Grób pokryły kwiaty, obok zapłonęły znicze - symbol pamięci - i płoną do tej pory. Nieustannie przychodzą parafianie, by przyklęknąć i w modlitwie polecić Bogu śp. ks. Jana. Grobem opiekują się państwo Wysoczańscy oraz s. Maria. Miejscowa prasa donosiła o uroczystościach pogrzebowych, ukazały się również artykuły prezentujące postać ks. Jana Pikuły jako kapelana Policji lubuskiej, jako kapłana myśliwego, wreszcie jako budowniczego kościoła. W Niedzieli ukazał się nekrolog. Życie toczy się dalej. Niebawem znów staniemy przy grobie ks. Jana, by w rocznicę jego śmierci prosić Ojca Niebieskiego „Wieczne odpoczywanie racz mu dać, Panie...”. Nie chodzi mi o peany na cześć Zmarłego, bo Bóg Ojciec jest najlepszym rachmistrzem i niechybnie policzy wszystkie zasługi ks. Jana. Bardzo pragnę, aby wszyscy, którzy go kochali i szanowali w nim kapłana, wspomnieli, jakim był księdzem i człowiekiem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu