Reklama

W 5. rocznicę papieskiej wizyty w Toruniu

Niezapomniany dzień, który ciągle owocuje…

Mija kolejna, 5. już rocznica wizyty Ojca Świętego Jana Pawła II w Toruniu. To największe wydarzenie w historii miasta miało dwa główne wymiary: podczas nabożeństwa czerwcowego na lotnisku, w obecności ok. 300 tys. wiernych, Papież beatyfikował ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego, natomiast w auli UMK spotkał się z przedstawicielami polskich wyższych uczelni. W ten sposób w Toruniu, mieście wsławionym ambitnymi próbami dialogu międzywyznaniowego („colloquium charitativum” w 1645 r.), doszło do spotkania „fides et ratio” - wiary i rozumu: rzeczywistości niekiedy przeciwstawianych sobie, a w gruncie rzeczy stanowiących dwa skrzydła unoszące człowieka ku jego Stwórcy.
Z okazji rocznicy Papieskiej wizyty nasza redakcja poprosiła o rozmowę biskupa toruńskiego Andrzeja Suskiego. W jej trakcie w sąsiednim pomieszczeniu odbywała się próba Chóru Wydziału Teologicznego UMK „Tibi Domine”. Kiedy Ksiądz Biskup odpowiedział na ostatnie pytanie, za ścianą - jak na zamówienie - zabrzmiała pieśń „Tu es Petrus” - „Ty jesteś Piotr”...

Niedziela toruńska 23/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tomasz Strużanowski: - Jak Ksiądz Biskup osobiście przeżył tamten dzień?

Biskup Andrzej Suski: - Trudno wyrazić słowami przeżycia tamtego dnia. Niewątpliwie był to dzień oczekiwany, radosny i świąteczny, nie tylko dla mnie, ale także dla całej społeczności Torunia i naszej diecezji. Po długich przygotowaniach na przybycie Ojca Świętego w Toruniu wszystkim udzielił się entuzjazm tej historycznej wizyty w grodzie Mikołaja Kopernika. Z wielkim wzruszeniem towarzyszyłem Ojcu Świętemu z lotniska do domu biskupiego, w nawiedzeniu katedry toruńskiej Świętych Janów, podczas wizyty w auli Uniwersytetu, gdzie odbyło się spotkanie z przedstawicielami nauki polskiej, na trasie przejazdu ulicami miasta i na miejscu spotkania z wiernymi. Kulminacyjnym momentem przeżyć było nabożeństwo czerwcowe na lotnisku przy Drzewie Życia oraz beatyfikacja ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego.
W swoich przemówieniach Ojciec Święty dotknął wiele strun naszej wrażliwości. Podczas spotkania w murach Uniwersytetu mówił o początkach tej uczelni, wspominając imiennie zasłużonych profesorów, którzy w nadzwyczaj trudnych powojennych warunkach okazali wierność prawdzie. Natomiast na lotnisku pozdrowił bliski swemu sercu Toruń i piękne Pomorze nadwiślańskie. Przywołał na pamięć zaszczytne karty historii naszego miasta i wyraził radość, że nawiedza młodą diecezję toruńską, by wspólnie z nami wielbić Najświętsze Serce Zbawiciela i dziękować Bożej Opatrzności za dar nowego błogosławionego, kapłana i męczennika Stefana Frelichowskiego, heroicznego świadka miłości pasterskiej.
Przez lata posługi biskupiej miałem sposobność wiele razy spotykać Ojca Świętego w Rzymie i na szlaku pielgrzymek apostolskich w Polsce i świecie. Jednak doświadczenie obecności Jana Pawła II w Toruniu jest unikalne. Przez kilka godzin mogłem gościć Ojca Świętego w domu biskupim, przebywać z nim i rozmawiać o sprawach naszej diecezji. Tej radości dogłębnie ludzkiej, wynikającej ze świadomości historycznego wymiaru wizyty papieskiej w Toruniu, towarzyszyła również świadomość płynąca z wiary, że Jan Paweł II jest następcą św. Piotra, któremu Jezus powierzył misję umacniania braci w wierze.

- Jakie nadzieje i oczekiwania wiązał Ksiądz Biskup z przyjazdem Ojca Świętego do Torunia?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Oczekiwania były ogromne. Pamiętajmy, że diecezja toruńska liczyła sobie wówczas zaledwie 7 lat istnienia od powołania jej w roku 1992. Ten młody Kościół lokalny był jeszcze na etapie organizowania potrzebnych struktur. Czekaliśmy zatem na Ojca Świętego jako na tego, który powołał do istnienia naszą diecezję, a teraz przybywa, aby utwierdzić ją w wierze. Niewątpliwie była to również okazja do tego, aby diecezja przyjrzała się bliżej sobie, swoim pierwszym dokonaniom oraz zastanowiła się, co należy czynić dalej. Spotkanie z Ojcem Świętym otwierało szanse na większy dynamizm duszpasterski i apostolski w społeczności całej diecezji, wśród kapłanów, osób konsekrowanych i katolików świeckich.

- Czy Toruń był już wcześniej brany pod uwagę jako stacja na trasie papieskiego pielgrzymowania w Polsce?

- Wizyta w Toruniu nie mogła być jeszcze zrealizowana w 1997 r. ze względu na ramy czasowe tamtej pielgrzymki Ojca Świętego do Ojczyzny. Było jednak powszechnie wiadome, że Jan Paweł II pragnie odwiedzić wszystkie nowe diecezje, utworzone w 1992 r. Taka możliwość zaistniała dwa lata później, podczas pielgrzymki odbywanej pod hasłem „Bóg jest Miłością”. Toruńskiej stacji, w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, przypadło rozważanie słów: „Serce Jezusa, pokoju i pojednanie nasze” oraz jednego z błogosławieństw Jezusa w Kazaniu na Górze: „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi” (Mt 5,9).

Reklama

- Widać tu silne nawiązanie do stylu działalności apostolskiej św. Pawła…

- Rzeczywiście, Jan Paweł II nawiązuje wyraźnie do pasterskiego stylu św. Pawła Apostoła. Nie tylko zakłada Kościoły lokalne, ale także utrzymuje z nimi ścisłą więź. Czyni to na różne sposoby. Przyjmuje u siebie biskupów i przedstawicieli Kościołów lokalnych, kieruje listy oraz osobiście nawiedza wspólnoty diecezjalne. U początków naszej diecezji mamy niezapomniane przeżycia diecezjalnych pielgrzymek do grobów apostolskich w Rzymie i specjalne audiencje u Ojca Świętego. Jesteśmy także w posiadaniu kilku okolicznościowych listów i telegramów papieskich. Wizyta Ojca Świętego w Toruniu i spotkanie z rzeszą wiernych w stolicy diecezji ma jednak charakter szczególny, zarazem lokalny, bezpośredni i wspólnotowy.

- Do jakich konkretnych działań zainspirowała Kościół toruński tamta wizyta?

- Inspiracji z wizyty Ojca Świętego w Toruniu było wiele. Przede wszystkim należy pamiętać, że ta pielgrzymka przebiegała pod hasłem „Bóg jest Miłością”. Stanowiła zatem szczególną zachętę do szerzenia cywilizacji miłości. Przesłaniem kolejnej pielgrzymki Papieża do Polski w 2002 r. był hasło „Bóg bogaty w miłosierdzie”, ukazujące szczególnie Bożą miłość w wymiarze miłosierdzia. Zostaliśmy wezwani na nowo do tego, by głosić i wielbić Boże miłosierdzie oraz czynić miłosierdzie w duchu chrześcijańskim. Diecezja nasza odpowiedziała na te wezwania peregrynacją wizerunku Pana Jezusa Miłosiernego do wszystkich parafii, utworzeniem sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Toruniu i kaplic Wieczystej Adoracji w kilku miejscowościach diecezji, formacją młodych w Szkolnych Kołach Caritas oraz nowymi dziełami miłosierdzia w postaci trzech burs dla ubogiej młodzieży (Grudziądz, Brodnica, Przysiek) i organizowanego hospicjum w Działdowie.
Ponieważ cywilizacja miłości wyraża się również dialogiem społecznym, uznaliśmy za wskazane powołanie w Toruniu Centrum Dialogu Społecznego, gdzie odbywają się spotkania ludzi świeckich, otwartych na dialog w różnych dziedzinach życia.
Jak pamiętamy, ważnym wydarzeniem z pobytu Ojca Świętego w Toruniu było również spotkanie w UMK przedstawicielami świata polskiej nauki. Było to pierwsze i jak dotąd jedyne spotkanie tego typu w Polsce, które zaowocowało utworzeniem Wydziału Teologicznego UMK. Owocnym śladem tego spotkania i refleksji papieskiej o relacji między wiarą i rozumem stały się również coroczne sympozja poświęcone zgłębianiu nauczania Ojca Świętego. Wspomnę tylko sympozja organizowane przez Wydział Teologiczny, Wyższe Seminarium Duchowne oraz Gimnazjum Akademickie w Toruniu. Cieszy mnie zwłaszcza młodzież tego Gimnazjum, które każdego roku organizuje własne sympozjum oraz wystawy i konkursy związane z osobą i nauczaniem Jana Pawła II.

- Czy podróżując nieustannie po diecezji, Ksiądz Biskup dostrzega owoce duszpasterskiej wizyty papieskiej?

- Posłużę się jednym konkretnym przykładem. Niedawno byłem w Działdowie, w tamtejszym Zespole Szkół im. Jana Pawła II. Z okazji 5. rocznicy nadania imienia tej szkole odbyło się wręczenie sztandaru i odsłonięcie popiersia patrona. Społeczność szkolna liczy kilkuset uczniów i ponad siedemdziesięciu nauczycieli. Młodzi ludzie tej szkoły przyjęli Papieża za swego patrona, czyli kogoś, kogo pragną naśladować, na kim chcą się wzorować. W programie wychowawczym szkoły etyczne zasady nauczania Ojca Świętego przekładane są na codzienność kształtowaną wartościami uniwersalnymi i chrześcijańskimi. Nie istnieje tam problem kwestionowania tych wartości. Widać natomiast ich wpływ na kształtowanie postaw i zachowań uczniów, na ich kulturę osobistą i sposób myślenia. Ze wzruszeniem słuchaliśmy tego, co mówili, zarówno podczas uroczystości szkolnej, jak i w prywatnych rozmowach. Podobnych przykładów w diecezji można wskazać wiele.

- Co zrobić, abyśmy żyli, tak jak naucza Ojciec Święty? Jak uniknąć rozdarcia między oklaskami dla Papieża „od święta”, a codziennym postępowaniem, którym go często ranimy?

- Wiele razy zastanawiałem się nad tymi pytaniami, bo powracają one często w refleksji społecznej. Niestety, podczas spotkań z Ojcem Świętym zatrzymujemy się w wymiarze entuzjazmu, jaki budzi jego obecność. Ten entuzjazm jest również potrzebny, zwłaszcza w momentach słabnącej nadziei czy zaniku radości wobec rozlicznych problemów natury ekonomicznej, społecznej i politycznej. Jednak sam entuzjazm nie wystarcza. Ojciec Święty pragnie przede wszystkim przekazać nam konkretne przesłanie Ewangelii, zawsze nowej i odnawiającej człowieka. Mocami Ewangelii pragnie umocnić naszą wiarę, nadzieję i miłość. Trzeba zatem uważnie wsłuchiwać się w to przesłanie, otwierać na nie, rozważać i przekładać na życie, dokonując najpierw ewangelicznego rozeznania sytuacji egzystencjalnych. Chodzi tu nie tylko o wymiar spraw ogólnospołecznych, ale również o sprawy w wymiarze osobistym. Ewangelia bowiem adresowana jest do każdego osobiście. Odnowa moralna, na którą Ojciec Święty zwraca szczególną uwagę, zaczyna się w ludzkim sercu. Ona domaga się wierności w małych sprawach.
Jan Paweł II umacnia nas zarówno swoim nauczaniem, jak i przykładem własnego życia. Mówi o potrzebie modlitwy i daje czytelne świadectwo rozmodlenia. Głosi przebaczenie i sam przebacza. Ukazuje wartość cierpienia i znosi swoje cierpienie z cierpliwością. Wzywa do jedności i pokoju, dając przykład dialogu i otwartości na każdego człowieka. Uczy więc słowami, a jednocześnie pociąga przykładem.

- Czy Ksiądz Biskup zgadza się z formułowaną często opinią, że nie zdajemy sobie sprawy z wielkości tego pontyfikatu, że będziemy się go uczyli post factum?

- Zgadzam się z opinią, że Ojciec Święty wyprzedza nas pod wieloma względami. Nie nadążamy nawet z lekturą i przyswojeniem sobie dokumentów, w których zwraca się do Kościoła. A przecież te dokumenty są niezwykle pomocnymi środkami, dzięki którym Kościół może się owocnie rozwijać i odpowiadać na potrzeby współczesnego świata. Nikt tu nie jest pominięty: kapłani otrzymali adhortację Pastores dabo vobis, osoby zakonne - Vita consecrata, katolicy świeccy - Christifideles laici. Biskupi także otrzymali niedawno bogatą w treści i wskazania adhortację Pastores gregis, uzupełnioną o refleksje osobiste w książce Wstańcie, chodźmy, podobnie jak było przedtem, kiedy Ojciec Święty po napisaniu adhortacji Pastores dabo vobis podzielił się osobistym świadectwem o życiu kapłańskim w książce Dar i Tajemnica. Trudno to bogactwo myśli, wskazań i nauczania ogarnąć i zasymilować w jednym pokoleniu. Na to trzeba jeszcze wiele czasu. Mam wrażenie, że teraz jest czas siewu. Nadejdzie jednak czas żniwa, gdy pozwolimy tak szczodrze rzucanemu ziarnu upaść na żyzną glebę naszych serc i umysłów, wzrastać i dojrzewać do czasu zbioru.

- Podczas pobytu w Toruniu Ojciec Święty dokonał beatyfikacji ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego. Które z cech Błogosławionego uważa Ksiądz Biskup za szczególnie aktualne jako wzór dla dzisiejszego kapłana?

- Ks. Frelichowski dał przede wszystkim świadectwo heroicznej miłości pasterskiej. Polega ona na całkowitym darze z siebie. W homilii wygłoszonej podczas beatyfikacji Ojciec Święty powiedział: „Ten toruński kapłan, który pełnił pasterską posługę przez niespełna 8 lat, dał czytelne świadectwo swego oddania Bogu i ludziom… Niestrudzony w pełnieniu kapłańskiej posługi, szedł z nią zwłaszcza do tych, którzy jej najbardziej potrzebowali - do umierających masowo na tyfus, którego w końcu sam padł ofiarą”. Świadectwo miłości pasterskiej dał błogosławiony ks. Stefan w ekstremalnie trudnych warunkach obozowych. Jego przykład jest dzisiaj niezwykle aktualny, bardziej może niż kiedykolwiek. W dzisiejszym świecie bowiem doświadczamy często zagubienia na skutek kwestionowania wartości ewangelicznych, zwłaszcza szacunku dla życia ludzkiego. Czytelne świadectwo miłości pasterskiej ze strony kapłanów może kierować uwagę ku tym wartościom, a w konsekwencji na Chrystusa.
Zazwyczaj osoba beatyfikowana staje się wzorem świętości dla swego Kościoła lokalnego. Wynosząc do chwały ołtarzy ks. Frelichowskiego, Ojciec Święty powiedział:
„Zawierzam ten dar nade wszystko kapłanom tej diecezji i całej Polski”. Jest zatem Błogosławiony wzorem dla wszystkich kapłanów w Polsce. Stał się też wzorem i patronem całego harcerstwa polskiego. To właśnie tu, w Toruniu, Papież powiedział do harcerzy: „Niech się stanie dla was patronem, nauczycielem szlachetności i orędownikiem pokoju i pojednania”.

- Czy trwają - a jeśli tak, to na jakim są etapie - starania o kanonizację bł. ks. Frelichowskiego?

- Aby można było podjąć starania o kanonizację, musi wcześniej nastąpić wydarzenie, które nazywamy cudem. Wiele osób, które modlą się o różne łaski za wstawiennictwem bł. ks. Frelichowskiego, zgłasza ich otrzymanie. Oczywiście, nie wszystkie zgłoszone łaski spełniają warunki cudu wymagane do wszczęcia procesu kanonizacji. Najczęściej są nimi niezwykłe uleczenia. Jeżeli komisja lekarska, powołana do zbadania takiego uzdrowienia, zaświadczy, że nie sposób wytłumaczyć go z medycznego punktu widzenia, a zostanie dowiedzione w procesie, że towarzyszyła temu modlitwa przez wstawiennictwo bł. ks. Stefana, wówczas będą podstawy do wszczęcia procesu kanonizacyjnego w Stolicy Apostolskiej.

- Czy Ksiądz Biskup miał okazję usłyszeć kiedyś bezpośrednio od Ojca Świętego, jakie były jego wrażenia z pobytu w Toruniu?

- Pierwsze wrażenie Ojca Świętego usłyszeliśmy na pożegnanie, kiedy Papież dziękował za dwa piękne spotkania: na Uniwersytecie i na lotnisku. Później jeszcze kilka razy słyszałem przy spotkaniach z Ojcem Świętym: „Ach Toruń, piękny Toruń! Niezapomniane spotkania”. Toruń był i nadal jest bliski sercu Jana Pawła II.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

[ TEMATY ]

św. Andrzej Bobola

Karol Porwich/Niedziela

św. Andrzej Bobola

św. Andrzej Bobola

Niezwyciężony atleta Chrystusa - takim tytułem św. Andrzeja Bobolę nazwał papież Pius XII w swojej encyklice, napisanej z okazji rocznicy śmierci polskiego świętego. Dziś, gdy wiara katolicka jest atakowana z wielu stron, św. Andrzej Bobola może być ciągle stawiany jako przykład czystości i niezłomności wiary oraz wielkiego zaangażowania misyjnego.

Św. Andrzej Bobola żył na początku XVII wieku. Ten jezuita-misjonarz przemierzał rozległe obszary znajdujące się dzisiaj na terytorium Polski, Białorusi i Litwy, aby nieść Dobrą Nowinę ludziom opuszczonym i religijnie zaniedbanym. Uwieńczeniem jego gorliwego życia było męczeństwo za wiarę, którą poniósł 16 maja 1657 roku w Janowie Poleskim. Papież Pius XI kanonizował w Rzymie Andrzeja Bobolę 17 kwietnia 1938 roku.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

2024-05-10 13:22

[ TEMATY ]

Raymond Nader

Karol Porwich/Niedziela

Raymond Nader pokazuje ślad, który zostawił mu na ręce św. Szarbel

Raymond Nader pokazuje ślad, który zostawił mu na ręce św. Szarbel

W Duszpasterstwie Akademickim Emaus w Częstochowie miało miejsce niezwykłe wydarzenie. Raymond Nader, który przeżył niezwykłe doświadczenie mistyczne w pustelni, w której ostatnie lata spędził św. Szarbel, podzielił się swoim świadectwem.

Raymond Nader jest chrześcijaninem maronitą, ojcem trójki dzieci, który doświadczył widzeń św. Szarbela. Na początku spotkania Raymond Nader podzielił się historią swojego życia. – Przed rozpoczęciem studiów byłem żołnierzem, walczyłem na wojnie. Zdecydowałem o rozpoczęciu studiów, by tam zrozumieć istotę istnienia świata. Uzyskałem dyplom z inżynierii elektromechanicznej. Po studiach wyjechałem z Libanu do Wielkiej Brytanii, by tam specjalizować się w fizyce jądrowej – tak zaczął swoją opowieść Libańczyk.

CZYTAJ DALEJ

Weigel o 1. pielgrzymce Jana Pawła II do Polski: 9 dni, które popchnęły XX w. na nowe tory

2024-05-13 18:50

[ TEMATY ]

George Weigel

Ks. Tomasz Podlewski

Pielgrzymka Jana Pawła II do Polski w czerwcu 1979 r. to było 9 dni, które popchnęły XX w. na nowe tory - mówił w poniedziałek biograf Jana Pawła II George Weigel. Dodał, że była to rewolucja sumienia, która zapoczątkowała rewolucję polityczną.

Weigel, który napisał m.in. biografię polskiego papieża zatytułowaną "Świadek nadziei", wziął w poniedziałek udział w dyskusji w Centralnym Przystanku Historia im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Warszawie.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję