Inaczej wyglądały spotkania Boga z ludźmi, gdy odwieczne Słowo Boże we Wcieleniu przyjęło postać człowieka. Syn Boży, który przyszedł z nieba, aby nas zbawić przez nauczanie, śmierć na krzyżu i swoje
zmartwychwstanie, przebywał trzydzieści trzy lata na naszej ziemi jako Bóg Człowiek. Spotykał się z wieloma ludźmi, których pocieszał, uzdrawiał i wzywał do nawrócenia.
Wreszcie jeszcze inaczej dokonują się spotkania Boże z ludźmi po odejściu Chrystusa Pana do Ojca, po wniebowstąpieniu. Teraz Pan Jezus obdarza nas swoją obecnością w nowy sposób we współczesności
Kościoła, zgodnie z daną obietnicą: "Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata" (Mt 28, 20).
Ta obietnica Zbawiciela spełnia się nie tylko przez Jego stałą obecność dla całego Kościoła w głoszonej Ewangelii i sprawowanej ofierze Mszy św. Pan Jezus pozostał z nami, aby się stać życiem każdego
z nas. A to jest możliwe tylko przez osobowy kontakt, w osobistym spotykaniu się. Nieraz dokonuje się ono wprost cudownie. Tak było z przyszłym apostołem św. Pawłem pod Damaszkiem, kiedy w jednym momencie
oświeciła go jasność z nieba i dał się słyszeć głos: "Szawle Szawle, czemu mnie prześladujesz?" (Dz 9, 3-4). Znamy też mistyczne przeżycia świętych, takie jak objawienie się Serca Jezusa św. Małgorzacie,
czy powołanie św. Faustyny Kowalskiej na apostołkę Miłosierdzia Bożego.
Obok tych niezwykłych wydarzeń dokonują się na tej naszej biednej ziemi, porażonej grzechem, dźwigającej na sobie jakże nieraz pogmatwane i tragiczne przeżycia ludzkie, również zbawcze spotkania z
Chrystusem w głębi serc, w sposób niedostrzegalny dla innych. Dzieje się to nie w cudownych blaskach, ale przez pokorne znaki sakramentalne, ubogacone uświęcającą mocą Boga. To właśnie o tym mówi św.
Jan Ewangelista: "Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka przychodzącego na świat. Na świecie było /Słowo/ a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał... Wszystkim tym jednak,
którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego"(J 1, 9-12).
Od chwili chrztu chrześcijanin, jest ogarnięty obecnością Boga, mającą według planów Bożych przedłużać się od samego niemowlęctwa do coraz pełniejszego zjednoczenia. Szczególnie ważnym momentem na
tej drodze jest spotkanie z Chrystusem Eucharystycznym w I Komunii św., a potem umocnienie darami Ducha Świętego w bierzmowaniu.
Ponieważ jesteśmy jednak istotami słabymi, którym brakuje nieraz wierności w trwaniu przy Bogu, życie nasze bywa naznaczone koniecznymi powrotami. Nieraz ma miejsce spotkanie, które po prostu bywa
nawróceniem. Ewangelie przekazały nam wstrząsający, pełen dramatu powrót syna marnotrawnego do przebaczającego mu wszystko, kochającego ojca. Jakiż wspaniały obraz sakramentu pojednania. Warto wczytać
się weń głęboko, aby dostrzec poprzez liturgiczny obrzęd spowiedzi to, co się dzieje w konfesjonale, gdy w odpowiedzi na naszą serdeczną skruchę dobry Bóg wraca nam radość zjednoczenia z Nim samym. Przecież
to naprawdę spotkanie biednego dziecka z kochającym Ojcem.
I jeszcze kilka słów o społecznym wymiarze naszych spotkań z Bogiem.
Ktoś słusznie powiedział, że historia duszy ludzkiej jest skróconą historią świata. Ale z drugiej strony trzeba uznać za prawdziwe stwierdzenie, że człowiek nie jest samotną wyspą. Nawet najgłębsze
i najbardziej osobiste nasze przeżycia religijne dokonują się w kontekście otaczających nas zdarzeń, w obcowaniu z innymi ludźmi. Często jakieś niespodziewane wydarzenie, które poruszy nas dogłębnie,
staje się prawdziwym naszym spotkaniem z Bogiem. Z kolei nieraz odrobina dobra w naszym zachowaniu promieniuje na innych, jak ciepło miłości samego Boga. W biblijnej Księdze Wyjścia czytamy, że gdy Mojżesz
po długim przebywaniu z Bogiem na górze Synaj wracał do ludu z tablicami Dekalogu, jego twarz promieniowała dziwnym światłem, wzbudzając świętą bojaźń i głębokie poruszenie zgromadzonego Izraela (Wj 34,
29-30). Oby i nasze spotkania z Bogiem owocowały dla całego otoczenia błogosławionym światłem Bożej obecności. Musimy być świadomi, że na świecie, w którym żyjemy na co dzień, nie tylko zło nas otacza
zewsząd, ale i także świętość Boża jest blisko nas, jakby w zasięgu naszej ręki. A jeśli tak, to ubogacajmy się nią nawzajem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu