Reklama

Niedziela Łódzka

Człowiek z żelaza o gołębim sercu

Dominika przyszła ze szkoły i – szlochając – zapytała babcię Basię, czy jej dziadek – Teofil – był złym człowiekiem? Starsza pani była zdziwiona tym pytaniem.

Niedziela łódzka 20/2021, str. VII

[ TEMATY ]

wspomnienie

Archiwum

Teofil Głowa wraz z małżonką podczas Mszy św. prymicyjnej syna Andrzeja

Teofil Głowa wraz z małżonką podczas Mszy św. prymicyjnej syna Andrzeja

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Chodziło o jej teścia, który nie żył, a jego prawnuczka – Dominika – znała go jako zdolnego kowala wyrabiającego niespotykane wówczas przedmioty. Partyzancka historia i komunistyczne represje owiane były tajemnicą. Bo oni, jak pisał Zbigniew Herbert: „żyli prawem wilka, historia o nich głucho milczy”. Milczała też rodzina.

Jednak obraźliwe słowa koleżanek prawnuczki bohatera i reakcja małej dziewczyny stały się inspiracją do wszczęcia działań o przywrócenie dobrego imienia ich ojcu i pradziadkowi. Nie może przecież patriota, żołnierz Armii Krajowej i więzień stalinowski funkcjonować w świadomości społecznej jako bandyta. Taką decyzję podjęto po rodzinnych konsultacjach, w których udział brali dwaj bracia Teofila Głowy – kapłani (trzeci brat, też kapłan, i siostra – zakonnica – już nie żyli).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bliscy rozpoczęli wędrówkę śladami brata i ojca, by dotrzeć do prawdy. Ojciec – jak wspominają synowie – nie był skory do opowieści. Przez lata milczał. Tylko czasami, gdy sobie kieliszek wypił, rozrzewniał się i opowiadał o więzieniu we Wronkach, dochodząc do momentu, gdy strażnicy więzienni robili „lotnika”, wszystko wyrzucając z celi, a więźniowie stali nago. I więcej już nie mógł mówić, mimo że było tyle lat po wojnie. A za milczeniem kryły się najdramatyczniejsze sceny zakute w kowalskich cudeńkach Teofila.

Był rok 1946. Bezpieka czatowała na „zaplutych karłów reakcji”. Na celowniku był też Teofil Głowa – partyzant noszący meldunki od oddziałów leśnych do Rozprzy, gdzie był prężny ruch oporu. W Smardzewicach, w gospodarstwie Teofila, często nocowali partyzanci w mundurach w gotowości do wymarszu. W tajemnym miejscu gospodarz przechowywał broń, której nie oddał.

– Pewnego dnia przyjechali rano do gospodarstwa. Ojciec ich znał, bo razem walczyli w Armi Krajowej. Rozmawiali jak starzy znajomi. Niestety, przybysze nie mieli dobrych intencji. Podstępem zabrali broń (500 sztuk), a towarzysza walki wywieźli w nieznane – wspomina syn bohatera.

Reklama

Żona sprzedała krowę, żeby opłacić adwokata, który wziął ładną sumkę, ale na rozprawie się nie pojawił. Teofila skazano na 7 lat. W domu zostało trzech synów. Najmłodszy miał pół roku, a dwóch starszych trafiło do domu dziecka. Po wyglądzie i zachowaniu ojca, gdy wrócił, domyślili się, że był torturowany. Miał odmrożone wszystkie palce u rąk i nóg, uszy, nos, twarz, bo siedział w celi bez szyb. Synowie pamiętają, że chodzili na poziomki, którymi okładano odmrożone miejsca na twarzy.

Po latach wspominał, że przed przesłuchaniem dostawali kolorowy zastrzyk, po którym skazany zgadzał się ze wszystkim, co mu kazali podpisać. Rzadko to opowiadał, bo po takich wspomnieniach zamykał się w sobie na dłuższy czas. Kiedy wrócił po 3 latach z więzienia, cierpiał na bóle głowy, zachowywał się nienormalnie. Ludzie się go bali. Długa terapia w szpitalu psychiatrycznym przywróciła go rodzinie. Pracowity i kreatywny stał się pionierem nowoczesności w gospodarstwie i bardzo dbał o wykształcenie synów. Dwóch zostało kapłanami diecezji łódzkiej, najstarszy gospodarował w Smardzewicach. To rodzinie zawdzięcza rehabilitację, a Panu Bogu miłość Ojczyzny i moc ducha, dzięki którym przetrwał.

A iluż ich jest, którzy zaznaczali swoje ślady na leśnych ścieżkach i „pozostał po nich w kopnym śniegu żółtawy mocz i ten ślad wilczy”?

2021-05-11 13:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie koniec, lecz początek

Niedziela przemyska 33/2021, str. VI-VII

[ TEMATY ]

wspomnienie

Archiwum rodzinne

Wojciech Kajpust z rodziną na Jasnej Górze

Wojciech Kajpust z rodziną na Jasnej Górze

Wojciech przeżył tylko 36 lat, ale jego świadectwo życia i owoce cierpienia przyniosły i wciąż przynoszą zwycięstwo życia nad śmiercią.

Trzydziestego lipca 2020 r. u Wojciecha Kajpusta lekarze stwierdzili nowotwór żołądka z przerzutami do jamy otrzewnej i poza otrzewną. Podjęta walka oraz szturm modlitewny do nieba prowadzony przez rodzinę, kapłanów, przyjaciół, wspólnoty oraz znajomych, nie przyniósł pożądanego skutku cudu uzdrowienia, na jaki wszyscy liczyli. Wojciech zmarł 29 marca bieżącego roku (Wielki Poniedziałek) po walce i ogromnych cierpieniach, które znosił w cierpliwości i pokoju. Pozostawił żonę Małgorzatę, dwie córeczki, Martynkę i Marysię oraz syna Wojtusia, który urodził się dwa i pół miesiąca po śmierci swojego Taty. Wojciech przeżył 36 lat, lecz jego świadectwo życia i owoce cierpienia przyniosły i wciąż przynoszą zwycięstwo życia nad śmiercią.

CZYTAJ DALEJ

Ilu jest katolików w Polsce? – analiza danych ze spisu powszechnego

2024-04-17 18:24

[ TEMATY ]

Katolik

Narodowy Spis Powszechny

Bożena Sztajner/Niedziela

Ilu katolików jest w Polsce? Kim są osoby, które w ramach Narodowego Spisu Powszechnego w 2021 r. odmówiły odpowiedzi na pytanie o przynależność wyznaniową? - tym m.in. tematom poświęcone było spotkanie, które odbyło się dziś w siedzibie Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego w Warszawie. Prof. Krzysztof Koseła i prof. Mirosława Grabowska zaprezentowali analizy danych dotyczących przynależności wyznaniowej Narodowego Spisu Powszechnego z 2021. W najbliższym czasie opublikowany zostanie raport na ten temat.

Prof. Koseła i prof. Grabowska przypomnieli, że wyniki spisu z 2021 r. opublikowane zostały w 2023 r. Przynależność do wyznania rzymskokatolickiego zadeklarowało 27121331 osób z ogółu 38 mln. Polaków. Bezwyznaniowość zadeklarowało 2 611506 osób, natomiast aż 7807553 osoby odmówiły odpowiedzi na pytanie o wyznanie.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Wystawa unikatowych pamiątek związanych z bitwami pod Mokrą i o Monte Cassino

2024-04-19 18:33

[ TEMATY ]

Jasna Góra

wystawa

BPJG

Unikatowe dokumenty jak np. listy oficera 12 Pułku Ułanów Podolskich z Kozielska czy oryginalną kurtkę mundurową typu battle-dress z kampanii włoskiej, a także prezentowane po raz pierwszy, pochodzące z jasnogórskich zbiorów, szczątki bombowca Vickers Wellington Dywizjonu 305 można zobaczyć na wystawie „Od Mokrej do Monte Cassino - szlakiem 12 Pułku Ułanów Podolskich”. Na wernisażu obecny był syn rotmistrza Antoniego Kropielnickiego uczestnika bitwy pod Mokrą. Ekspozycja znajduje się w pawilonie wystaw czasowych w Bastionie św. Rocha na Jasnej Górze.

Wystawa na Jasnej Górze wpisuje się w obchody 85. rocznicy bitwy pod Mokrą, jednej z najbardziej bohaterskich bitew polskiego żołnierza z przeważającymi siłami Niemców z 4 Dywizji Pancernej oraz 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino, w której oddziały 2. Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Władysława Andersa zdobyły włoski klasztor.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję