne. Zdarzają się pozytywne wyjątki znakomicie zorientowanych 14-latków.

Reklama

Na pytanie: Czy ty się bardzo interesujesz historią? usłyszałem od jednego z nich odpowiedź: „Proszę pana, ja się nie interesuję historią, ja się interesuję polityką”. Pomyślałem: Dobrze, że mamy i takich nastolatków.

Punkt obserwacyjny

Przewodnik Jacek Kałużny: – Praca w muzeum nie powoduje wypalenia zawodowego. Mamy kontakt z młodymi ludźmi, z ich emocjami, często z prawdziwym wzruszeniem i zainteresowaniem. Z dorosłymi gośćmi zdarzają się niekiedy różne niespodziewane sytuacje. Powiedziałem kiedyś o tym, jak Hitler wprowadził na okupowanym obszarze Polski całkowitą dostępność aborcji, bez żadnych ograniczeń. Wówczas jeden ze zwiedzających zaczął mnie nagrywać i filmować. Kiedy zapytałem go, dlaczego to robi, odparł, że wypowiadam się na tematy polityczne, a nie wolno mi tego robić, ponieważ to on finansuje moją pracę w muzeum ze swoich podatków, i mogę za to odpowiadać.

Inny przewodnik wspominał epizod, gdy został zapytany przez grupę anglojęzycznych gości, czy w muzealnej księgarni są książki napisane przez autorów ze środowisk LGBT. Nic innego ich nie interesowało – ani walki, ani ofiary, o historii nie wspominając. Muzeum jest więc ciekawym punktem obserwacji dzisiejszego świata.

Reklama

Misja muzeum

W upowszechnianiu polskiego doświadczenia związanego z okresem II wojny światowej muzeum przy ul. Grzybowskiej w Warszawie odgrywa wielką rolę.

Szkoda, że utworzone kosztem prawie jednej czwartej miliarda złotych Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku zadania tego nie posuwa nawet o milimetr, a polskie doświadczenie II wojny światowej było czymś zupełnie unikalnym na tle ówczesnej Europy.

Dobrze różnicę tę obrazują dwa zdania z autobiografii Stephena Hawkinga, angielskiego fizyka i popularyzatora najnowszych osiągnięć tej dyscypliny, znanego powszechnie także z powodu niepełnosprawności. W swojej autobiografii „Moja krótka historia” napisał tak: „Urodziłem się w Oksfordzie, chociaż rodzice mieszkali w Londynie. Podczas wojny obowiązywała umowa, że Niemcy nie będą bombardować Oksfordu i Cambridge, a w zamian za to Brytyjczycy nie będą zrzucać bomb na Heidelberg i Getyngę. Szkoda, że taką cywilizowaną umową nie można było objąć także innych miast”. Zestawmy to choćby z losem profesorów krakowskich czy lwowskich, rozstrzeliwanych i prześladowanych ze szczególną zajadłością. Popatrzmy w dane statystyczne. Przed rokiem 1939 w Polsce żyło ok. 120 tys. ludzi z wyższym wykształceniem, według spisu powszechnego z roku 1946 pozostało ich 30 tys. – to jest czwarta część. Skutki tego odczuwamy do dziś. Rozszerzając znaczenie pojęć, można powiedzieć, że po latach okupacji niemieckiej i bolszewickiej polski naród był w stanie traumy. Czy potrafiliśmy opowiedzieć o tym całemu światu, przepracować traumę, aby szybciej z niej wychodzić? Czy powstały przekłady dzieł literackich, filmy o zagładzie i bohaterstwie naszych matek i ojców? Nie istnieje nawet angielska wersja „Kamieni na szaniec” Aleksandra Kamińskiego. W obszarze relacji polsko-żydowskich nie ma filmu o Janie Karskim, rodzinie Ulmów, a najodważniejsza z bohaterów – Zofia Kossak-Szczucka jest dziś zupełnie zapomniana. W tę pustkę wciska się kabotyńska narracja Jana Tomasza Grossa, a także scenariusza „Pokłosia” oraz „Idy”. Ostatnie dwadzieścia kilka lat to czas szczególnie aktywnej „pedagogiki wstydu”, kiedy to polskojęzyczne media produkowały sensacje historyczne uderzające w „pamięć i tożsamość”, tak umiłowane przez Papieża Polaka. Oczernianie nie ominęło także żołnierzy Powstania Warszawskiego. W 1993 r. opublikowano w „Gazecie Wyborczej” artykuł, w którym zarzucano powstańcom mordowanie Żydów podczas trwającego powstania. Kłamstwo zdemaskował i ostatecznie wyjaśnił Leszek Żebrowski w książce „Paszkwil Wyborczej”, z przedmową prof. Marka Chodakiewicza.

Reklama

Początek drogi

Zdarza się jednak, że otrzymujemy zupełnie niespodziewane wsparcie. Prezydent USA Donald Trump podczas wizyty w Warszawie 6 lipca 2017 r. przez kilka minut opowiadał o walkach w obronie wąskiego przejścia przez Aleje Jerozolimskie. To wydarzenie było szeroko komentowane w światowych mediach, a teraz często jest wspominane przez nas, przewodników, w rozmowach z gośćmi, szczególnie pochodzącymi ze Stanów Zjednoczonych. Podobnie wizyta brytyjskiej pary książęcej w muzeum stała się przykładem roli, jaką odgrywa ono w polityce historycznej dzisiejszej Polski.

Ciągle toczy się walka o pamięć i prawdę, a na Muzeum Powstania Warszawskiego należy spojrzeć jako na redutę tej walki. W jakimś sensie jego utworzenie stało się też zalążkiem obecnych przemian, w których uczestniczymy w naszym państwie od dwóch lat, początkiem podróży, której celem jest osiągnięcie Polski naszych marzeń – może także było to celem Lecha Kaczyńskiego przy jego powołaniu.

Autor tekstu jest inżynierem elektronikiem, który został przewodnikiem wolontariuszem w Muzeum Powstania Warszawskiego po ponad 40 latach pracy przy komputerach.

2017-10-04 10:21

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warszawa: otwarcie Muzeum Katyńskiego

[ TEMATY ]

muzea

muzeum

Andrzej Hrechorowicz

- Zbrodnia katyńska musi być nazywana zbrodnią ludobójstwa – powiedział podczas uroczystości otwarcia Muzeum Katyńskiego Prezydent RP Andrzej Duda. Otwarcie nowej placówki, dokumentującej i upowszechniającej wiedzę o Zbrodni Katyńskiej jest centralnym punktem tegorocznych obchodów 76. rocznicy agresji sowieckiej na Polskę.

Uroczystość otwarcia Muzeum Katyńskiego poprzedziła Msza św. sprawowana pod przewodnictwem biskupa polowego Józefa Guzdka oraz koncert poświęcony pamięci ofiar Golgoty Wschodu.

CZYTAJ DALEJ

Bp Artur Ważny o swojej nominacji: Idę służyć Bogu i ludziom. Pokój Tobie, diecezjo sosnowiecka!

2024-04-23 15:17

[ TEMATY ]

bp Artur Ważny

BP KEP

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

Ojciec Święty Franciszek mianował biskupem sosnowieckim dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej Artura Ważnego. Decyzję papieża ogłosiła w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce. W diecezji tarnowskiej nominację ogłoszono w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. Ingres planowany jest 22 czerwca.

- Idę służyć Bogu i ludziom - powiedział bp Artur Ważny. - Tak mówi dziś Ewangelia, żebyśmy szli służyć, tam gdzie jest Jezus i tam gdzie są ci, którzy szukają Boga cały czas. To dzisiejsze posłanie z Ewangelii bardzo mnie umacnia. Bez tego po ludzku nie byłoby prosto. Kiedy tak na to patrzę, że to jest zaproszenie przez Niego do tego, żeby za Nim kroczyć, wędrować tam gdzie On chce iść, to jest to wielka radość, nadzieja i takie umocnienie, że niczego nie trzeba się obawiać - wyznał hierarcha.

CZYTAJ DALEJ

Fascynacja Słowem Bożym

2024-04-25 17:41

Paweł Wysoki

Laureaci ze swoimi katechetami. Od lewej: ks. Grzegorz Różyło, Łucja Bogdańska, Izabela Olech-Bąk, Karina Prokop i Paweł Wawer

Laureaci ze swoimi katechetami. Od lewej: ks. Grzegorz Różyło, Łucja Bogdańska, Izabela Olech-Bąk, Karina Prokop i Paweł Wawer

Łucja Bogdańska z „Biskupiaka” wygrała etap diecezjalny 28. edycji Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję