Jak powiedział Niedzieli Łowickiej nowomiejski proboszcz, ks. dr Stanisław Lech, w każdy piątek nabożeństwo to przygotowuje i prowadzi inna grupa wiernych. W tym roku jako pierwsze poprowadziły rozważania
Stacji Drogi Krzyżowej siostry ze zgromadzeń zakonnych, następne nabożeństwa przygotowali: Krystyna Furmańska, młodzież z parafii, dzieci, rodziny. Ostatnia w tegorocznym Wielkim Poście Droga Krzyżowa
przeprowadzona zostanie w jednej z wiosek parafii - prawdopodobnie przygotuje je miejscowa poetka, Elżbieta Olszak ze wsi Sacin.
Zostałam zaproszona do Nowego Miasta w drugi wielkopostny piątek, kiedy to rozważania poszczególnych stacji Drogi Krzyżowej przygotowała Krystyna Furmańska. Już po raz trzeci w ten sposób włączyła
się ona w przygotowania wiernych do pełnego, głębokiego przeżycia Świąt Wielkiej Nocy. Zapytana o motywy, które nią kierowały, gdy zgłaszała Księdzu Proboszczowi swoją gotowość do tej posługi, Krystyna
Furmańska mówi o "wewnętrznej potrzebie i chęci uwypuklenia, podkreślenia ogromu poświęcenia Pana Jezusa dla nas wszystkich". "Zależy mi też - dodaje - na odpowiednim podkreśleniu i zaakcentowaniu głosem,
czasem muzyką, momentów Drogi Krzyżowej, które dla mnie są szczególnie ważne".
Rozważania, opracowane przez Krystynę Furmańską, są przesycone jej osobistymi refleksjami, przeżyciami i modlitewnym zamyśleniem. W tym roku wątek prywatnych poszukiwań duchowych autorki był może
jeszcze wyraźniej uchwytny, jako że zdecydowała się ona podzielić ze współparafianami swoimi doświadczeniami z pielgrzymki do Ziemi Świętej w marcu 1992 r. A zwłaszcza wspomnieniami z udziału w nabożeństwie
Drogi Krzyżowej w Jerozolimie. Wtedy to, podobnie jak 2000 lat temu nasz Zbawiciel, ona sama kroczyła wąskimi uliczkami miasta, pośród gwaru, zamieszania i nawoływań handlarzy, a jednocześnie tak blisko
sercem i wyobraźnią tamtych wstrząsających i dramatycznych wydarzeń...
Pośród wspomnień Krystyny Furmańskiej z jerozolimskiej Drogi Krzyżowej nie brakuje akcentów polskich i związanego z nimi wzruszenia. Już przy rozważaniu stacji I: Pan Jezus skazany na śmierć, opowiada
o marmurowej tablicy, znajdującej się w Kaplicy Skazania. Napisano na niej: "Chrystusowi Królowi w hołdzie - Armia Polska na Wschodzie 1944 r.".
"Kiedy pielgrzymi przechodzili do Stacji III: «Pan Jezus po raz pierwszy upada pod Krzyżem» - wspomina Krystyna Furmańska - z wieży meczetu płynęła wyśpiewywana przez muezina pieśń o niezwykłym
brzmieniu, płynąca zdawałoby się wprost do nieba". W tym miejscu, o którym tradycja mówi, że tutaj nastąpił pierwszy upadek, stoi mała kaplica zbudowana dzięki staraniom Polaka - ks. Stefana Pietruszki
z ofiar polskich uchodźców i żołnierzy. "Dodatkowe wzruszenie ściska znowu gardło - nie ukrywa Pani Krystyna - że jest to kapliczka polska. Wewnątrz niej znajduje się marmurowa płaskorzeźba, przedstawiająca
upadającego pod krzyżem Chrystusa, dłuta Tadeusza Zielińskiego, wędrującego z Polską Armią. Rzeźba ta była zapowiedzią, że tak jak Pan Jezus powstał i szedł dalej, tak i Polska powstanie z upadku. Nad
wejściem przedstawiona jest Droga Krzyżowa Polaków, w środkowej kopule znajduje się polski orzeł. Na ścianie jest krzyż z relikwiami, który to Polacy nieśli w Wielki Piątek 1941 r.
Ileż tu patriotyzmu i wyrażonego bólu, łączonego z bólem Chrystusa!".
Ks. Stanisław Lech podkreślał, że nabożeństwo Drogi Krzyżowej ofiarowane jest w Nowym Mieście w intencji pokoju na świecie. "Dziękujemy - mówił ks. Lech - że mogliśmy przejść myślą i sercem przez
stacje Drogi Krzyżowej, która pokazuje, jak Bóg kocha i przeprowadza ludzi od śmierci do życia. On jest Dawcą Pokoju. I my także o ten pokój prosimy".
Pomóż w rozwoju naszego portalu