"My niżej podpisani handlowcy z terenu gminy Kutno zwracamy
się z prośbą o wstrzymanie pozwolenia na budowę i prowadzenie handlu
mającym powstać na terenie miasta nowym hipermarketom. Stworzenie
jednego miejsca pracy w takiej placówce handlowej oznacza likwidację
siedmiu innych stanowisk pracy, tak w branży handlowej, jak i poza
nią. Powstanie hipermarketów to zmniejszenie rynku zbytu dla rodzimych
producentów, a w konsekwencji obniżenie produkcji i wzrost bezrobocia"
- pisali w listopadzie ub.r. do zarządu powiatu lokalni kupcy. Wbrew
ich postulatom i sprzeciwom wielu mieszkańców Kutna, zarówno władze
miast, jak i powiatu ochoczo wydały pozwolenia na budowę supermarketów,
zasłaniając się przepisami prawa, które ponoć zmuszały je do wydania
takiej decyzji. Czy tak było naprawdę?
7 lutego 2001 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że prezydent
Kwaśniewski postąpił niewłaściwie, odmawiając podpisania nowelizacji
ustawy o planowaniu przestrzennym z 13 lipca 2000 r. Nowelizacja
ta dawała gminom prawo kontroli nad lokalizacją wielkopowierzchniowych
placówek handlowych.
Obecnie nowelizacja już obowiązuje i w świetle art. 10
ustawy w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego ustala
się tereny, które mogą być przeznaczone na budowę obiektów handlowych
o powierzchni sprzedażowej powyżej 1 tys. metrów kwadratowych - w
gminach o liczbie mieszkańców do 20 tys. oraz o powierzchni sprzedażowej
2000 metrów kwadratowych - w gminach o liczbie mieszkańców ponad
20. tys. Do powierzchni sprzedażowej należy włączyć zaplecza, magazyny,
chłodnie, a zarząd gminy do projektu zagospodarowania przestrzennego
musi dołączyć prognozę skutków wpływu budowy tych obiektów dla regionalnego
rynku pracy, komunikacji, istniejącej sieci handlowej.
Niestety dziś jest już - jak mówią kutnowscy handlowcy
- "po zawodach" i pod koniec roku około siedemset ludzi straci pracę.
Będą szukali zajęcia nie tylko sklepikarze i ich rodziny, ale także
właściciele drobnych hurtowni. Prognozy zakładają, że w niedalekiej
Łodzi, gdzie jest już 17 supermarketów, w ciągu wu najbliższych lat
przybędzie jeszcze 10. "Ich liczba przeraża kupców lokalnych, dla
środowiska których rozwój sytuacji w tym kierunku to dramat. Zarzucają
oni władzom miasta sprzyjanie obcemu kapitałowi" - mówi prezes Federacji
Kupców Ziemi Łódzkiej Janusz Niewiadomski. Jest oczywistym - bo widać
to już dziś, że w promieniu ich rażenia znajdzie się i rynek kutnowski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu