Reklama

Wiara

Jak mu się nie dać

Poczynania złego ducha to temat, który najczęściej omijamy szerokim łukiem. O tym, kim jest zły duch i jak działa, opowiada prof. Aleksander Bańka.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Damian Krawczykowski: Kim tak naprawdę jest zły duch? Jeśli istnieje, to czy można powiedzieć, że stworzył go Bóg?

Prof. Aleksander Bańka: Zły duch jest bytem duchowym, jest osobą, można powiedzieć, zdeprawowaną. Został stworzony przez Pana Boga jak każde stworzenie, ale, oczywiście, nie jako zły. Stał się taki, według chrześcijańskiej teologii, na skutek wyboru, którego dokonał. Dzisiaj mówimy o nim także jako o upadłym aniele, kimś, kto pierwotnie miał pełnić zupełnie inną misję. Miał być posłańcem Bożym – nazwa „anioł” to właśnie oznacza. Sprzeniewierzył się jednak swojemu posłannictwu, temu, do czego zaprosił go Bóg; wybrał drogę odrzucenia Boga i życia w stanie zamknięcia na Bożą miłość. Zły duch jest konkretnym, realnym bytem duchowym, kimś, kto żyje w nieprzyjaźni nie tylko z Bogiem, ale także z człowiekiem.

Czy Bóg w swojej wszechmocy nie mógłby raz na zawsze zniszczyć demonów?

Święty Tomasz z Akwinu mówi o tym, że Bóg z tego, co stwarza, niczego nie unicestwia. To, co stworzył, podtrzymuje w istnieniu. Zły duch nie może nam bezpośrednio zagrażać, jeśli go nie zaprosimy do naszego życia. Obszarem, przez który może na nas oddziaływać, jest pokusa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Unicestwienie złego ducha tak naprawdę w jakimś sensie byłoby też działaniem przeciwko ludzkiej wolności. Usuwając czy niszcząc złego ducha, Bóg ograniczyłby prawo naszej wolności do wybierania między dobrem a złem. To trochę tak, jak – w mikroskali – zastanawiamy się, dlaczego Bóg pozwala, żeby ludzie dokonywali czegoś, co jest okrutne, złe, grzeszne. Przecież mógłby w swojej wszechmocy powstrzymać rękę złoczyńcy czy zablokować działania szaleńca. Ale byłoby to zawsze działanie przeciwko wolności, ograniczanie prawa wyboru – w tym również wyboru zła. Człowiek, któremu by odebrano możliwość podążania za pokusą lub zdolność wybierania i czynienia zła, byłby zniewolony. To byłoby także odebranie prawa do kochania, ponieważ miłość zakłada wolny wybór, a nie przymus.

Reklama

Czy zły duch może nam zagrażać? Jeśli tak, to w jaki sposób?

Jak wspomniałem, podstawowym obszarem działania złego ducha jest pokusa. Każdy z nas jest na nią narażony. Jeśli jednak żyjemy w relacji z Bogiem, wybieramy Go, podejmujemy nasze decyzje, pytając, jaka jest w tym względzie nauka Kościoła, w jaki sposób wola Boga przejawia się w moim życiu, szukając jej w modlitwie, życiu duchowym i sakramentach – to wtedy jesteśmy bezpieczni. Oczywiście, każdy z nas może popełniać różne błędy, ale można powiedzieć, że jesteśmy przez Boga chronieni, prowadzeni, zawsze wtedy, kiedy jesteśmy w Jego łasce. Nawet jeśli upadamy, mamy możliwość powrócenia do Boga i zmiany swojego życia.

Inaczej sprawa ma się wtedy, kiedy żyjemy poza Bogiem, czyli nie jesteśmy w stanie łaski uświęcającej, nie żyjemy w relacji z Bogiem, nie przyjaźnim z Nim. Wówczas nie tylko jest nam trudniej opierać się pokusom, ale także bardziej wystawiamy się na ataki złego ducha. Skrajnym przejawem tego jest wejście w świadomą relację ze złem, która wiąże się nie tylko z celowym wyborem zła i grzechem ciężkim, ale też z wkroczeniem w takie obszary, które wprost łączą się z działalnością złego ducha. Często nazywamy je obszarami duchowych zagrożeń. Bardzo może nam szkodzić, jeśli, żyjąc poza Bogiem, świadomie i dobrowolnie wchodzimy w coś, co jest w taki czy inny sposób dedykowane diabłu i stanowi przestrzeń jego aktywności.

Często się słyszy zarzuty, że egzorcyzmy to jedynie wymysł Kościoła lub fikcja filmowa. Czy współcześnie naprawdę dochodzi do zniewoleń i opętań?

Ja sam przez wiele lat współpracowałem z egzorcystami, towarzyszyłem im, nie jest mi więc obca ta rzeczywistość. Zawsze są to ogromne dramaty ludzi, którzy z powodu takich czy innych działań podejmowanych w stanie grzechu, bez relacji z Bogiem, także na skutek rozmaitych zawirowań życiowych, otwarli się na relację ze złym duchem, która przekroczyła granice zwykłych skutków pokusy i dotknęła ich życie poważnymi konsekwencjami.

Reklama

Kościół mówi, że są przypadki, gdy człowiek, który oddaje swoje życie złemu duchowi, bardziej zbliża się do niego i w konsekwencji mogą się pojawić różne formy takiego demonicznego zawłaszczenia: od nękań, przez obsesje demoniczne, aż po opętania. Takie sytuacje, niestety, naprawdę mają miejsce i przekraczają możliwości naukowego wyjaśnienia. Ja też się z nimi spotkałem.

Na szczęście, Kościół daje takim ludziom wsparcie i możliwość opieki, np. właśnie egzorcystów, doświadczonych psychoterapeutów czy kierowników duchowych.

W jaki sposób wystrzegać się działania złego ducha w naszym życiu?

Unikać tego, co ma choćby pozór zła. Nie chodzi o lękowe widzenie wszędzie zła, ale przede wszystkim o to, aby żyć jasno i przejrzyście – czyli w stanie łaski uświęcającej, w relacji z Bogiem przez modlitwę, sakramenty, słowo Boże. Gdy trzymamy się blisko Pana Boga, żyjemy w przyjaźni z Nim – wówczas nie musimy się lękać. Zło nie może nam zagrozić lub samowolnie przekraczać granic pokusy, z którą każdy z nas się mierzy. Relacja z Bogiem chroni nas przed złem.

Prof. Aleksander Bańka dr hab. filozofii, politolog, świecki lider Centrum Duchowości Ruchu Światło-Życie. Świecki delegat Episkopatu na rozpoczęcie procesu synodalnego.

2022-03-29 12:16

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prof. A. Bańka: synodalność to styl bycia Kościoła i powrót do czegoś bardzo biblijnego

Z dr. hab. Aleksandrem Bańką, profesorem Uniwersytetu Śląskiego, delegatem Polski i jednym z przedstawicieli Europy w ramach XVI Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów rozmawia ks. Tomasz Podlewski.

„Niektórzy sądzą, że ten synod to jakiś zamach na doktrynę Kościoła. Otóż nie! To zupełnie błędne rozumienie. Synod nie działa na zasadzie walki frakcji. Papież podkreślił, że synod to nie parlament. Tu się niczego nie głosuje. Synodalność to styl bycia Kościoła. Synod odwołuje się do podmiotowości świeckich w Kościele, bo nie są oni wyłącznie obiektem działań duszpasterskich. Synodalność to budzenie w Kościele podmiotowości osób świeckich. To powrót do czegoś bardzo biblijnego (…). Nam, Polakom, przyda się urealnienie i świadomość tego, że jesteśmy częścią Kościoła, a nie pępkiem świata. Jesteśmy dzisiaj w polskim Kościele mocno podzieleni i nie potrafimy spojrzeć na rzeczywistość eklezjalną z perspektywy drugiej osoby, z którą często mieszkamy ramię w ramię. Myślę, że wejście w dialog i wspólne pochylenie się nad problemem, to jest właśnie to, co Ojciec Święty nazywa wspólną drogą. Jest w tym głęboka intuicja. Bo synod to dla Kościoła nie tylko przestrzeń rozumowania. Tu chodzi o wejście także w serce Kościoła: o wrażliwość na drugiego i bliskość” – mówi dr hab. Aleksander Bańka, profesor Uniwersytetu Śląskiego, delegat Polski i jeden z przedstawicieli Europy w ramach XVI Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, w rozmowie z ks. Tomaszem Podlewskim

CZYTAJ DALEJ

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę, silny moralny kręgosłup i niezależność myśli

2024-03-24 08:43

[ TEMATY ]

Ulmowie

Zbiory krewnych rodziny Ulmów

Wiktoria i Józef Ulmowie

Wiktoria i Józef Ulmowie

Bratanek błogosławionego Józefa Ulmy, Jerzy Ulma, opisał swojego wujka jako mężczyznę głębokiej wiary, którego cechował mocny kręgosłup moralny i niezależność myśli. O ciotce, Wiktorii Ulmie powiedział, że była kobietą niezwykle energiczną i pełną pasji.

W niedzielę przypada 80. rocznica śmierci Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich dzieci. Zostali oni zamordowani przez Niemców 24 marca 1944 r. za ratowanie Żydów, których Niemcy zabili jako pierwszych.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas do kapłanów: biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem

2024-03-28 13:23

Biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem. Jeśli ksiądz prowadzi podwójne życie, jakąkolwiek postać miałoby ono mieć, powinien to jak najszybciej przerwać - powiedział abp Adrian Galbas do kapłanów. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. Krzyżma w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Podczas liturgii błogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęca krzyżmo.

W homilii metropolita katowicki zatrzymał się nad znaczeniem namaszczenia, szczególnie namaszczenia krzyżmem, „najszlachetniejszym ze wszystkich dziś poświęcanych olejów, mieszaniną oliwy z oliwek i wonnych balsamów.” Jak zauważył, olej od zawsze, aż do naszych czasów wykorzystywany jest jako produkt spożywczy, kosmetyczny i liturgiczny. W starożytności był także zabezpieczeniem walczących. Namaszczali się nim sportowcy, stający do zapaśniczej walki. Śliski olej wtarty w ciało stanowił ochronę przed uchwytem przeciwnika.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję