Marsz zorganizowany przez organizację społeczną STOP Aborcji – Podkarpacie, Fundację Życiu Tak i Duszpasterstwo Rodzin Diecezji Rzeszowskiej, objęli patronatem: bp. Jan Wątroba, ordynariusz rzeszowski, prof. Bogdan Chazan i Rycerze Kolumba. Formuła marszu, który odbył się w niedzielę 29 listopada została z racji pandemii COVID-19 dostosowana do okoliczności i obowiązujących obostrzeń sanitarnych. Każdy, kto zdecydował się na udział, mógł wybrać spośród trzech form uczestnictwa.
W rzeszowskim kościele akademickim św. Jadwigi Królowej, w czasie między Mszami św. (w godz. 8-17), trwała adoracja Najświętszego Sakramentu w intencji obrony życia dzieci nienarodzonych.
W Parku Papieskim przy katedrze rzeszowskiej (w pobliżu pomnika św. Jana Pawła II) stanął dzwon „Głos Nienarodzonych” – odlany na zawsze wiernym życiu Podkarpaciu (w Pracowni Ludwisarskiej Jana Felczyńskiego w Przemyślu), a 23 września, po przetransportowaniu do Rzymu (dzięki wsparciu Zarządu Województwa Podkarpackiego), pobłogosławiony podczas audiencji na placu Świętego Piotra przez papieża Franciszka.
Reklama
Do dzwonu każdy mógł podejść, najlepiej bezpośrednio po chwili modlitwy w kościele św. Jadwigi i przebyciu (indywidualnie lub z rodziną) zwykłej trasy Marszu dla Życia i Rodziny. Następnie uderzając w dzwon, symbolicznie opowiadał się po stronie obrony życia i w ten sposób pieczętował swój udział w marszu.
O godz. 12, po modlitwie „Anioł Pański”, której przewodniczył ks. Jan Kobak, diecezjalny duszpasterz rodzin, w „Dzwon Nienarodzonych” uderzyli m.in. Władysław Ortyl, marszałek województwa podkarpackiego, Bogdan Romaniuk, wiceprezes Fundacji Życiu Tak i inicjator odlania dzwonu, Jacek Kotula, działacz pro-life, organizator „Marszu dla Życia i Rodziny” w Rzeszowie. Wartę przy dzwonie pięknie sprawowali strzelcy Związku Strzeleckiego „Strzelec”.
W tegorocznym marszu można było uczestniczyć adorując Najświętszy Sakrament, uderzając w dzwon lub modląc się on-line.
Podziel się cytatem
Organizatorzy zachęcali, by przed dzwonem „Głos Nienarodzonych” robić sobie zdjęcia i udostępniać je na profilach społecznościowych oraz w wydarzeniu Podkarpacki Marsz dla Życia i Rodziny 2020 lub przesłać na stronę STOP Aborcji – Podkarpacie. Zachęcano również, by zdjęcia dodawać z hasztagami #MarszdlaŻyciaiRodziny lub #GłosNienarodzonych.
W Marszu dla Życia i Rodziny można było uczestniczyć także on-line, łącząc się o godz. 15 we wspólnej modlitwie Koronką do Bożego Miłosierdzia i cząstką Różańca Świętego. Również z tego wydarzenia można było zrobić rodzinne zdjęcie i udostępnić je na portalach społecznościowych.
Prezydent Andrzej Duda dołączył w niedzielę do Marszu dla Życia i Rodziny, który w południe wyruszył spod Placu Zamkowego w Warszawie i idzie pod bazylikę św. Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu. W tym roku uczestnicy marszu idą pod hasłem "Wspólnie brońmy rodziny".
Wśród uczestników idzie małopolska kurator oświaty Barbara Nowak.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout. W czasach napiętych terminarzy czy nadużywania social mediów, które trzymają nas w napięciu, a potem pozostawiają w stanie zbliżonym do stuporu lub depresji, to normalne. Bardzo potrzebujemy „świętego spokoju”. Nie zawsze jednak jest on ideałem ewangelicznym. Jeśli chcę zachować dobrostan, nie mogę odwracać głowy od ludzkiej krzywdy, która dzieje się na moich oczach. Nie wolno mi nie reagować, nawet wzburzeniem, gdy trzeba kogoś ostrzec przed niebezpieczeństwem, obronić przed agresorem czy zaangażować się w schwytanie złoczyńcy. Nie mogę wtedy powiedzieć: „to nie moja sprawa”, „od tego są inni”albo „co mnie to obchodzi”. To tchórzostwo. Tak rozumiany „święty spokój” jest nieprawością albo tolerancją zła. Jak mógłbym przymykać oko, gdyby ktoś popychał bliźniego na drogę upadku. Czy jest godziwe nieodezwanie się przy stole – dla zachowania pozytywnych wibracji – kiedy trzeba bronić ludzkiej i Bożej prawdy? Czy milczenie w sytuacji kpiny z dobra, altruizmu czy świętości jest godne chrześcijanina? Czy kumplowskie poklepywanie po ramieniu w imię „przyjaźni”, kiedy trzeba koledze zwrócić uwagę, upomnieć go lub nawet nim wstrząsnąć, uznamy za cnotę? Nawet kłótnia może być święta! Wszak istnieje święte wzburzenie. Jan Paweł II krzyczał do nas wniebogłosy, upominając się o świętość małżeństwa i rodziny oraz o ewangeliczne wychowanie potomstwa. Współczesna tresura, nakazująca tolerancję wszystkiego, wymaga sprzeciwu, czasem nawet konieczności narażenia się grupom uważającym się za wyrocznię. Jezus powiedział: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię (Łk 12, 49). To też Ewangelia. Myślę, że zdrowej niezgody na niecne postępki, zwłaszcza te wykonywane pod płaszczykiem „zbożnych” czynności czy „szczytnych celów”, uczy nas dzisiaj Mistrz z Nazaretu. Primum: zauważyć ten proces czający się we mnie. Secundum: być krytycznym wobec świata. W dzisiejszej Ewangelii Zbawiciel jest naprawdę zdenerwowany, widząc, co zrobiono z domem Jego Ojca. Nie używa gładkich słów i dyplomatycznych gestów. Zagrożona jest bowiem wielka wartość. Najważniejsza świątynia świata miała za cel ukazanie Oblicza Boga prawdziwego i przygotowanie do objawiania jeszcze wspanialszej świątyni, dosłownej obecności Boga wśród ludzi – Syna Bożego. Na skutek ludzkich kalkulacji stała się ona niemal jaskinią zbójców, po łacinie: spelunca latronum. Dlatego reakcja Syna Bożego musiała być aż tak radykalna. Jezusowy gest mówi: w tym miejscu absolutnie nie o to chodzi! „Świątynia to miejsce składania ofiar miłych Bogu. Pan Jezus złożył swojemu Przedwiecznemu Ojcu ofiarę miłości z samego siebie. Ta Jego miłość, w której wytrwał nawet w godzinie największej udręki, ogarnia nas wszystkich, poprzez kolejne pokolenia i każdego poszczególnie, kto się do Niego przybliża” (o. Jacek Salij). O to chodzi w autentycznym kulcie świątynnym.
Do troski o chrześcijańską wizję ludzkiej pracy zachęcił papież Polaków podczas nadzwyczajnej audiencji jubileuszowej. Brali w niej licznie udział uczestnicy Jubileuszu Świata Pracy.
Pozdrawiam serdecznie Polaków. Pielgrzymki świata pracy mają w Polsce długą tradycję. Ich inspiracją było nauczanie św. Jana Pawła II i jego Encyklika Laborem exercens oraz działalność bł. ks. Jerzego Popiełuszki, kapelana „Solidarności”. Powracajcie do tych źródeł, aby z nadzieją stawiać czoła „nowym rzeczom”, upominając się o chrześcijańską wizję ludzkiej pracy. Z serca wam błogosławię!
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.