Reklama

Łatwiej być księdzem czy biskupem?

Niedziela warszawska 23/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To że ludzie bardziej ufają proboszczom niż biskupom nie jest dla mnie zaskoczeniem. Księża w codziennym życiu są bliżej ludzi niż hierarchowie.

Milena Kindziuk: - Ojciec Święty w swej najnowszej książce wspomina dzień, w którym dowiedział się że zostanie biskupem. Jak Ksiądz Biskup się dowiedział o swoim biskupstwie, jak to przeżył?

Bp Marian Duś: - Późnym wieczorem 12 grudnia 1985 r., zadzwonił do mnie obecny Ksiądz Kardynał Prymas i poprosił abym następnego dnia, o godzinie 16, przybył do sióstr Sacre-Coeur w Grabowe, sprawa poważna. Zastanawiałem się co to za sprawa. Pełniłem wtedy obowiązki dziekana, więc myślałem, że sprawa dotyczy któregoś z księży. Z takim przeświadczeniem pojechałem następnego dnia do Grabowa. Zdziwiło mnie jedynie to, że poza siostrami, nikt nie był poinformowany o wizycie Księdza Prymasa i o tym, że ja mam się z nim spotkać. Po pewnym czasie Ksiądz Prymas poprosił mnie do oddzielnego pokoju i oznajmił, że Ojciec Święty wyznaczył mnie na biskupa pomocniczego archidiecezji warszawskiej i potrzebna jest moja decyzja. Po dłuższej chwili wyraziłem zgodę na przyjęcie biskupstwa. Ksiądz Kardynał Prymas oświadczył, że moja nominacja zostanie ogłoszona w Rzymie i w Warszawie w wigilię Świąt Bożego Narodzenia. Wracałem do domu z głową pełną różnych myśli.

- Czy łatwiej być księdzem czy biskupem? Jak Ksiądz Biskup to postrzega na podstawie swoich doświadczeń?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Na pewno kapłan ma inne obowiązki, inne biskup. Kapłan pełniący obowiązki proboszcza ma kontakt z parafianami, i te kontakty mogą być bliskie i serdeczne. Dotykają bowiem spraw, którymi żyją wierni. Praca księdza jest bardziej prosta i w większym stopniu dotykająca codziennego życia, dająca poczucie władzy ojcowskiej. Kapłan towarzyszy ludziom we wszystkich wydarzeniach, poczynając od chrztu, przez I Komunię św., bierzmowanie, małżeństwo, do wieku późnej starości. To uczestniczenie w życiu religijnym wiernych może dawać kapłanowi dużo radości i zadowolenia.
Posługa biskupia jest nieco inna. Spojrzenie biskupa na sprawy konkretnej parafii jest nacechowane pewnym dystansem. Ale i ta praca daje wiele radości. Pełniąc obowiązki pasterskie poznałem wielu wspaniałych współbraci w biskupstwie, mądrych kapłanów i wyraźnie zaangażowanych w życie Kościoła osób świeckich. Uczestnicząc w pracach Konferencji Episkopatu Polski miałem możność uczestniczenia w wydarzeniach, które są rzeczywistą historią Kościoła w naszym kraju. To jest naprawdę fascynujące. A jeśli chodzi o pytanie, czy łatwiej być księdzem czy biskupem odwołam się do pewnej piosenki sprzed lat Takiemu to dobrze. Starsi pamiętają, że opowiada ona o tym jak to zwykły szeregowiec zazdrości generałowi jego wojskowej szarży, a ów generał w skrytości serca z rozrzewnieniem wspomina proste, żołnierskie życie. Taka sobie piosenka, ale spostrzeżenia w niej zawarte są trafne.

- Jak się zmienia kapłaństwo, gdy zostaje się biskupem?

- Gdy zostaje się biskupem to oczywiście zmienia się zewnętrzna sceneria mieszkania i pracy. Już nie plebania, ale kurialne mieszkanie. Już nie kancelaria, ale biuro i godziny spędzone w ciągłych rozjazdach. Ale dużo rzeczy pozostaje bez zmian. Tak jak do księdza tak do biskupa przychodzą ludzie ze swoimi problemami. Wiele z nich to problemy kapłańskie, zwłaszcza personalne, ale i świeccy przychodzą po radę i pomoc. Gabinet kurii często staje się jakby konfesjonałem. Trzeba wysłuchać czasem wynurzeń bardzo osobistych i zaradzić problemom o ile jest to możliwe. Każdy biskup troszczy się także o osobiste życie duchowe, czuje potrzebę gorliwszej, dłuższej modlitwy i lektury duchowej. Biskupowi po prostu potrzeba jest więcej czasu na żywy kontakt z Panem Bogiem. To wszystko po to, aby być dla kapłanów wsparciem i pomocą w rozwiązywaniu ich problemów. Troska o kapłanów jest zawsze najważniejszą troską biskupa. Podobnie jak to miało miejsce w poprzednich pokoleniach. Biskup powinien umacniać swoich braci kapłanów w wierze.

Reklama

- Przełom maja i czerwca zbiega się w parafiach ze święceniami kapłańskimi i prymicjami. Jak ważny jest to dzień w życiu kapłana?

- Bardzo ważny. Każdy kapłan w tym dniu zdaje sobie sprawę, że zamyka się jakiś rozdział jego życia, a zaczyna się coś „nowego”. Tym „nowym” jest świadomość stałego uczestnictwa w kapłaństwie samego Chrystusa. Kapłaństwo jest darem udzielonym człowiekowi, nie ze względu na jego zasługi czy doskonałości, ale jest to dar, którym ma służyć innym, na wzór Chrystusa, „który, nie przyszedł aby Mu służono, lecz po to aby służyć”.
Ta posługa kapłańska rozciąga się na całe życie księdza. Ksiądz jest księdzem 24 godziny na dobę. To nie jest zawód, jak może sądzą niektórzy. Kapłaństwo to życie z Chrystusem i w Chrystusie. Oczywiście nowo wyświęcony ksiądz ma ten sam charakter, mentalność, swoje zdolności, umiejętności i słabości, ale wszystko to jest zatopione w tajemnicę kapłańskiego powołania, dlatego nie ma żadnej przesady w stwierdzeniu, że dzień święceń to najważniejszy moment w życiu każdego księdza.

- Czy Ksiądz Biskup pamięta swoją Mszę prymicyjną?

- Tak, oczywiście. Była to niedziela, po uroczystości Trójcy Przenajświętszej. Uroczysty przejazd do kościoła parafialnego i tam pod czujnym okiem Proboszcza, przy wypełnionej po brzegi świątyni, odprawiałem samodzielnie Mszę św. prymicyjną. Kazanie prymicyjne wygłosił ówczesny rektor Seminarium Duchownego, późniejszy biskup Władysław Miziołek.

- Teraz Ksiądz Biskup jest odpowiedzialny za kierowanie nowo wyświęconych księży do pracy w parafiach. Czy liczba duchownych jest obecnie wystarczająca? Jak to się kształtuje na przestrzeni ostatnich lat?

- Rzeczywiście z woli Księdza Prymasa zajmuję się między innymi sprawami personalnymi w archidiecezji warszawskiej i mogę powiedzieć, że zapotrzebowanie na dobrych księży jest ciągle duże. Szczególnie neoprezbiterzy są przyjmowani na parafiach bardzo życzliwie. Ale chyba tak było zawsze. Pamiętam z lat dziecięcych jak ojciec wrócił z kościoła i oznajmił: „mamy nowego księdza, bardzo młodego, chyba «spod igły». W tym powiedzeniu mieściła się radość i życzliwość z przyjścia do parafii nowego kapłana.
Archidiecezja warszawska potrzebuje każdego roku od 15 do 20 nowych księży. Wiąże się to z tym, że Ksiądz Kardynał Prymas każdego roku podejmuje decyzje o wysłaniu na studia specjalistyczne kilku młodych księży. Również każdego roku napływają prośby biskupów z różnych krajów o przysłanie polskich kapłanów. Również i na te prośby Ksiądz Prymas odpowiada pozytywnie, o ile tylko istnieje taka możliwość, tzn. o ile jakiś ksiądz wyrazi chęć wyjazdu na wschód czy zachód Europy, bądź też do krajów o charakterze ściśle misyjnym. Są to zazwyczaj placówki trudniejsze niż u nas w kraju, i nie można tam wysyłać kapłanów bez ich zgody. Ciekawe jest to, że chętnych na wyjazdy nie brakuje. Ponadto każdego roku przechodzi na emeryturę kilku księży. Ich miejsce muszą zająć młodsi. Ogólnie można powiedzieć, że liczba księży w naszej archidiecezji jest zasadniczo wystarczająca. Z wdzięcznością przyjęlibyśmy więcej. Braki personalne mogą się ujawnić wówczas, gdy jakiś kapłan w ciągu roku wyłączy się z pracy przez chorobę, śmierć lub inne wydarzenie. W ciągu ostatnich lat sytuacja personalna archidiecezji warszawskiej była stabilna.

- Wiele lat pracował Ksiądz Biskup jako wychowawca seminaryjny. Jacy byli młodzi księża przed dwudziestu laty, a jacy są dzisiaj?

- Moja ocena może nie być obiektywna. Wydaje mi się że klerycy i młodzi księża 20 lat temu mieli większe poczucie posłuszeństwa wobec władzy duchownej. Zalecenia przyjmowali jako zobowiązujące do wykonania zadania. Ale i dzisiaj osobiście nie spotkałem się z lekceważeniem mojej osoby czy urzędowej decyzji. Staram się odwzajemnić szacunek dla każdego kapłana.

- Czy zmieniła się mentalność duchownych? Jaki powinien być kapłan XXI w.?

- Z pewnością ulega zmianie wizja kapłaństwa u osób świeckich i duchownych, bo zmieniają się czasy, zmienia się świat kształtowany przez ludzi. Niektórzy twierdzą, że współczesny ksiądz zszedł z pewnego piedestału i zbliżył się do ludzi. I rzeczywiście, dzisiaj księża spotykają się z wiernymi nie tylko w świątyniach, ale także na boisku piłkarskim, w pokoju nauczycielskim, w redakcji radiowej czy telewizyjnej. Oczywiście i dawniej księża byli blisko wiernych. Moje pokolenie kapłanów także wyjeżdżało z młodzieżą w góry i na spływy kajakowe. Plebanie i domy parafialne były otwarte dla młodzieży. Dzisiaj możliwości tego typu kontaktów jest więcej. Nie wiem tylko czy wszystkie należycie wykorzystujemy. Zmienia się także rodzaj kontaktów wzajemnych ze świeckimi. Ludzie świeccy są nie tylko podopiecznymi księdza, ale chcą także działać w ramach obowiązującej struktury Kościoła. Są liderami różnych grup i zespołów parafialnych i mają do wykonania określone plany i zadania. Kapłan już nie musi wszystkiego doglądać, wszystkiego kontrolować. Niektóre organizacje katolickie i stowarzyszenia działają w oparciu o pracę świeckich bardzo prężnie i samodzielnie.
Kapłan XXI w. powinien znać nie tylko teologię, ale także powinien posiadać rozległą wiedzę humanistyczną, znać języki, znać problemy współczesności, problemy z jakimi borykają się wierni i znać granice, poza które chrześcijanin nie wychodzi. Dzisiaj ludzi bardzo denerwuje wypowiadanie się jakiegoś kapłana w sprawach politycznych, zwłaszcza na ambonie. Denerwują niepełne, a więc niesprawiedliwe oceny kierowane zazwyczaj pod adresem całego Kościoła, a jeżeli taka krytyczna uwaga pada z ust księdza?
Kapłan XXI w. powinien być człowiekiem głębokiej wiary podbudowanej wiedzą, który kocha swoich wiernych i im służy. Modli się z nimi i towarzyszy im we wszystkich ważniejszych momentach ich życia. Jest świadkiem i głosicielem rzeczywistości nadprzyrodzonej.
Tak więc wzór kapłańskiej posługi od dwudziestu wieków pozostaje ten sam. Jest nim osoba Jezusa Chrystusa, Najwyższego Kapłana.

- Miał Ksiądz Biskup doświadczenia pracy duszpasterskiej również jako proboszcz. Mieszkańcy Pyr do dziś dnia wspominają dbałość o porządek i o piękno w kościele i wokół kościoła, a także serdeczność wobec ludzi. Czy kapłan może też przyciągać do wiary ludzi przez dbałość o piękno kościoła?

- Byłem proboszczem prawie dziewięć lat. To były dla mnie szczęśliwe lata. Lubiłem obowiązki proboszczowskie. Do nich należała także troska o kościół i jego otoczenie. A otoczenie wokół kościoła i teren między kościołem a plebanią były bardzo starannie zaprojektowane i pielęgnowane już przez mojego poprzednika - śp. ks. prał. Henryka Kałczyńskiego. Gdy po jego śmierci obejmowałem obowiązki proboszcza byłem w dobrej sytuacji, po prostu kontynuowałem rozpoczęte dzieło. Rzeczywiście wokół kościoła było mnóstwo kwiatów jednorocznych, a także i wielorocznych, pielęgnowane i strzyżone cisy, pielęgnowane i modelowane drzewa i krzewy ozdobne, kwitnące wysokopienne róże. To wszystko stwarzało taką atmosferę, że chciało się wokół kościoła być. Ludzie przychodzili i oglądali co się zmieniło, co nowego przybyło, co może jeszcze ucieszyć oczy. Pamiętam takie wydarzenie, które jest pewną odpowiedzią na postawione pytanie. Otóż było to w pierwszym roku mojego proboszczowania. Była sobota, należało zadbać o kwiaty w kościele. Wieczorem miały być śluby. Zazwyczaj w sobotę wierni przynosili kwiaty do kościoła. Wśród parafian było wielu ogrodników, a na terenie parafii wiele szklarni. Ale w tę sobotę kwiatów nikt nie przyniósł. Prosiłem więc siostrę zakrystiankę, aby poszła do ogrodu i wycięła potrzebne kwiaty. Popatrzyła na mnie ze zgorszeniem i powiedziała: „Ksiądz prałat nigdy nie pozwolił wycinać kwiatów, które rosną wokół kościoła. One także wielbią Pana Boga w naturalnych warunkach. Cmentarz przykościelny jest także poświęcony”. Nic nie odpowiedziałem. Siostra jednak jakieś kwiaty znalazła.

- Czy jako odpowiedzialny za budowę kościołów przekazuje Ksiądz Biskup te zasady obecnym proboszczom?

- Obecnie obserwuje się powszechną troskę o otoczenie kościołów. Kilkadziesiąt lat temu odwiedzając kościoły wiejskie można było zauważyć rosnące w pobliżu ścian kościoła pokrzywy, a trawa ścinana była kosą w okresie Zielonych Świąt czy Bożego Ciała. Dzisiaj takich obrazków nie ma. Poprawa sytuacji wynika nie tylko ze świadomości kapłanów, ale także z powszechnej troski o otoczenie w którym żyjemy, pracujemy, a cóż powiedzieć o kościołach, które przecież są Domem Bożym. Ta świadomość mobilizuje nie tylko kapłanów ale i wiernych do troski o otoczenie parafialnej świątyni.

- Jak Ekscelencja wspomina swoją pracę w parafii?

- Praca duszpasterska i proboszczowska mnie nie męczyła. Owszem, mogłem być zmęczony fizycznie, zwłaszcza, gdy prowadziłem także budowę domu parafialnego, ale ani praca w konfesjonale, kancelarii czy w sali katechetycznej nie była dla mnie uciążliwa. Szczególnie miło wspominam wizytację duszpasterską tzw. kolędę. Każdego roku z księdzem prefektem odwiedzaliśmy całą parafię. Bardzo rzadko zdarzało się że, nas nie przyjęto po kolędzie. Miało to miejsce w domach, w których mieszkańcy należeli do innego wyznania lub sekty np. świadków Jehowy. Tych ostatnich na terenie parafii było koło dwudziestu rodzin. Pamiętam spotkanie, jakie miało miejsce z przełożonym tej wspólnoty w Pyrach. Przełożony odwiedził mnie w kancelarii i zapytał czy będę respektował decyzje mojego poprzednika odnośnie cmentarza. Otóż ks. prał. Kałczyński wyznaczył dla wspólnoty świadków Jehowy odpowiednie miejsce na cmentarzu. Odpowiedziałem, że respektuję wszystkie decyzje mojego poprzednika, mam tylko jedną prośbę, aby organizowane pogrzeby były zgłaszane w kancelarii po to, byśmy my w tym czasie nie organizowali pogrzebu dla naszych wiernych. Muszę przyznać, że wspólnota świadków Jehowy nie prowadziła na terenie parafii swojej pracy misyjnej. Żyliśmy w zgodzie, chociaż dzieliło nas odmienne spojrzenie na sprawy religii.

- Wróćmy jeszcze do biskupstwa. Ostatnie badania Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego wykazały, że ludzie o wiele bardziej ufają proboszczowi niż biskupowi. Jak Ksiądz Biskup by to skomentował?

- To że ludzie bardziej ufają proboszczom niż biskupom nie jest dla mnie zaskoczeniem. Księża w codziennym życiu są bliżej ludzi niż hierarchowie. Spowiadają swoich parafian, odwiedzają ich po kolędzie, spotykają się z nimi w różnych sytuacjach. Spotkanie biskupa z wiernymi jest bardziej oficjalne i występuje o wiele rzadziej niż w wypadku spotkania z proboszczem. Myślę, że na wynik tych badań statystycznych wpłynął także duży kryzys naszych elit kierowniczych i politycznych w kraju. Biskupi są postrzegani przez ludzi jako ci, którzy także rządzą. Wprawdzie nie w państwie, ale w Kościele. Urząd biskupa jest rzeczywiście wysoki w hierarchii społecznej. Pełnienie takiego urzędu w Kościele powinno być ciągłą służbą. Nie zawsze tak jest, czasem dochodzą do głosu słabości człowieka. Warto jednak pamiętać, że do obowiązków biskupa, należy także kierowanie wspólnotą diecezjalną i z tego obowiązku biskupa nikt nie zwolni. Wyniki badań statystycznych ulegają zmianie i należy mieć nadzieję że i w tym wypadku nastąpi rzeczywista poprawa.

- Jak biskup może zyskać zaufanie ludzi?

- Myślę, że odpowiedź jest prosta. Jeżeli biskup będzie się wzorował w swoim życiu, w swojej posłudze przykładem Dobrego Pasterza ukazanym w Jezusie Chrystusie na pewno będzie się cieszył zaufaniem i szacunkiem wiernych.

2004-12-31 00:00

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świeccy w obronie kapłanów

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 14-16

[ TEMATY ]

kapłan

kapłan

Archiwum organizatorów

"Dziękuję księżom za ich posługę". Plakaty z takim napisem można spotkać w wielu hiszpańskich miastach

„Jedno upadające drzewo czyni więcej hałasu niż las, który rośnie. Dziękujemy za wierną posługę”. Na początku maja mieszkańcy Torunia ujrzą na ulicach miasta kilka wielkich billboardów, stanowiących element kampanii społecznej, której celem jest obrona dobrego imienia polskich księży.

Pomysł został zaczerpnięty z Hiszpanii. Narodził się wśród świeckich działaczy Asociación Católica de Propagandistas – stowarzyszenia zajmującego się krzewieniem wiary na Półwyspie Iberyjskim. „Tą kampanią chcemy uczcić codzienną pracę dla Boga i innych ponad 15,6 tys. hiszpańskich księży. Dziękujemy wam wszystkim za zaangażowanie i lojalność w trudnym czasie, przy nieprzychylnej opinii publicznej, która kładzie nacisk na skandale nielicznych, a nie na codzienne i ciche poświęcenie większości” – czytamy na stronie internetowej ACdP.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Historia Anny jest dowodem na to, że Bóg może człowieka wyciągnąć z każdej trudnej życiowej sytuacji i dać mu spełnione, szczęśliwe życie. Trzeba tylko się nawrócić.

Od dzieciństwa była prowadzona przez mamę za rękę do kościoła. Gdy dorosła, nie miała już takiej potrzeby. – Mawiałam do męża: „Weź dzieci do kościoła, ja ugotuję obiad i odpocznę”, i on to robił. Czasem chodziłam do kościoła, ale kompletnie nie rozumiałam, co się na Mszy św. dzieje. Niekiedy słyszałam, że Pan Bóg komuś pomógł, ale myślałam: No, może komuś świętemu, wyjątkowemu pomógł, ale na pewno nie robi tego dla tzw. przeciętnych ludzi, takich jak ja.

CZYTAJ DALEJ

Prezydencka Rada: alienacja rodzicielska powoduje wzrost samobójstw dzieci i młodzieży

2024-04-26 17:30

[ TEMATY ]

rodzina

dzieci

prezydent

Adobe.Stock

Prezydencka Rada ds. Rodziny Edukacji i Wychowania zaapelowała o zmianę przepisów Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego dotyczących orzeczenia o winie jednego z rodziców. Wpływają one na skalę zjawiska alienacji rodzicielskiej i przyczyniają się do wzrostu samobójstw wśród dzieci i młodzieży - dodała Rada.

W czasie piątkowego posiedzenia prezydenckiej Rady ds. Rodziny, Edukacji i Wychowania, która obradowała w KPRP, dyskutowano na temat zjawiska alienacji rodzicielskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję