Przypadkowy Przybysz (Krzysztof Kolba) z radością postanawia skorzystać z ogłoszenia o wynajmie pokoju. Sprawa trochę się komplikuje, gdy zamiast obiecanego luksusu (łazienki, widoku na Mount Blanc, elektryczności)
oferuje się mu tylko łóżko do spółki z lokatorami. Szybko okazuje się, iż to początek intrygi, która ma na celu przyjście na świat potomka gospodarzy (Marzena Wieczorek i Krzysztof Tuchalski). Na przeszkodzie
powiększenia rodziny stoi jednak despotyczny nestor domu (Marek Pudełko), który za nic w świecie nie chce dopuścić do jakichkolwiek zmian w domowym życiu. W zwycięstwie młodości nad starością, w kruszeniu
tyranii Starca ma dopomóc anarchizujący Przybysz.
Surrealistyczna Mrożkowa groteska dziś już nie jest tak daleka od rzeczywistości, jak kiedyś. Subtelne ukryte w fabule drugie i trzecie dna, których doszukiwano się przez lata w dramacie, obecnie
nie szokują w jakiś wydatny sposób. Kompletny brak dojrzałości rodzicielskiej to przecież zjawisko powszechne. Z kolei domowa koalicja Przybysza z Mężem to groteskowy obraz niejednej potencjalnej koalicji
politycznej. Nawet olbrzymie Dziecko (Maciej Radziwanowski), zanurzone w oparach walki domowników „o wolność i władzę”, nie przeraża, tylko budzi współczucie. Wszak brak norm, autorytetów
i miłości zdolnej do poświęceń to nie jego wina.
Reżyser Wiesław Saniewski stworzył udane przedstawienie. Umiejętnie obsadził każdą z postaci (Marek Pudełko to rewelacja!), wspomógł się charakterystyczną, niezwykle sugestywną muzyką Jerzego Satanowskiego
oraz, co najważniejsze, właściwie wykorzystał uniwersalny potencjał drzemiący w dziele mistrza Mrożka. Oby więcej takich premier.
Sławomir Mrożek „Szczęśliwe wydarzenie”, reż. Wiesław Saniewski, scenografia Małgorzata Treutler, muzyk Jerzy Satanowski. Premiera w Teatrze im. J. Osterwy w Gorzowie, 17 kwietnia 2004 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu