Reklama

Z misją w świat

- Tu jest jak w domu. Niezwykła wspólnota pełna życzliwości i serdeczności - mówi Teresa Lewandowska. Pochodzi z archidiecezji gnieźnieńskiej. Powołanie misyjne odkryła już tak dawno, że dokładnie nie pamięta kiedy. W odróżnieniu od innych studentów Centrum może pochwalić się tym, że już była na misjach. Przez rok pracowała w Kazachstanie. - Bardzo miło wspominam ten czas. Ludzie są tam dobrzy, szczerzy, pokorni. Natomiast Kościół przeżywa liczne trudności. Brakuje księży. Pracuje ich tam około 80, a terytorium Kazachstanu jest 9 razy większe od Polski. Kuleje więc też formacja religijna - opowiada p. Teresa, która pragnie teraz wyjechać na misje do Kamerunu.

Niedziela warszawska 42/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z kolei na wyjazd do Czadu przygotowuje się ks. Wiesław Podgórski z diecezji sandomierskiej. On również chwali niezwykłą atmosferę panującą w Centrum. - Już po tygodniu zdążyliśmy się wszyscy poznać. Teraz nasze więzi zacieśniają się. Chcemy żeby to była mocna, trwała więź, która przetrwa lata. Zdajemy sobie bowiem sprawę, że już niedługo wszyscy się rozjedziemy w różne strony świata i nie wiadomo, kiedy się znowu spotkamy - mówi ks. Podgórski.

Karmelitańskie uśmiechy

Musimy przerwać rozmowę, bo oto rozpoczyna się niecodzienna uroczystość. Wczoraj jedna ze studiujących w Centrum sióstr - Micheasza Walkowiak - złożyła swoją profesję wieczystą w Zgromadzeniu Karmelitanek Dzieciątka Jezus. Właśnie wróciła do Warszawy i cała wspólnota Centrum łączy się z nią w radości. Okolicznościowe życzenia wraz z prezentem składa w imieniu całej wspólnoty dyrektor Centrum ks. Jan Wnęk. Długo nie milkną brawa na cześć na wieki zaślubionej Chrystusowi siostry. Na stołach pojawiają się ciasta, czekoladki. Rozmowy co chwila przerywane są wybuchami radosnego śmiechu.
Serdecznie śmieje się także s. Leoncja Firszt, również karmelitanka Dzieciątka Jezus. Zaraz jednak poważnieje, kiedy pytam o to, jak na co dzień wygląda formacja w Centrum. - Duży nacisk położony jest na formację intelektualną. To przede wszystkim nauka języków obcych - podkreśla siostra. - Uczymy się języków najczęściej używanych w krajach misyjnych, czyli hiszpańskiego, portugalskiego, francuskiego i angielskiego. - Czy to znaczy, że aby zostać misjonarzem trzeba posiadać jakieś szczególne zdolności językowe? - pytam. - Nie - odpowiada karmelitanka - chociaż specjalne mogą być, ale zwyczajne też wystarczą, oczywiście przy odpowiednim nakładzie pracy. Oprócz formacji intelektualnej, jest także duchowa. Misjonarz powinien być przede wszystkim człowiekiem głębokiej modlitwy. Bez niej nie sposób skutecznie głosić Chrystusa. Czasu na modlitwę jest tutaj bardzo dużo, do nas należy zadanie, żeby go odpowiedzialnie i owocnie wykorzystać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Modlitwa i języki obce

I rzeczywiście, przeglądając program dnia w Centrum widzę, że w wielu punktach przypomina on życie w klasztorze czy seminarium duchownym. Jednak, jak wszyscy tu podkreślają, nie jest to klasztor, ani seminarium, ale po prostu dom formacji. Studenci wstają przed 7.00 rano. Potem w kaplicy odprawiana jest jutrznia z medytacją. Następnie sprawuje się Eucharystię, po której jest śniadanie. O 9.00 rozpoczynają się zajęcia edukacyjne. Aż przez 4 dni w tygodniu są to zajęcia językowe. Duży wkład w bardziej intensywne, łatwiejsze i szybsze przyswajanie języka wnoszą konwersacje z osobami „native speaker”, które nie znają języka polskiego. Natomiast raz w tygodniu prowadzone są wykłady misjologiczne oraz z zakresu medycyny tropikalnej.
O 12.45 wspólnota zbiera się na modlitwie Anioł Pański. Potem jest obiad, po którym przewidziano 3 godziny na naukę własną. Wybicie 17.45 oznacza rozpoczęcie wspólnych nieszporów. O godzinie 18.00 przewidziano kolację. Potem jest tzw. czas wolny, przeznaczany zwykle na naukę, modlitwę lub rozrywkę. Od 22.00 rozpoczyna się cisza nocna.
- W ramach formacji duchowej odbywają się dwie serie rekolekcji. W każdym miesiącu przygotowujący się do pracy misyjnej uczestniczą w dniu skupienia prowadzonym przez ojca duchownego, który towarzyszy im i służy pomocą przez cały okres trwania kursu. Co tydzień wieczorem, głoszone są przez niego konferencje ascetyczne - mówi ks. Jan Wnęk, dyrektor Centrum.
Nauka w Centrum trwa od września do połowy maja. Potem, jeszcze przed wyjazdem na misje, studenci przez 5-6 miesięcy „szlifują” dany język w kraju, gdzie jest on obowiązujący, np. w Hiszpanii czy Portugalii. Często jednak już po przyjeździe do kraju misyjnego okazuje się, że miejscowa ludność posługuje się swoim dialektem, którego także trzeba się nauczyć.

Reklama

Fideidoniści i nie tylko

Obecnie w Centrum studiuje 33 studentów. Wśród nich dominują księża. Jest ich 22, w tym 16 diecezjalnych (zwanych od encykliki Piusa XII Fidei dunum fideidonistami) oraz 6 zakonnych. Kapłani diecezjalni pochodzą z diecezji: tarnowskiej, pelplińskiej, siedleckiej, sandomierskiej, radomskiej, elbląskiej oraz archidiecezji katowickiej, lubelskiej i białostockiej. Wśród studentów jest też 5 księży zakonnych: 2 oblatów Maryi Niepokalanej, 2 pallotynów, 1 paulin i 1 kapłan ze Zgromadzenia Ducha Świętego. Liczbę studentów uzupełnia 5 sióstr zakonnych: 3 karmelitanki, jedna michalitka oraz jedna franciszkanka. I oczywiście są osoby świeckie, z Radomia, Gniezna, Łowicza, Poznania, Lublina i Krakowa. - W formacji w Centrum uczestniczą więc wszystkie stany Kościoła, które później, już na gruncie misyjnym, daj Boże, nie będą się od siebie izolować, a wręcz przeciwnie, będą się nawzajem wspierać i sobie pomagać - podkreśla ks. Wnęk.

Aby zostać misjonarzem

Jak zostać studentem Centrum i potem wyjechać na misje? Droga jest dość długa. Księża, jeśli rozeznają w sobie powołanie misyjne, mogą prosić swojego biskupa diecezjalnego o zgodę na wyjazd na misje do wybranego kraju. Biskup może się zgodzić lub nie. - Zaraz po święceniach zgłosiłem biskupowi pragnienie wyjazdu na misje. Najpierw się nie zgodził. Ale byłem cierpliwy. Po 2 latach zgodę otrzymałem - opowiada ks. Podgórski.
W przypadku osób zakonnych taką zgodę wydaje odpowiedni przełożony. Natomiast osoba świecka kierowana jest na misje również przez biskupa diecezjalnego. Wcześniej jednak musi nawiązać kontakt z duszpasterzem misji w swojej diecezji i jakoś zaangażować się w działalność misyjną jeszcze w kraju. Ważne jest także, żeby świecki miał jakiś zawód przydatny na misjach (np. katecheta, lekarz czy informatyk). - W Kazachstanie pomagałam księdzu w pracy parafialnej. Przygotowywałam młodzież do sakramentów i pracowałam z dziećmi w świetlicy, bawiąc się z nimi, ale także ucząc ich miłości i poświęcenia - mówi Teresa Lewandowska.
Każdy misjonarz, niezależnie od stanu, wyjeżdża na misje na podstawie kontraktu zawieranego pomiędzy biskupem swojej diecezji a biskupem diecezji, do której jedzie. Kontrakty zawierane są na minimum 5-6 lat. - Można je oczywiście odnawiać, bo jak ktoś chce, to misjonarzem może być całe życie - podkreśla ks. Wnęk.

Radości i bóle

Trudno jest jednak wytrzymać na misjach całe życie. Bardzo doskwiera samotność. - Misjonarze są bardzo często zupełnie odcięci od świata. Listy docierają raz na 1-2 miesiące. Nie ma telefonów, telewizji, elektryczności, nie mówiąc już o Internecie. Czasami nawet radia nie można posłuchać - opowiada ks. Czesław Noworolnik, sekretarz Komisji Episkopatu ds. Misji. Inne problemy misjonarzy to np.: brak środków materialnych do prowadzenia pracy duszpasterskiej, odmienność kulturowa oraz choroby tropikalne. Misjonarz w Afryce prędzej czy później na pewno zachoruje na malarię, bo nie ma na nią szczepionki. Ale wszystkie te problemy przysłania radość głoszenia Ewangelii tym, którzy jeszcze jej nie znają. - Wielką radością jest przyjęcie misjonarza przez ludzi. Misjonarz ma pewność, że ci ludzie go potrzebują i bardzo, bardzo chcą, żeby wśród nich pracował - dodaje ks. Noworolnik.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek: niech Bóg błogosławi Węgrów!

2024-04-25 11:10

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

„Niech Bóg błogosławi Węgrów” - powiedział papież przyjmując dziś na audiencji pielgrzymów z tego kraju, przybyłych, aby podziękować mu za ubiegłoroczną wizytę apostolską w swej ojczyźnie. Obok prymasa Węgier, kardynała Pétera Erdő i przewodniczącego episkopatu Węgier, biskupa Andrása Veresa gronie pielgrzymów obecny był także nowy prezydent kraju Tamás Sulyok.

Ojciec Święty mówiąc o swej ubiegłorocznej pielgrzymce zaznaczył, że przybył jako pielgrzym, aby modlić się wspólnie z węgierskimi katolikami, także za Europę, w intencji „pragnienia budowania pokoju, aby dać młodym pokoleniom przyszłość nadziei, a nie wojny; przyszłość pełną kołysek, a nie grobów; świat braci, a nie murów. Modliłem się za wasz drogi naród, który przez tysiąclecie zamieszkiwał tę ziemię i użyźniał ją Ewangelią Chrystusa. Obyście w modlitwie zawsze znajdowali siłę i determinację do naśladowania, także w obecnym kontekście historycznym, przykładu świętych i błogosławionych, którzy wywodzą się z waszego narodu” - zachęcił papież. Przypomniał, że realizacja daru pokoju „zaczyna się w sercu każdego z nas ... Pokój przychodzi, gdy postanawiam przebaczyć, nawet jeśli jest to trudne, a to napełnia moje serce radością” - stwierdził Franciszek.

CZYTAJ DALEJ

Konferencja naukowa „Prawo i Kościół” w Akademii Katolickiej w Warszawie

2024-04-24 17:41

[ TEMATY ]

Kościół

prawo

konferencja

ks. Marek Paszkowski i kl. Jakub Stafii

Dnia 15 kwietnia 2024 roku w Akademii Katolickiej w Warszawie odbyła się Ogólnopolska Konferencja Naukowa „Prawo i Kościół”. Wzięło w niej udział ponad 140 osób. Celem tego wydarzenia było stworzenie przestrzeni do debaty nad szeroko rozumianym tematem prawa w relacji do Kościoła.

Konferencja w takim kształcie odbyła się po raz pierwszy. W murach Akademii Katolickiej w Warszawie blisko czterdziestu prelegentów – nie tylko uznanych profesorów, ale także młodych naukowców – prezentowało owoce swoich badań. Wystąpienia dotyczyły zarówno zagadnień z zakresu kanonistyki i teologii, jak i prawa polskiego, międzynarodowego oraz wyznaniowego. To sprawiło, że spotkanie miało niezwykle ciekawy wymiar interdyscyplinarny.

CZYTAJ DALEJ

Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego

2024-04-25 11:34

[ TEMATY ]

Lista niematerialnego dziedzictwa kulturowego

Karol Porwich/Niedziela

Zabawkarstwo drewniane ośrodka Łączna-Ostojów, oklejanka kurpiowska z Puszczy Białej, tradycja wykonywania palm wielkanocnych Kurpiów Puszczy Zielonej, Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę oraz pokłony feretronów podczas pielgrzymek na Kalwarię Wejherowską to nowe wpisy na Krajowej liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Tworzona od 2013 roku lista liczy już 93 pozycje. Kolejnym wpisem do Krajowego rejestru dobrych praktyk w ochronie niematerialnego dziedzictwa kulturowego został natomiast konkurs „Palma Kurpiowska” w Łysych.

Na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego zostały wpisane:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję