Reklama

Wiadomości

Nieznośna lekkość obyczajów

Od nowego roku szkolnego do polskich szkół wprowadzony zostanie nowy obowiązkowy przedmiot – edukacja zdrowotna. Od początku budzi on niepokój i wzbudza kontrowersje.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W ramach zajęć edukacji zdrowotnej uczniowie będą zapoznawani z tematami dotyczącymi seksualności, w tym autoseksualności, psychoseksualności i aborcji. To oczywiste, że budzi to niepokój rodziców.

Jak jest? Obowiązujący kompromis

Zagadnienie edukacji szkolnej związanej z przygotowaniem dzieci i młodzieży do właściwego funkcjonowania w życiu dorosłym jest obecne w polskiej szkole od ponad 15 lat. Konsensus osiągnięto w 2009 r., kiedy to ówczesna minister edukacji Katarzyna Hall podpisała rozporządzenie wprowadzające przedmiot pod nazwą wychowanie do życia w rodzinie (WDŻ). Aby zadowolić wszystkie polemizujące strony, sam tytuł dokumentu zawierał aż 39 wyrazów. Należy jednak przyznać, że opracowane wówczas treści nauczania zostały wyważone; obejmowały i obejmują nadal tematy dotyczące zarówno wiedzy o życiu seksualnym człowieka, o metodach i środkach świadomej prokreacji oraz zasadach świadomego i odpowiedzialnego rodzicielstwa, jak i te wskazujące na wartość rodziny oraz życia w fazie prenatalnej. Co więcej, uznano, że to rodzice będą decydować, czy ich dziecko będzie uczęszczać na te lekcje. Zajęcia nie podlegają ocenie i nie mają wpływu na promocję ucznia do klasy programowo wyższej ani na ukończenie szkoły przez ucznia. Przedmiot przetrwał dwa gabinety Donalda Tuska oraz rządy Zjednoczonej Prawicy. Niestety, obecna minister edukacji dokonuje radykalnej zmiany filozofii...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Co niszczy ministerstwo?

Reklama

Autorzy dotychczasowego programu nawiązywali do filozoficznej „natury” człowieka, wykraczającej poza opisowe ustalenia biologii. Zgodnie z nią każda rzecz posiada swoisty telos (cel), do którego z natury dąży. W podręcznikach do WDŻ aktywność seksualna nie jest zatem ograniczona do wydawania na świat i wychowywania potomstwa, ale ma stawać się okazją do rozwoju miłości. Autorzy obowiązujących podręczników podkreślają, że dzięki seksualności ludzie są otwarci na intymne relacje, które swoją emocjonalną intensywnością, bliskością przewyższają wiele innych relacji. Dają okazję do budowania zaufania i poświęcenia na rzecz drugiego człowieka niespotykanych w relacjach nieopartych na erotycznym pragnieniu jedności. Wyraźnie przy tym zaznaczają, że nie wszystkie zachowania seksualne są zgodne z celem ludzkiej egzystencji. To wszystko chce zniszczyć resort edukacji. Dotyczy to przede wszystkim podejmowania współżycia płciowego w oderwaniu od miłości, w tym jego całkowitego odseparowania od potencjalnego rodzicielstwa, którego optymalnym miejscem jest rodzina. Stąd zwolennicy tego stanowiska negatywnie oceniają nie tylko gwałt, wykorzystywanie seksualne, ale też tzw. niezobowiązujący seks, zdrady pozamałżeńskie czy radykalną rezygnację z rodzicielstwa.

Jak będzie? Urzeczowienie człowieka

Reklama

Sam fakt, że nowy przedmiot ma zastąpić poświęcony życiu płciowemu oraz rodzinnemu WDŻ, sugeruje, iż edukacja zdrowotna to w rzeczywistości rewolucja w dotychczasowym wyważonym modelu nauczania dzieci i młodzieży o życiu płciowym. Koordynatorem zespołu powołanego do opracowania podstawy programowej dla nowego przedmiotu jest prof. Zbigniew Izdebski – zwolennik legalnej aborcji. Proponowany przez jego zespół program opiera się na założeniu, że nie istnieje żadna obiektywnie ustalona natura rzeczy, człowiek zaś skazany jest na samodzielne wybory. Na pytanie zatem, po co nam seks, odpowiedź resortu oświaty brzmi: dzieci, zdecydujcie same, jesteście wolnymi ludźmi. To, czy w przyszłości założycie rodzinę, czy też zaangażujecie się jedynie w romantyczny związek albo będziecie uprawiać seks dla czystej przyjemności, zależy od was samych. Pewne ograniczenia wyznacza wam wasza cielesna, będąca efektem ewolucji, natura, ale nie jest ona czymś stałym czy celowym. Jest wynikiem biologicznych procesów i jako taka nie może stanowić dla nas wyroczni, moralnego kryterium waszych wyborów. Dlatego też młody człowiek – jak przekonuje resort oświaty – może swobodnie zmieniać sobie płeć lub uważać, że reprezentuje inną niż ta biologicznie mu przynależna. Jeśli uzna, że urodził się w niewłaściwym ciele, to jest wszystko w porządku. Jest po prostu osobą „transpłciową”, a nie „cispłciową” (dwie normy). Autorzy projektu przekonują, że to kwestia indywidualnego poczucia, które decyduje o tym, czy jest się chłopakiem, czy dziewczyną. W razie czego znajdą się lekarze, którzy dostosują ciało do psychiki.

W projekcie dokumentu czytamy, że uczeń w kl. VII lub VIII „omówi także kryteria świadomej zgody, omówi elementy dojrzałego i świadomego przygotowania się do inicjacji seksualnej” (s. 27, pkt 3). Jeśli będzie taka zgoda, to aktywność seksualna będzie dobra (akceptowalna), jeśli takiej zgody nie będzie, to seks okaże się zły (nieakceptowalny). Logiczną konsekwencją takiego stanowiska jest postawienie pytania: czy „zgoda” 15-latka będzie w pełni świadoma? Ordo Iuris przestrzega, że logiczną konsekwencją przyjęcia sytuacyjnej świadomej zgody jako kryterium oceny aktywności seksualnej może być „osłabienie u dzieci i młodzieży naturalnych barier przed podejmowaniem współżycia z dorosłymi (pedofilia) czy prostytucji”.

Najbardziej jednak kontrowersyjnymi tematami są aborcja i model rodziny. W ramach tzw. edukacji zdrowotnej uczniowie będą się dowiadywać, że aborcja jest procedurą medyczną mającą na celu ochronę zdrowia kobiety. Program nie uwzględnia przy tym faktu, że aborcja oznacza również przerwanie życia poczętego dziecka. Wszystkie zjawiska, łącznie z rozpadem rodziny, ukazywane są w jednym rzędzie bez wskazania modelowej postawy. Także „model rodziny”, w którym dzieci mają „dwie mamusie” lub „dwóch tatusiów”.

Rodzicu, nie jesteś nam potrzebny!

Resort edukacji całkowicie zrezygnował z konsultacji społecznych, a konsultacje publiczne ograniczył do 21 dni. Co więcej, by odebrać rodzicom możliwość jakiejkolwiek reakcji, ministerstwo zaplanowało, że przedmiot będzie obowiązkowy. Rozwiązaniem nie będzie także przeniesienie dziecka do szkoły niepaństwowej. Nowa edukacja zdrowotna Barbary Nowackiej ma być bowiem wprowadzona do polskich szkół zarówno państwowych, jak i prywatnych (również tych katolickich). Mamy więc do czynienia z wejściem w obszar stricte dotyczący wychowania, gdzie pierwszeństwo powinni mieć rodzice. Obowiązkowość tych zajęć będzie powodowała, że w szkole dziecko może otrzymywać odmienne komunikaty niż w domu.

Rozterki Kasandry

Wprowadzenie edukacji zdrowotnej do polskiej szkoły z pewnością będzie miało duży wpływ na kształtowanie postaw i przekonań młodego pokolenia. Bez wątpienia mamy tu do czynienia nie z kształceniem, ale z wychowaniem – i to w sferze moralnej i obyczajowej – w kontekście seksualności. Po raz kolejny rodzi się pytanie, które niegdyś Anna Kamieńska zadała w wierszu Rozterki Kasandry: „Jak ich przekonać/ aby zechcieli odsunąć się choć trochę/ by własnym cieniem/ nie zasłonili sobie słońca”. Jak powstrzymać tych, którzy wiedzą lepiej od samego Pana Boga?

2024-12-28 16:58

Oceń: +19 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Tyrawa: szkoła otwiera drogi na świat

[ TEMATY ]

szkoła

edukacja

bp Jan Tyrawa

Ks. Paweł Rytel-Andrianik / niedziela.pl

„Jeśli dzisiaj państwa europejskie są najbogatszymi na świecie w stosunku do Azji, Afryki, to właśnie dlatego, że zawdzięczają to m.in. szkole” – mówił w bydgoskim kościele Matki Boskiej Nieustającej Pomocy bp Jan Tyrawa.

Ordynariusz diecezji bydgoskiej przewodniczył Mszy Świętej z okazji rozpoczynającego się roku nauki w Zespole Szkół Katolickich Pomnika Jana Pawła II w Bydgoszczy.
CZYTAJ DALEJ

Św. Andrzej Dung-Lac

[ TEMATY ]

święci

pl.wikipedia.org

Pierwsi misjonarze przybyli do Wietnamu w XVI wieku. Przez kolejne trzy stulecia chrześcijanie byli prześladowani za swoją wiarę. Wielu z nich poniosło śmierć męczeńską, zwłaszcza podczas panowania cesarza Minh Manga w latach 1820-40. Andrzej Dung-Lac, który reprezentuje wietnamskich męczenników, urodził się jako Dung An Tran około 1795 r. w biednej pogańskiej rodzinie na północy Wietnamu. W wieku 12 lat wraz z rodzicami, którzy poszukiwali pracy, przeniósł się do Hanoi. Tam spotkał katechetę, który zapewnił mu jedzenie i schronienie. Przez trzy lata uczył się od niego chrześcijańskiej wiary. Wkrótce przyjął chrzest i imię Andrzej. Nauczywszy się chińskiego i łaciny, sam został katechetą. Został wysłany także na studia teologiczne. 15 marca 1823 r. przyjął święcenia kapłańskie. Jako kapłan w parafii Ke-Dam nieustannie głosił słowo Boże. W 1835 r. został aresztowany po raz pierwszy. Dzięki pieniądzom zebranym przez jego parafian został uwolniony. Żeby uniknąć prześladowań, zmienił swoje imię na Andrzej Lac i przeniósł się do innej prefektury, by tam kontynuować swą pracę misyjną. 10 listopada 1839 r. ponownie go aresztowano, tym razem wspólnie z innym kapłanem Piotrem Thi. Obaj zostali zwolnieni z aresztu po wpłaceniu odpowiedniej kwoty. Po raz trzeci aresztowano ich po zaledwie kilkunastu dniach; trafili do Hanoi.Tam przeszli okrutne tortury. Obaj zostali ścięci mieczem 21 grudnia 1839 r. Oprac. na podstawie: www.brewiarz.pl
CZYTAJ DALEJ

Rozważanie do Słowa Bożego: Post, dyscyplina i prostota nie są ucieczką od świata. Są formą wolności

2025-11-24 09:35

Wikipedia

Babilon nie tylko podbija, ale także „programuje” elity. Daniel i trzej towarzysze trafiają na dwór, uczą się języka, literatury, dworskich manier. To polityka asymilacji - nowe imiona, nowa szkoła, nowy stół. Młodzi przyjmują naukę, ale stawiają granicę przy „skażeniu” (hebr. gaʾal) królewskim pokarmem. Chodzi o więcej niż przepisy czystości. Pokarm z królewskiego stołu oznaczał udział w kulcie obcych bóstw i w lojalności wobec króla jako „pana życia”. Odmowa jest więc teologicznym „nie”. Chcemy być lojalni wobec króla, ale nie kosztem przymierza.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję