Reklama

Notatnik z okienka” w IV c

Polityczna nirwana

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wczoraj zauważyłem, że u nas w klasie prawie w ogóle nie rozmawia się o polityce. Ten temat jakby mało kogo już obchodził. Do tego typu rozmów próbował nas ostatnio zapalić profesor od historii. Spotkał nas na korytarzu szkolnym i zapytał, co sądzimy o sondażach przedwyborczych. Mamy maturę na głowie, panie profesorze, i takie głupoty nas kompletnie nie obchodzą”- odpowiedział mu bardzo dosadnie Wojtek.Ale chyba nie macie wątpliwości, że forma tej waszej matury, potem studia i przyszła praca, jeśli ją znajdziecie, zależą jakoś od tej głupiej polityki”- ciągnął wywód nasz nauczyciel. Dla mnie ta cała polityka to jedno wielkie oszustwo - włączyła się do dyskusji Monika. - Wszystkim chodzi tylko o stołki i o nic więcej. Przed wyborami każdy mówi bardzo pięknie, ale potem i tak robi po swojemu. Nigdy w życiu nie pozwolę, żeby mój przyszły chłopak zajmował się polityką. Niczym nie zrażony profesor pytał nas o sytuację społeczno-polityczną w Polsce, postawy wobec Unii Europejskiej i zaangażowanie w działalność polityczną. To nie te czasy, panie profesorze, różni aferzyści i dorobkiewicze skutecznie wyleczyli nas z jakiejkolwiek polityki. Mamy z tym wielki, święty spokój”- Magda sprowadziła na ziemię całą dyskusję. Historyk trochę posmutniał, przestał nas męczyć politycznymi” pytaniami i poszedł w swoją stronę. Mimo dystansu do dyskusji nt. polityki, zaczęliśmy zastanawiać się, czy ktoś w naszej klasie jest choć trochę związany z jakąś partią lub ugrupowaniem politycznym. Oczywiście, znaleźli się tacy, którzy podkreślali swoje zainteresowania lewą lub prawą stroną sceny politycznej, ale były to bardzo rozmyte i nieczytelne sympatie. Okazało się, że mimo pełnoletności nikt z nas nie jest zaangażowany w działalność społeczną, nie mówiąc już o politycznej. Wiecie co - zaczął z pewną dozą kpiny Wojtek - jak tak zamknę oczy i próbuję sobie wyobrazić nas wszystkich za parę lat, to jakoś nie umiem w nas dojrzeć żadnego polityka - ministra czy parlamentarzysty. Myślę sobie, że spotkamy się w błogim spokoju, w takiej politycznej nirwanie, i choć cały świat bił się będzie o jakieś stołki w partii czy w rządzie, my będziemy szczęśliwi i całkowicie wolni. Spotkamy się u kogoś w małym domku za miastem, zrobimy wielkie grillowanie i będziemy najszczęśliwsi na świecie, że nic nas nie obchodzi cały ten świat z jego brudami i polityką. Mamy nosa z tą polityczną nirwaną”. Wojtek z takim przekonaniem wygłosił swoje proroctwo, że niemal wszyscy w klasie zobaczyli w tej chwili siebie jako beztroskich, dojrzałych ludzi, którzy odnaleźli wspaniały sposób na życie. Pomysł na polityczną nirwanę stał się wygodną propozycją na życie. Oczywiście, naszą wizjonerską sielankę popsuł Konrad. To teraz ja trochę pobawię się w proroka - rozpoczął. - Mam 40 lat, jest rok 2021 i pragnę odwiedzić mojego kolegę Wojtka w jego domku za miastem. Ma tam przyjechać cała nasza klasa z liceum. Widzę to bardzo wyraźnie. Wojtek mieszka co prawda w domku za miastem, ale jest tam służącym u jakiegoś pana mówiącego obcym językiem. Jedziemy do niego na wielkie grillowanie, bo akurat jego pan wyjechał, żeby sprawdzić kolejne swoje posiadłości. Wojtek mówi już łamaną polszczyzną, bo musiał przecież nauczyć się języka swojego pana. Zjeżdża się wreszcie cała klasa. Są wszyscy. Monika opowiada z radością o tym, że wczoraj zaaplikowała swoim rodzicom leki usypiające na wieczność i teraz wreszcie będzie miała dużo czasu na prace w showbiznesie. Magda chwali się swoim synem jedynakiem, który w ubiegłym tygodniu wziął ślub z młodym chłopakiem o słodko brzmiącym imieniu Fredzio. W ramach swoich podróży poślubnych zakochana para dwóch panów młodych będzie zwiedzać domy dziecka w Europie Wschodniej, żeby wybrać dla siebie ładną blondyneczkę. Uszczęśliwią z pewnością swoją pociechę i jednego są pewni, że ich adoptowana córeczka nie będzie cierpiała na brak tatusia w domu... Jeśli chcecie, to mogę tak jeszcze opowiadać bardzo długo”. Tu Konrad przerwał na chwilę i nasze polityczne wyluzowanie stało się trochę niespokojne. Możemy sobie zafundować polityczną nirwanę - podsum

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Boże Narodzenie na Jamajce: jest bardzo ciężko

2025-12-26 09:56

[ TEMATY ]

Jamajka

archiwum s. Rity

Cały czas spotykamy ludzi, którzy nie mają w ogóle gdzie mieszkać. Teraz zaczęły się deszcze, więc jest naprawdę wielki problem. Ludzie nie mają co jeść - powiedziała portalowi Polskifr.fr s. Rita, sercanka, pracująca na Jamajce. Kraj zmaga się z tragicznymi skutkami huraganu Melissa z października br. Tegoroczne Boże Narodzenie na Jamajce jest bardzo trudne, choć nie brakuje nadziei.

S. Rita opowiedziała, że niektórzy ludzie zmuszeni są szukać miejsca zamieszkania u sąsiadów. Kraj boryka się też z głodem. „Wszystkie pomoce były przez 2-3 tygodnie po huraganie. Teraz wszyscy powyjeżdżali i nie ma już nikogo, żeby cokolwiek dowiózł im jakieś jedzenie. Ale co możemy, to tutaj się dzielimy i myślę, że to jakoś wychodzi” - opowiedziała s. Rita.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Lekarka na ukraińskim froncie: Tylko Bóg daje mi siłę, by opatrywać żołnierzy bez rąk czy bez nóg

2025-12-27 08:45

[ TEMATY ]

ukraińscy żołnierze

lekarka

ukraiński front

Bóg daje siłę

Svitlana Dukhovych/Vatican News

Olena, czterdziestoletnia ukraińska lekarka

Olena, czterdziestoletnia ukraińska lekarka

Bóg dał nam możliwość, nawet tutaj na froncie, aby wysławiać Jezusa, który musi narodzić się w sercu każdego człowieka – mówi Olena, czterdziestoletnia ukraińska lekarka, która od początku wojny na Ukrainie pomaga ratować życie żołnierzy w swej ojczyźnie - podaje Vatican News.

Od 2008 roku Olena mieszkała we Włoszech. Po siedmiu latach wróciła na Ukrainę, potem ponownie wyjechała do Włoch. Jednak wraz z wybuchem pełnoskalowej wojny poczuła wyraźnie, że jej miejsce jest w ojczyźnie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję