Reklama

O igrzyskach sportowych według św. Pawła

Rozpoczęła się olimpiada, czyli wielkie ogólnoświatowe igrzyska sportowe. Wypada wziąć je za przedmiot naszego oglądania codziennego życia i całego świata poprzez Biblię, a dokładniej mówiąc: poprzez lekturę listów św. Pawła, bo tylko ten Apostoł narodów najczęściej nawiązuje do sportowych zmagań.

Niedziela warszawska 34/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

1. Na różne sposoby można by klasyfikować sportowe wypowiedzi Pawła. Niech pierwszą ich grupę stanowią teksty, które wskazują ideę szczególnie wielkiego wysiłku, na jaki musi się zdobywać sportowiec, jeżeli myśli poważnie o odniesieniu zwycięstwa. Apostoł tak pisze: „Każdy, kto staje do zapasów, wszystkiego sobie odmawia... Ja poskramiam moje ciało i biorę je w niewolę...” (1 Kor 9, 25 n). Są tu wspomniane trzy działania mające na celu usprawnienie ludzkiego ciała:
- odmawiania sobie wszystkiego;
- poskramianie ciała;
- branie go w niewolę.
Co należałoby przez te działania rozumieć?
„Odmawianie sobie wszystkiego” to jakby okazja do dzisiejszego powstrzymywania się sportowców od picia alkoholu, palenia tytoniu i używania jakichkolwiek narkotyków. Czy to nie godne uwagi, że już w czasach św. Pawła przestrzegano takich zasad?
„Poskromienie ciała” to chyba tradycyjne zmagania się z nadwagą, stanowiącą problem zdrowotny nie tylko zresztą dla wyczynowych sportowców.
„Branie ciała w niewolę” to całe zestawy różnych ćwiczeń, które mają na celu takie usprawnienie organizmu ludzkiego, żeby był w stanie wykonywać wyznaczone mu zadania.
Jak widać zatem niewiele zmieniło się po dzień dzisiejszy w tym potrójnym oddziaływaniu sportowca na jego ciało.

2. Właściwie, nie tylko fizycznie, ale i duchowo uformowany sportowiec, choć marzy jedynie o sukcesach i ku nim zmierza, powinien być także przygotowany na odpowiednie przeżywanie porażek. Okazuje się, że problem nie był obcy dla Apostoła Pawła. Oto czytamy w 1 Kor 9, 24: „Czyż nie wiecie, że gdy zawodnicy biegną na stadionie, wszyscy wprawdzie biegną, lecz jeden tylko otrzymuje nagrodę. Przeto tak biegnijcie, abyście ją otrzymali”. Stwierdzenie „wszyscy biegną” oznacza maksymalny wysiłek każdego biegnącego. Co prawda, można czasem przewidzieć końcowy wynik, ale przewidzieć jakieś niepowodzenie nie znaczy to samo co je z góry akceptować. Mogących uprawiać wyczynowy sport trzeba wychowywać nie tylko „do zwycięstw”, lecz także „do porażek”. Tylko jeden otrzymuje nagrodę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

