Reklama

Zdrowie

Moje kochane życie

Potrzebujemy ciepła, miłości i zrozumienia ze strony bliskich. Zdecydowanie nie chcemy być traktowani protekcjonalnie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jestem już stara i aż trudno uwierzyć, że kiedyś też byłam zbuntowaną nastolatką. Gdy idę radiowymi korytarzami i widzę swoje odbicie w mijanych lustrach, zdumiewa mnie, co to za stara, gruba i siwa baba nimi wędruje. Bo przecież w duchu wciąż mam te swoje... „dzieścia” lat. Mijane osoby kłaniają mi się, a ja ich nie znam. Oni mnie pewnie też, ale sobie myślą – „taka stara, więc muszę przecież ją znać”...

Gdy wstępuję do bankomatu w Gmachu Głównym Politechniki Warszawskiej, który znam naprawdę dobrze, bo studiowałam tu długo, i mijam obecnych studentów, wyobrażam sobie, jak oni na mnie patrzą. O ile w ogóle mnie zauważają. Nie wiedzą przecież, że też tu studiowałam.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Udzielałam kiedyś porad w telefonie zaufania dla osób po sześćdziesiątce. Smutne to były rozmowy. Starsze panie (bo to przeważnie one dzwoniły) skarżyły się, że nie są rozumiane przez otoczenie. Ba! Nawet że nie są zauważane. Mogłyby być jeszcze pożyteczne, ale nikt ich pomocy nie chce. A same też nie bardzo mogą liczyć na pomoc innych. Po prostu są na marginesie życia. Nie-wi-dzial-ne.

Ksiądz Janusz Pasierb pięknie o nas napisał: „Świat widzi w nich staruszki siedzące w kościele/czasem proboszcz ofuknie je w konfesjonale/nawet wikary nie ma dla nich czasu”.

Reklama

Jeśli chodzi o osoby duchowne, to akurat mam szczęście, bo ksiądz proboszcz z mojej parafii, gdy tylko mnie zobaczy, już z daleka woła: „Kocham Kochane życie, Kocham Kochane życie!”. A to świadczy o tym, że słucha Familijnej Jedynki w Programie I Polskiego Radia.

Jako singielka nie mam też problemu z tym, jak spędzę kolejne święta czy rodzinne jubileusze. Po prostu – tak jak zarządzą dzieci. Przewiozą babcię autem do swojego domu i będą traktowały jako jeszcze jeden świąteczny mebel, zimą – jako ozdobę choinkową, zaś na wiosnę – jako świąteczną babkę, może nawet z zakalcem.

A weźmy choćby takie prezenty od św. Mikołaja. Ostatnio dostałam pod choinkę piękny kubeczek. Z pokrywką. I z wkładką z dziurkami. Oczywiście – do parzenia ziółek! Dla babci w sam raz! Zauważyłam, że św. Mikołaj też już ma sklerozę, bo rok wcześniej przyniósł mi taki sam prezent.

A tak wygląda oglądanie zdjęć z wakacji w gronie rodzinnym – bo teraz nie ogląda się ich w albumie tylko na ekranie: po serii pluszczących się w morzu wnuków kamera uchwyciła zanurzanie się w wodzie jakiegoś czarnego wieloryba. Prychnięcia, okrzyki strachu przed zimną wodą, jakieś mimowolne ruchy. Widownia przed ekranem pokładała się ze śmiechu. Kto był powodem tej rodzinnej uciechy? No cóż, to byłam ja. W pełnym pływackim rynsztunku – czepek, okulary, czarny kostium pływacki z kolarkami (to takie spodenki do kolan z lycry). Mam zwyczaj zanurzać się w wodzie stopniowo, potem dopiero zaczynam pływać. Widzowie komentowali to moje zanurzanie się wśród radosnego rechotania aż do momentu, gdy na powierzchni wody ukazały się moje blade pięty.

Reklama

– No, jednak babcia oderwała nogi od dna – to był cały komentarz. I koniec sekwencji. Dalej znowu dzieci baraszkujące w morzu. A ja? Nikt nie widział, jak pływam dobrze, w wodzie „bez dna”, na plecach lub krytą żabką, jak chowam się cała pod wodę, odważnie walcząc z falami. Został w pamięci tylko ten nagrany obraz nieporadnego i żałosnego zanurzania się i ten śmiech, który zawisł w powietrzu. Tak nas widzą i tak nas opisują. Nas, czyli osoby w pewnym wieku... Po prostu – osoby stare.

Nawet wśród najbliższych i najukochańszych członków rodziny określenie „senior” czy „seniorka” wcale nie brzmi dumnie, a raczej śmieszne. Bo co tam dziadziunio czy babunia mogą wiedzieć o życiu? Wcale go nie znają. A czasami idzie się jeszcze dalej i spotykamy takie filozofie rodzinne jak ta, że po co o wszystkim informować babcię – lepiej niech się staruszka nie denerwuje. Niech sobie żyje w głębokiej nieświadomości.

Odkąd zabrakło mojego taty, to ja teraz jestem na szczycie rodzinnej piramidy, razem z babcią od strony zięcia. Często jesteśmy obiektami rodzinnych prześmiewek i żarcików, bo bywamy niezgrabne i czasami nie nadążamy albo też kimniemy sobie cichcem w kąciku. Czasem młodzi nawet myślą, że nie rozumiemy niektórych ich żartów, jeśli są za bardzo seksowne. Babcie pewnie nie wiedzą, o co chodzi, i nie kumają takich tematów. Oj, mogliby się zdziwić!

W takich momentach, gdy te niewybredne, lecz i nieumyślne przecież żarciki z „naszych kochanych staruszek” są na granicy bólu, przypominam sobie moment, gdy karetka przewoziła mnie w ciężkim stanie na drugi oddział po terenie szpitala, a za karetką biegło moje dziecko, żeby być blisko, jak mnie dowiozą. Wtedy już nic się nie liczy, zostaje tylko miłość. Miłość maleńka i bezradna jak nowo narodzony Pan Jezus w żłóbku. Jest to miłość wszechogarniająca.

Przypominam też sobie, jak kiedyś nazywano mnie Dzidzią, potem Dzidką, co zresztą okrutnie tępiłam, bo chciałam, by zwracano się do mnie po imieniu. Dziś nie żyje już nikt, kto mnie tak nazywał... Wiele bym dała, żeby znów usłyszeć to „Dzidka”. Ale nie – dzidzia-piernik.

Autorka jest felietonistką Polskiego Radia

2021-11-30 08:34

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Olkuski Senior+

Niedziela sosnowiecka 34/2018, str. IV

[ TEMATY ]

Caritas

senior

pomoc

Michał Latos

Dom Senior+ jesienią otworzy swoje drzwi

Dom Senior+ jesienią otworzy swoje drzwi

Caritas… w tym słowie zawiera się działalność charytatywna i humanitarna, która obejmuje człowieka i jego potrzeby – duchowe i materialne. –Wypływa ona z ewangelicznego przykazania miłości i ma na uwadze godność każdej osoby ludzkiej bez względu na jej wyznanie, światopogląd, narodowość, rasę i przekonania. Nasze zadania to niesienie pomocy osobom potrzebującym, jak i zachęcanie innych do aktywnego zaangażowania w działalność charytatywną. Głównymi adresatami podejmowanych przez sosnowiecką Caritas działań są osoby ubogie. Szczególną wagę przywiązujemy do opieki nad dziećmi, starszymi, niepełnosprawnymi ale pomagamy także uzależnionym, chorym i samotnym – podkreśla dyrektor Caritas Diecezji Sosnowieckiej, ks. Tomasz Folga

Wśród wielu inicjatyw tej instytucji służących człowiekowi jest jadłodajnia w Olkuszu, która od wielu lat zabezpiecza gorące posiłki ubogim, bezdomnym, samotnym, chorym, uzależnionym oraz będącym w trudnej sytuacji materialnej. W okresie letnim z posiłku w niej korzysta dziennie ok. 80 osób, a w okresie jesienno-zimowym liczba ta wzrasta do 100-110 osób. Dla 30% korzystających z olkuskiej jadłodajni przy ul. Żuradzkiej 16 gorąca zupa jest jedynym wartościowym posiłkiem w ciągu dnia.
CZYTAJ DALEJ

A jeśli to wcale tak nie było? Nowe spojrzenie na św. Józefa

2025-12-12 23:04

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

Red

To jeden z tych momentów, kiedy tradycyjny obraz pobożności zderza się z pytaniem: „A jeśli to wcale tak nie było?”. Wystarczy wsłuchać się w dobrze znaną kolędę „Dzisiaj w Betlejem”: „…i Józef stary, i Józef stary, Ono pielęgnuje”. Śpiewamy to bezrefleksyjnie od lat. Tymczasem najnowsza książka ks. prof. Józefa Naumowicza pt. „Święta Rodzina z Nazaretu. Historia wielkiej miłości” proponuje nam obraz Józefa, który z „Józefa starego” zmienia się w silnego, młodego mężczyznę, który… adoptuje Syna.

Przez całe wieki w wyobraźni chrześcijan utrwalał się wizerunek Józefa-starca. W apokryfach uczyniono go wiekowym, nierzadko wdowcem z gromadką dzieci z poprzedniego małżeństwa – po to, by broń Boże nikt nie podważał dziewictwa Maryi. Do tego dołożono jeszcze żydowskie skojarzenie „sprawiedliwego” z kimś dojrzałym, sędziwym, doświadczonym. Świętość równała się starość. Proste? Owszem. Tylko, jak pokazuje ks. prof. Naumowicz, teologicznie bardzo uproszczone.
CZYTAJ DALEJ

13 grudnia - modlitwy za ofiary stanu wojennego i akcja "Zapal Światło Wolności"

2025-12-13 10:23

[ TEMATY ]

stan wojenny

Wikipedia/Autor nieznany

Zomowcy podczas demonstracji w stanie wojennym

Zomowcy podczas demonstracji w stanie wojennym

13 grudnia przypada 44. rocznica wprowadzenia stanu wojennego w Polsce i dzień modlitw za ofiary tego czasu. Od wielu lat Kościół katolicki włącza się tego dnia w inicjatywę "Zapal Światło Wolności". Polega ona na postawieniu w oknie zapalonej świecy upamiętniającej ofiary stanu wojennego w naszym kraju.

W 44. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego Instytut Pamięci Narodowej zaprasza mieszkańców Warszawy oraz wszystkich zainteresowanych do udziału w uroczystości „Ofiarom stanu wojennego. Zapal Światło Wolności”. Wydarzenie odbędzie się 13 grudnia 2025 r. od godz. 18.30 przy Krzyżu Papieskim na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. W uroczystościach weźmie udział dr hab. Karol Polejowski, zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję