Tym razem zapraszamy do miejsca, które ma piękną historię, a kilka lat temu zostało uratowane przed zapomnieniem i ruiną, czyli pokarmelitański Zespół Klasztorny Garnierówka.
W obecnych czasach życie człowieka nabiera bardzo szybkiego tempa. Aby się nie pogubić w codzienności potrzeba odpoczynku, skupienia i zatrzymania się. Dla człowieka wierzącego ważne jest też, aby połączone to było z odpowiednim miejscem na modlitwę i przestrzenią, która jest do tego odpowiednia. Wszystko to, możemy znaleźć w Głębowicach.
Początki
Obecnie jest to niewielka miejscowość w gminie Wińsko i jedna z mniejszych parafii archidiecezji wrocławskiej. Mimo to, tak niewielkiej grupie osób udało się uratować piękny budynek, którego początki sięgają 1676 r. ufundowanego przez Jana Adama de Garniera. Zakonnicy zamieszkiwali klasztor do 1810 r. Wtedy to doszło do sekularyzacji, a mieszkający tam karmelici musieli opuścić Głębowice. Klasztor przerobiono na gorzelnię. Po II wojnie światowej budynek ulegał zniszczeniu, aż do roku 1998, kiedy to rozpoczęły się pierwsze prace remontowe kościoła Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel, plebanii i ostatecznie klasztoru.
Dziś cały kompleks jest dumą lokalnej społeczności, a drzwi pokarmelitańskiego obiektu, są otwarte dla gości.
Czas odpoczynku
Odpoczywać można na różne sposoby. Jedni lubią spacery, inni rowerowe wycieczki. Dla jednych błogosławiona jest cisza. To wszystko w Głębowicach jest na wyciągnięcie ręki. Okresowo organizowane są rekolekcje. Nieustannie dostępny jest kościół Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel z figurą Matki Bożej i cyklicznymi nabożeństwami maryjnymi. Bliskość lasów i pól, możliwość wypożyczenia rowerów sprawia, że można poznać okoliczną przyrodę i piękne miejsca. W klasztorze można zaopatrzyć się w lokalne produkty i pamiątki.
Zwiedzanie
Obecnie w Garnierówce znajduje się 60 miejsc noclegowych. Będąc na miejscu, można skorzystać z możliwości poznania historii tego miejsca, a także odwiedzenia różnych zakamarków obiektu takich jak: Biblioteka, wirydarz, krypta, refektarz, czy przejść się odnowionymi korytarzami klasztornymi.
Wspólnota NMP z Góry Karmel w Głębowicach po raz siódmy zaprasza na jarmark parafialny, który obędzie się w niedzielę, 8 lipca na terenie Garnierówki – miejsca, które po latach zniszczenia stanowi dziś wielką atrakcję Dolnego Śląska. Spotkanie otworzy Msza św., po której wierni przejdą na plac przy dawnym klasztorze karmelitańskim, gdzie odbędzie się festyn.
W planach organizatorów jest m.in. występ zespołu Głębowiczanie, turniej piłkarski o puchar de Garniera oraz koncert uwielbienia N.O.E. Z okazji 100. rocznicy odzyskania Niepodległości przez Polskę, odbędzie się także inscenizacja historyczna o Marszałku Piłsudskim. Uczestnicy jarmarku będą mieli okazję do zwiedzenia klasztornych krypt oraz do skosztowania smakołyków wykonanych przez parafianki. Nie zabraknie atrakcji dla dzieci.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout. W czasach napiętych terminarzy czy nadużywania social mediów, które trzymają nas w napięciu, a potem pozostawiają w stanie zbliżonym do stuporu lub depresji, to normalne. Bardzo potrzebujemy „świętego spokoju”. Nie zawsze jednak jest on ideałem ewangelicznym. Jeśli chcę zachować dobrostan, nie mogę odwracać głowy od ludzkiej krzywdy, która dzieje się na moich oczach. Nie wolno mi nie reagować, nawet wzburzeniem, gdy trzeba kogoś ostrzec przed niebezpieczeństwem, obronić przed agresorem czy zaangażować się w schwytanie złoczyńcy. Nie mogę wtedy powiedzieć: „to nie moja sprawa”, „od tego są inni”albo „co mnie to obchodzi”. To tchórzostwo. Tak rozumiany „święty spokój” jest nieprawością albo tolerancją zła. Jak mógłbym przymykać oko, gdyby ktoś popychał bliźniego na drogę upadku. Czy jest godziwe nieodezwanie się przy stole – dla zachowania pozytywnych wibracji – kiedy trzeba bronić ludzkiej i Bożej prawdy? Czy milczenie w sytuacji kpiny z dobra, altruizmu czy świętości jest godne chrześcijanina? Czy kumplowskie poklepywanie po ramieniu w imię „przyjaźni”, kiedy trzeba koledze zwrócić uwagę, upomnieć go lub nawet nim wstrząsnąć, uznamy za cnotę? Nawet kłótnia może być święta! Wszak istnieje święte wzburzenie. Jan Paweł II krzyczał do nas wniebogłosy, upominając się o świętość małżeństwa i rodziny oraz o ewangeliczne wychowanie potomstwa. Współczesna tresura, nakazująca tolerancję wszystkiego, wymaga sprzeciwu, czasem nawet konieczności narażenia się grupom uważającym się za wyrocznię. Jezus powiedział: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię (Łk 12, 49). To też Ewangelia. Myślę, że zdrowej niezgody na niecne postępki, zwłaszcza te wykonywane pod płaszczykiem „zbożnych” czynności czy „szczytnych celów”, uczy nas dzisiaj Mistrz z Nazaretu. Primum: zauważyć ten proces czający się we mnie. Secundum: być krytycznym wobec świata. W dzisiejszej Ewangelii Zbawiciel jest naprawdę zdenerwowany, widząc, co zrobiono z domem Jego Ojca. Nie używa gładkich słów i dyplomatycznych gestów. Zagrożona jest bowiem wielka wartość. Najważniejsza świątynia świata miała za cel ukazanie Oblicza Boga prawdziwego i przygotowanie do objawiania jeszcze wspanialszej świątyni, dosłownej obecności Boga wśród ludzi – Syna Bożego. Na skutek ludzkich kalkulacji stała się ona niemal jaskinią zbójców, po łacinie: spelunca latronum. Dlatego reakcja Syna Bożego musiała być aż tak radykalna. Jezusowy gest mówi: w tym miejscu absolutnie nie o to chodzi! „Świątynia to miejsce składania ofiar miłych Bogu. Pan Jezus złożył swojemu Przedwiecznemu Ojcu ofiarę miłości z samego siebie. Ta Jego miłość, w której wytrwał nawet w godzinie największej udręki, ogarnia nas wszystkich, poprzez kolejne pokolenia i każdego poszczególnie, kto się do Niego przybliża” (o. Jacek Salij). O to chodzi w autentycznym kulcie świątynnym.
Prawo do wywieszenia flagi Rzeczypospolitej 11 listopada ma każdy obywatel. Przepisy nakazują traktować ją z szacunkiem. Biało-czerwona flaga podlega ochronie prawnej, a za jej za jej niewłaściwe eksponowanie grożą kary. Wywieszana publicznie musi być czysta i mieć czytelne barwy.
We wtorek 11 listopada obchodzone będzie Narodowe Święto Niepodległości. To jeden z kilkunastu dni w roku, kiedy zgodnie z przepisami wszystkie organy państwowe i samorządowe mają obowiązek umieszczenia na budynkach lub przed budynkami, które są siedzibami urzędowymi albo miejscem obrad, flagę państwową Rzeczpospolitej Polskiej.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.