Jego łacińska nazwa to Habenaria radiata (syn. Pecteilis radiata), a powszechnie zwany jest białą czaplą. Wydaje niesamowite, śnieżnobiałe kwiaty, które zanim zakwitną, wyglądają jak modlący się mnich, a później zmieniają się w gołębicę z rozpostartymi w locie skrzydłami.
A jest to po prostu storczyk gruntowy/ogrodowy, roślina wieloletnia. Jego uprawy mogą spróbować nawet początkujący ogrodnicy, gdyż nie jest zbyt wymagający i trudny w pielęgnacji.
Storczyk wytwarza małą pseudobulwę, którą należy sadzić dość płytko, na maksymalną głębokość 3-4 cm. Bulwki przed sadzeniem powinny przejść przechłodzenie. Roślinę należy sadzić wczesną wiosną na stanowisku słonecznym i ciepłym z przepuszczalną i dość wilgotną glebą. Można ją sadzić w ziemi gruntowej, chociaż warto wykorzystać specjalne podłoże dla storczyków.
Jeśli cebulki są uprawiane w gruncie, to należy wysadzić je w doniczkach z drenażem (roślinę trzeba wykopać na zimę, ponieważ nie zimuje ona w naszym klimacie w gruncie). Storczyk dorasta średnio do 30-40 cm wysokości, z bulwy wyrasta kilka bardzo wąskich, długich, spiczastych liści przypominających trawę. Spomiędzy nich wybija się pęd zakończony najczęściej dwoma kwiatami o śnieżnobiałym kolorze; kwiatostan bardzo długo utrzymuje się na łodydze.
Storczyk kwitnie raz w roku, latem, od czerwca do sierpnia. Po przekwitnięciu rośliny nie podlewamy, cebulki aż do jesieni przechodzą okres spoczynku. Jesienią starannie wykopujemy i przechowujemy bulwy w suchym, chłodnym, najlepiej ciemnym miejscu aż do wiosny. Pseudobulwy, które wysadzaliśmy wiosną, wytworzą kilka nowych bulwek, a same zaczną zamierać. Ten piękny storczyk można uprawiać w pojemnikach i ozdobnych doniczkach, które udekorują balkony, tarasy, werandy czy wnętrza domu. Dobrze będzie się prezentował również na rabatach kwietnych i obwódkach w ogrodach w towarzystwie różnych roślin cebulowych czy w dużych grupach na trawniku.
Ewelina Sirek-Herbsztrejt Mistrzyni florystyki, kwiaciarnia maEStria flowers w Częstochowie
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout. W czasach napiętych terminarzy czy nadużywania social mediów, które trzymają nas w napięciu, a potem pozostawiają w stanie zbliżonym do stuporu lub depresji, to normalne. Bardzo potrzebujemy „świętego spokoju”. Nie zawsze jednak jest on ideałem ewangelicznym. Jeśli chcę zachować dobrostan, nie mogę odwracać głowy od ludzkiej krzywdy, która dzieje się na moich oczach. Nie wolno mi nie reagować, nawet wzburzeniem, gdy trzeba kogoś ostrzec przed niebezpieczeństwem, obronić przed agresorem czy zaangażować się w schwytanie złoczyńcy. Nie mogę wtedy powiedzieć: „to nie moja sprawa”, „od tego są inni”albo „co mnie to obchodzi”. To tchórzostwo. Tak rozumiany „święty spokój” jest nieprawością albo tolerancją zła. Jak mógłbym przymykać oko, gdyby ktoś popychał bliźniego na drogę upadku. Czy jest godziwe nieodezwanie się przy stole – dla zachowania pozytywnych wibracji – kiedy trzeba bronić ludzkiej i Bożej prawdy? Czy milczenie w sytuacji kpiny z dobra, altruizmu czy świętości jest godne chrześcijanina? Czy kumplowskie poklepywanie po ramieniu w imię „przyjaźni”, kiedy trzeba koledze zwrócić uwagę, upomnieć go lub nawet nim wstrząsnąć, uznamy za cnotę? Nawet kłótnia może być święta! Wszak istnieje święte wzburzenie. Jan Paweł II krzyczał do nas wniebogłosy, upominając się o świętość małżeństwa i rodziny oraz o ewangeliczne wychowanie potomstwa. Współczesna tresura, nakazująca tolerancję wszystkiego, wymaga sprzeciwu, czasem nawet konieczności narażenia się grupom uważającym się za wyrocznię. Jezus powiedział: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię (Łk 12, 49). To też Ewangelia. Myślę, że zdrowej niezgody na niecne postępki, zwłaszcza te wykonywane pod płaszczykiem „zbożnych” czynności czy „szczytnych celów”, uczy nas dzisiaj Mistrz z Nazaretu. Primum: zauważyć ten proces czający się we mnie. Secundum: być krytycznym wobec świata. W dzisiejszej Ewangelii Zbawiciel jest naprawdę zdenerwowany, widząc, co zrobiono z domem Jego Ojca. Nie używa gładkich słów i dyplomatycznych gestów. Zagrożona jest bowiem wielka wartość. Najważniejsza świątynia świata miała za cel ukazanie Oblicza Boga prawdziwego i przygotowanie do objawiania jeszcze wspanialszej świątyni, dosłownej obecności Boga wśród ludzi – Syna Bożego. Na skutek ludzkich kalkulacji stała się ona niemal jaskinią zbójców, po łacinie: spelunca latronum. Dlatego reakcja Syna Bożego musiała być aż tak radykalna. Jezusowy gest mówi: w tym miejscu absolutnie nie o to chodzi! „Świątynia to miejsce składania ofiar miłych Bogu. Pan Jezus złożył swojemu Przedwiecznemu Ojcu ofiarę miłości z samego siebie. Ta Jego miłość, w której wytrwał nawet w godzinie największej udręki, ogarnia nas wszystkich, poprzez kolejne pokolenia i każdego poszczególnie, kto się do Niego przybliża” (o. Jacek Salij). O to chodzi w autentycznym kulcie świątynnym.
Już w sobotę 8 listopada odbędzie się uroczystość ponownego wprowadzenia Ikony Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej do odnowionej Polskiej Kaplicy w katedrze Notre-Dame. Początek Mszy św. o godz. 9:30. Wydarzenie będzie transmitowane na kanale Cathédrale Notre-Dame de Paris.
Okolicznościowej Mszy św. przewodniczyć będzie abp Tadeusz Wojda SAC, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. W koncelebrze będą również m.in. sekretarz generalny KEP bp Marek Marczak, delegat KEP ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej bp Robert Chrząszcz i biskup polowy Wojska Polskiego Wiesław Lechowicz.
Jak wygląda życie codzienne Kościoła, widziane z perspektywy metropolii, w której ważne miejsce ma Jasna Góra? Co w życiu człowieka wiary jest najważniejsze? Czy potrafimy zaufać Bogu i powierzyć Mu swoje życie? Na te i inne pytania w cyklicznej audycji "Rozmowy z Ojcem" odpowiada abp Wacław Depo.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.