3. Choć wiadomo skądinąd, że już w czasach św. Pawła w ramach wielkich igrzysk uprawiano różne dyscypliny sportowe - w wyrażeniu: „ja... walczę nie tak jakby zadając ciosy w próżnię” (1 Kor 9,26) - zawiera się chyba aluzja do walki na pięści - to Apostoł jednak najczęściej odwołuje się do biegów. Znajduje wyraźne upodobanie w przyrównywaniu do biegu wszelkiego życia, ale głównie jego własnego, nawet tego jeszcze sprzed nawrócenia. Wspominając swoje tragiczne dzieje prześladowania wyznawców Chrystusa, mówi: „Upadłem na ziemię i usłyszałem głos, który do mnie mówił: Szawle, Szawle, czemu Mnie prześladujesz?” (Dz 22, 7). Użyty tu czasownik grecki, odpowiednik polskiego „prześladować” oznacza także gwałtowne, szybkie ściganie poszkodowanej ofiary. Szczególnie często jednak swoje apostolskie działania porównuje Paweł do biegu. Mówi na przykład w Ga 2,2, że pragnął spotkania się w Jerozolimie z tymi, co cieszą się powagą, żeby się przekonać, „czy nie biegnie i czy nie biegł przedtem na próżno”. I tak oto chlubi się wobec Filipian swoją wśród nich apostolską posługą: „Trwajcie niezachwianie przy słowie życia, abym mógł być dumny z was... że nie na próżno biegłem [do celu] i nie na próżno się trudziłem” (Flp 2,16). Pod koniec życia zaś powie: „Stoczyłem piękną walkę, bieg ukończyłem, wiary nie straciłem. Teraz czeka mnie już tylko sprawiedliwie zasłużony wieniec zwycięstwa” (2 Tym 4,7). Nie wykluczone, że jakąś rolę w doborze takiego słownictwa - zresztą stylu działania też - odegrała chęć swoistego zrekompensowania krzywd, jakie Szaweł wyrządził kiedyś Chrystusowi i Jego wyznawcom. Oto kilka spośród tych znamiennych wypowiedzi.
W 1 Kor 9,26: „Ja przeto biegnę nie jakby na oślep”. Wynika z tego lakonicznego stwierdzenia, że ów bieg musi respektować pewne zasady. Przede wszystkim ani na moment nie może biegacz tracić z pola widzenia celu, ku któremu zmierza. Trzeba się też trzymać wytyczonej trasy. Nie można z niej zbaczać, bo nie dotrze się do mety, a ponadto można wyrządzić jakąś krzywdę lub przynajmniej utrudnić poruszanie się po drodze innym jej użytkownikom.
W Liście do Filipian Apostoł pisze: „Wcale nie twierdzę, że już osiągnąłem przedmiot moich pragnień i że już jestem doskonały, lecz nie przestaję zdążać naprzód, bym mógł pochwycić wreszcie to, do czego zmierzam, bo sam już zostałem pochwycony przez Jezusa Chrystusa. Nie, bracia, wcale nie myślę, że osobiście już osiągnąłem cel mojego życia. Staram się bardzo usilnie o jedno: nie myśląc już o tym, co ze mną, skupiam całą uwagę na tym, co przede mną i zdążam wytrwale naprzód ku wyznaczonej mecie, po nagrodę, którą, według obietnicy Boga, mam otrzymać na wysokościach przez Jezusa Chrystusa. Wszyscy my ludzie duchowo dojrzali mamy w ten sposób myśleć” (3, 12-15). A oto główne rysy charakterystyczne wykorzystanej w tym tekście metafory biegu:
- biegacz ani na chwilę nie powinien ustawać w doskonaleniu swoich sportowych umiejętności; inaczej mówiąc, nigdy nie wolno mu spoczywać na laurach, bo przegra zawody;
- wiele zależy od psychiki biegnącego, czyli od stopnia skoncentrowania się na samym biegu: „skupiam całą uwagę na tym, co przede mną”.
- powinna biegaczowi towarzyszyć przez cały czas jego sportowej walki wizja nagrody, jaka go czeka za wygrane zawody.

Reklama

4. Jeden ze znakomitszych znawców Pawła swoje długoletnie studia nad jego pismami rozpoczynał od wysunięcia tezy, że Apostoł uprawiał profesjonalnie pewne dziedziny sportu, w tym przede wszystkim biegi. Po jakimś czasie wycofał swoje pomysły twierdząc, że Paweł, podobnie jak Jezus Chrystus po prostu postanowił nauczać głównie w przypowieściach. Istotę takiego nauczania stanowi odwoływanie się do otaczającej nas rzeczywistości. Owe odwoływania się mogą mieć charakter nieco dłuższych opowiadań, jak na przykład ewangelijne przypowieści, albo sprowadzają się do krótkich porównań lub nieco zawoalowanych aluzji. Takie wykorzystywanie otaczającego nas świata w nauczaniu, zwłaszcza moralizującym nie jest niczym innym jak właśnie „uprawianiem teologii rzeczy ziemskich”, czyli odkrywaniem śladów Boga we wszystkim, co stworzone. Igrzyska sportowe, wszelkie ćwiczenia i zapasy nadają się szczególnie do metaforycznego przekazu moralnych treści. Cóż bowiem stanowi istotę sportu, co każe się zdobywać na tak wielkie wysiłki? Oto przynajmniej kilka racji:
- chęć bycia jeśli nie najlepszym to przynajmniej lepszym;
- zapewnienia sobie dobrego zdrowia i tężyzny, zwłaszcza fizycznej, choć nie tylko, bo przecież już starożytni stwierdzili, że w zdrowym ciele mieszka zdrowy duch;
- poddawanie się czynnościom, które wskutek częstego powtarzania zaczynają być jakby drugą naturą człowieka;
- zdobycie niezbędnych środków do życia, przypadek najczęstszy przy uprawianiu sportu zawodowego.
Przynajmniej niektóre z tych racji powinny bez żadnych poprawek motywować nasze zmierzanie przez całe życie do Boga. Mając na uwadze omówione tu teksty Pawła trzeba przecież uznać:
- że przez całe życie nie należy ani na chwilę tracić z pola widzenia Boga jako swoistej mety i celu istnienia na ziemi;
- że ma to być nie powolna, beztroska wędrówka, ale prawdziwy bieg do Boga;
- że w tym biegu trzeba się trzymać trasy wyznaczonej Bożymi nakazami;
- że trzeba nam ciągle doskonalić nasze umiejętności i dokładać starań, żeby drogi rzeczywiście ubywało i żebyśmy byli z każdym dniem naszego życia coraz bliżej Boga;
- że należy uświadamiać sobie ogrom czekającej nas za dalszy bieg nagrody w postaci oglądania Boga twarzą w twarz.

* * *

Na tegoroczne igrzyska do Aten razem ze sportowcami udają się duchowni ich opiekunowie, zwani inaczej kapelanami sportu. Do ich obowiązków należy podtrzymywanie chrześcijańskiego morale wśród zmagających się na stadionach, ale przy okazji może również swoiste uprawianie teologii sportu, w czym przypomniane tu wypowiedzi Apostoła Pawła mogą się okazać pomocne. Może choć niektórym ich sportowe wysiłki nie tylko staną się okazją do zdobycia sławy, lecz także posłużą za sposób na osiągnięcie zbawienia.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zastępca Przewodniczącego KEP: świat pracy zaniepokojony "zielonym ładem"

2024-04-30 18:39

[ TEMATY ]

abp Józef Kupny

Eliza Bartkiewicz/episkopat.pl

Celem nadrzędnym duszpasterzy ludzi pracy jest prowadzenie ludzi do zbawienia, oraz ciągłe przypominanie o godności pracy, o podmiotowości i o prawach pracowników - powiedział KAI abp Józef Kupny z okazji święta 1 maja. - Jeśli chodzi o dodawanie energii duchowej, to wsparcie duszpasterzy jest nieocenione - ocenił zastępca przewodniczącego KEP. Przyznał też, że w środowiskach pracowniczych widać niepokój związany ze spodziewanymi konsekwencjami "Europejskiego zielonego ładu".

Od 1955 roku 1 maja Kościół katolicki wspomina św. Józefa, rzemieślnika, nadając w ten sposób religijne znaczenie świeckiemu, obchodzonemu na całym świecie od 1892 r., świętu pracy.

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Bp Turzyński do Polonii i Polaków za granicą: Jesteście integralną częścią naszej Ojczyzny

2024-05-01 20:00

[ TEMATY ]

Polonia

ojczyzna

bp Piotr Turzyński

Adobe Stock, montaż: A. Wiśnicka

Pamiętamy o Was i chcemy Wam powiedzieć, że jesteście częścią integralną naszej wspaniałej Ojczyzny - napisał z okazji przypadającego 2 maja Dnia Polonii i Polaków za Granicą bp Piotr Turzyński. Delegat KEP ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej podziękował środowiskom polonijnym za pielęgnowanie kultury polskiej i przekazywanie jej młodemu pokoleniu.

„Życzę Wam żebyście nigdy nie stracili przekonania, że polskość jest wielkim darem Bożym, dzięki któremu zajaśniały w świecie dwa słowa: solidarność i miłosierdzie” - napisał w słowie do Polonii i Polaków za granicą bp Piotr Turzyński. Podziękował środowiskom polonijnym za to, że są świadkami wiary w świecie oraz promują polską kulturę.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję