Zwrócił uwagę, że było to drugie spotkanie rosyjskiego przywódcy z obecnym papieżem w niedługim odstępie czasu - niespełna dwóch lat. Wyraził przy tym opinię, że kontakty te nie mają charakteru politycznego, lecz są „poszukiwaniem rozmówcy”, z którym można prowadzić dialog. Franciszek jest bowiem „rzeczywiście zainteresowany człowiekiem”, szczególnie żyjącym w warunkach wojny czy prześladowania. Porusza to serca Rosjan, w tym także tych, którzy sprawują władzę.
Jednocześnie papież bardzo dobrze rozumie, że konflikty można rozwiązywać jedynie dzięki dialogowi i spotkaniu. Widać to w jego interwencjach w sprawie Ziemi Świętej, Syrii, a także zbliżenia USA i Kuby. - Tam gdzie otwieramy przestrzeń dialogu i spotkania, nawet jeśli nie podzielamy tych samych poglądów, z pewnością łatwiej będzie znaleźć rozwiązanie - oświadczył ordynariusz archidiecezji Matki Bożej w Moskwie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zauważył, że na zakończenie spotkania z Putinem Franciszek poprosił go o przekazanie pozdrowień patriarsze Cyrylowi. - Jest w tym cały zmysł „dyplomacji” tego papieża. Także w tym przypadku mamy zaproszenie do spotkania, dialogu, wejścia na drogę przezwyciężania trudności i uprzedzeń, również religijnych. Trzeba spojrzeć sobie w oczy i być może dostrzec ze zdziwieniem, że nie jesteśmy tak bardzo różni, ani sobie wrodzy - przekonywał abp Pezzi.
Sprzeciwił się twierdzeniu, że kryzys ukraiński oddala o lata świetlne możliwość spotkania zwierzchnika Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego z papieżem. Przeciwnie, sytuacja ta może pomóc patriarsze zrozumieć znaczenie takiego spotkania.