Na wystawie oglądamy trzy nierównej wielkości cykle.
W jednej z sal widzimy portrety artystów, które są największe rozmiarowo, ale też dla łomżyńskiego odbiorcy najbardziej hermetyczne. Artysta sportretował swoich kolegów z uczelni, których przecież
nie znamy. Jednocześnie dokonał (podobno) pastiszu ich dzieł, które również nam są obce. Nie wiemy, na ile trafne są dokonania Zwolaka. Możemy się jedynie domyślać odniesienia do rzeczywistości. Np. w
portrecie pewnego wąsatego okularnika widzimy kompozycję z desek, płóciennego worka, drutu, bandaża, które jednoznacznie wskazują na artystyczne zamiłowania modela. Namalowane na torsie znaki zakazu nawracania
oraz ulicy dwukierunkowej wskazują, że istotnie awangardowe „parcie” naprzód zdaje się być wyznacznikiem jego sztuki.
W drugiej sali rzeźby zostały bardziej stłoczone, może po prostu jest ich więcej albo też rzeźbiarz pragnął, by oglądać je z wielu stron. Zaprezentowany tutaj cykl „Kobiety” jest bardziej
wymowny, nie tylko dlatego, że jest bardziej zrozumiały. Prace, nieuwikłane w kontekst innych dokonań artystycznych, są bardziej samodzielne. Dopiero tutaj widać określony, w pełni ukształtowany styl
Zwolaka. Artystyczną kanwą jego prac jest poruszanie się wśród kontrastów. One budują plastyczne, jeśli można się tak wyrazić, ożywienie rzeźb. Artysta jako podstawowe medium wybrał metal - brąz
- ale opracowywany w różnoraki sposób. Właśnie ta różnorodność jest jednym ze wspomnianych kontrastów. Rzeźbiarz lubi zestawić spontaniczną, malarską fakturę ciemnego brązu z mosiężnym blaskiem
wypolerowanych, kubicznych ramek, podestów, postumentów. Do tego najczęściej dochodzi osadzenie mniej lub bardziej realistycznych figur w całkowicie geometrycznej przestrzeni. Tej ostatniej twórca również
dodaje tak ulubionego napięcia; gdy jeden z elementów - powiedzmy geometryczny - stanowi zwartą bryłę, drugi - ten realistyczny - przepruwa powietrze. Albo odwrotnie.
Trzeba wszelako dodać, że artysta kontrastuje swoje dzieła w sposób cywilizowany. Odbiorca nie odchodzi z Galerii zamroczony, w kontrastowaniu jest pewien klasyczny umiar, który pozwala skupić się
na odczytaniu tematu. Stworzone napięcie środków wyrazu służy jedynie temu, nie jest celem samym w sobie. Stąd faktycznie możemy odkryć czy to delikatny, poetycki erotyzm w jednej z prac, czy może przemijalność
kobiecej urody albo kokieteryjność niewieściej natury.
Równie ciekawych doznań może doświadczyć zwiedzający wystawę już przy wejściu, ponieważ w korytarzu zaprezentowano najkrótszy z cyklów. „Dialogi” pełne są refleksji o społecznej naturze
człowieka. Z jakim trudem musi się wspinać na wyżyny wyrozumiałości i otwartości na drugiego człowieka, by znaleźć z nim porozumienie. Albo odwrotnie, jakże łatwo jest zaszczuć osobę, która niekoniecznie
nie ma racji, a jedynie nie potrafi odpowiednio zaprezentować swoich poglądów.
Warto zrozumieć bliźniego, a także sztukę, która o tym mówi. Zwłaszcza teraz, w Wielkim Poście, a tak długo będzie trwała wystawa w Galerii Sztuki Współczesnej w Łomży. Niech sztuka porusza nasze
sumienia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu