Pomimo, że ks. Grzegorz Draus obecnie mieszka w Równem, to jest rodowitym lublinianinem. Wywodzi się z parafii pw. Niepokalanego Serca Maryi na Poczekajce. Mieszkał przy ul. Leonarda,
na osiedlu im. Zygmunta Krasińskiego. W Lublinie ukończył Wyższe Seminarium Duchowne. Od trzech lat pracuje na Ukrainie, w Równem i w Kostopolu. Jego parafia liczy ok.
1,5 tys. wiernych. Na Mszę św. regularnie uczęszcza ok. 500 osób. Na razie wierni gromadzą się na Eucharystię w mieszkaniu w bloku, które wówczas staje się kaplicą. Nie jest w stanie
pomieścić wszystkich, którzy przychodzą na Mszę św. A w Równem mieszka 250 tys. osób. Prawosławni to jeden procent tej liczby. Cerkwi jest kilka. Sporą grupę wyznawców skupiają kościoły
protestanckie. W Równem może ona liczyć nawet 8 tys. osób. Podobnie jest na całej Ukrainie z wyjątkiem Lwowa, Stanisławowa i Tarnopola.
Niedawno ks. Grzegorz gościł w parafii pw. św. Maksymiliana. Przez całą niedzielę głosił słowo Boże i zbierał ofiary na odbudowę kościoła w Równem. To tylko fragment
jego duszpasterskiej działalności. "Razem z duchownym prawosławnym odwiedzamy dwa więzienia, ośrodki dla bezdomnych, domy dziecka i pomocy społecznej. Niedawno cały dom dziecka pojechał
na oazę w Krasiłowie koło Chmielnickiego. Uczestniczyły w nim dzieci będące do tej pory poza religią i wiarą" - mówi ks. Grzegorz. W tym roku oaza odbędzie
się ponownie. Będzie ją prowadziła grupa modlitewna "Galilea" z parafii Najświętszego Serca Jezusowego. Spektakl teatralny zorganizowany przez ks. Grzegorza w więzieniu dla nieletnich
zgromadził na widowni 200 osób.
Apel lublinianina z Ukrainy o wsparcie odbudowy rówieńskiej świątyni cieszył się żywym zainteresowaniem. Wielu uczestników Mszy św. wracało do domów trzymając w rękach
okolicznościowe cegiełki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu