Sakrament chorych wzmacnia siły człowieka chorującego, a więc nie powinniśmy używać dawnego określenia: "ostatnie namaszczenie" . Jeżeli natomiast wolą Pana Boga jest, by chory przeszedł już do wieczności, to jedynie sakrament chorych wzmacnia duchowo na tę swoistą w życiu wędrówkę.
Po raz kolejny prostujemy nieprawidłowe myślenie: człowiek nieprzytomny, otrzymujący namaszczenie chorych, który nie nawiąże kontaktu z kapłanem, choćby tylko wewnętrznie, tzn., że on sam ma świadomość tego, co się dzieje, nie otrzymuje oczekiwanych łask z nieba! Żaden sakrament nie obdarza Bożymi darami, jeżeli człowiek nie wie, o co chodzi, także gdy jest nieprzytomny. Wówczas chory nie jest zdolny do przyjęcia łask tego sakramentu.
Dlatego kapłana należy wzywać wówczas gdy: chory jest przytomny, pragnie się wyspowiadać, chce przyjąć sakramenty: Komunii św. oraz namaszczenia świętymi olejami.
Nie wzywajmy księdza, gdy z chorym nie omówi się wpierw przyjęcia powyższych sakramentów św. To rodzina powinna najpierw przygotować chorego na spotkanie z Panem Bogiem, a następnie wezwać kapłana.
Rodzina, która za późno wezwała kapłana, a chory umarł bez pojednania się z Panem Bogiem, często stosuje argumentację: " Nie wzywaliśmy księdza prędzej, bo baliśmy się, że nasz chory przestraszy się propozycji księdza i pomyśli sobie, że śmierć jest już bardzo blisko".
Inna sytuacja: chory nie wie, że rodzina zamierza wezwać kapłana; rodzina argumentuje: "Najlepiej niech ksiądz sam, jakby nigdy nic pójdzie do niego, bo wie, jak to przeprowadzić".
Nasza odpowiedź jest jednoznaczna: całe życie człowiek wierzący powinien być w kontakcie z Panem Bogiem niezależnie, czy jest zdrowy, czy chory, czy jego życie jest zagrożone, czy też nie. Jeżeli teraz jest jeszcze szansa na pojednanie się z Panem Bogiem, to nie czekajmy na nikogo, sami porozmawiajmy z chorym i dopiero wówczas wzywajmy kapłana.
Tak naprawdę: tylko najbliżsi wiedzą, jak dotrzeć do swojego chorego, jak go przekonywać, w jaki sposób argumentować, by zechciał powrócić do Pana Boga, niezależnie od tego, w jaki sposób dotąd żył i jak ciężki ma bagaż życia. Pan Bóg zawsze obdarza miłosierdziem, gdy człowiek żałuje swego złego postępowania, przebacza wszystkim skrzywdzonym i pragnie swojej poprawy.
Wiedzmy na całe życie: to właśnie rodzina i najbliżsi są odpowiedzialni przed Panem Bogiem za to, czy i jak pomagają swojemu choremu przyjąć wspominane sakramenty św.
Pomóż w rozwoju naszego portalu