Reklama

Kościół Misyjny w Zambii

Niedziela toruńska 39/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z biskupem pomocniczym diecezji toruńskiej Józefem Szamockim i ks. prał. Stanisławem Majewskim rozmawia ks. Dariusz Żurański

Ks. Dariusz Żurański: - W sierpniu br. Ksiądz Biskup razem z ks. prał. Stanisławem Majewskim odwiedził Zambię - kraj, w którym przez 5 lat pracował na misjach. Czy było to spowodowane tęsknotą za tymi przeżyciami, które towarzyszyły przed laty pracy misyjnej?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bp Józef Szamocki: - Trudno ten afrykański wyjazd nazwać tęsknotą, ale zapewne był jakimś powrotem do doświadczeń, które kształtowały moje kapłaństwo i moją młodość. Pragnąłem także spotkać się z tymi, których przed laty opuściłem. To jest tak, jakby człowiek wracał do swojej rodziny, do tych miejsc, które zna. W podjęciu decyzji o wyjeździe pomogło jednak nowe misyjne wezwanie. W listopadzie tego roku odbędzie się w Rzymie Sympozjum Afryka - Europa, do którego, jako jeden z trzech delegatów Episkopatu Polski, muszę się przygotować. Odpowiedź na pytania dotyczące problematyki tego sympozjum posłałem do sekretariatu KEP już wiosną. Teraz jednak bogatszy o wakacyjne doświadczenia, wiem, że opinie będę formułował nieco inaczej. Odwagi, by pojechać do Zambii, dodał mi także ks. Stanisław, który z radością przyjął zaproszenie towarzyszenia. Samemu trudniej byłoby mi wybrać się po latach w tak daleką podróż.

- Wróćmy do początków. Co 16 lat temu wpłynęło na to, że Ksiądz Biskup zapragnął wyjechać na misje?

- Wyjazd ten był związany z powrotem do Polski ks. Stefana Grasia w 1982 r. Wówczas biskup chełmiński Marian Przykucki szukał następcy na jego miejsce. Podczas pobytu w Chojnicach zapytał mnie, czy jestem gotów pojechać na misje. Ksiądz Biskup znał moje misyjne zainteresowania. Prowadziłem Koło Misyjne przy chojnickiej farze. Wyraziłem wtedy swoją gotowość. Trzeba pamiętać, że był to okres stanu wojennego, nie było Centrum Formacji Misyjnej i wszystkie przygotowania do wyjazdu trzeba było utrzymywać w tajemnicy. Rozpoczęły się starania o paszport - nie było wiadomo, czy go przyznają. Postanowiłem wtedy: Jak się uda - pojadę, jak się nie uda - trudno.

Reklama

- Czy z perspektywy czasu dostrzega Ksiądz Biskup zmiany, które zaszły w Zambii?

- Wróciłem z Zambii 16 lat temu - w 1988 r. Później tylko jeden raz, w 1996 r., pojechałem na wakacje do tego kraju, już jako ojciec duchowny Wyższego Seminarium Duchownego w Toruniu. Wówczas pojawiła się myśl powrotu na misje. Wizyta trwała sześć tygodni. Był to jednak inny pobyt. Odwiedziłem w swojej dawnej parafii kolegę, który tam pracował. Teraz, po 16 latach od mojego powrotu do Polski, widzę, jak różni się sytuacja w Zambii od tej, którą wtedy pozostawiłem. Zaszły duże zmiany polityczne. Zambia ma nowego prezydenta i system demokratyczny. Z jednej strony widać wyraźnie duże przemiany, jak w naszej Ojczyźnie: bogactwo, wielkie autostrady, nowoczesne sklepy, ale z drugiej strony powiększającą się coraz bardziej biedę i nędzę, szerzące się choroby - głównie AIDS. W tej chwili średnia wieku mieszkańca Zambii wynosi 35 lat. Jest jedno państwo, jeden kraj, ale dwie zupełnie odrębne płaszczyzny życia: bogaci oraz ci, którzy żyją w slumsach, egzystując za 20 dolarów miesięcznie. Ten przedział między bogatymi i biednymi coraz bardziej się powiększa. Podobną dysproporcję można dostrzec wskutek globalizacji na całym świecie, także i w naszej Ojczyźnie.

- Z jakimi największymi problemami boryka się obecnie Zambia i inne kraje misyjne?

- Z ubóstwem, chorobami, a często głodem i wojnami. Na szczęście wojny ominęły Zambię. Gdy chodzi o sprawy wiary, o Kościół katolicki, to spostrzeżenie jest bardzo pozytywne. W parafii, w której przed laty pracowałem, został wybudowany nowy kościół i wydzieliła się nowa wspólnota wiernych. Można z uznaniem powiedzieć, iż zdecydowana większość katolików żyje wiarą bardzo świadomie. Brakuje tylko kapłanów, rodzimych powołań kapłańskich i zakonnych. Zawsze mogłoby być ich więcej. Sprawdzają się słowa Pana Jezusa, że żniwo wielkie, ale robotników mało (por. Łk 10, 2). Wzrasta też świadomość świeckich w Kościele, którzy organizując się w grupach, biorą odpowiedzialność za Kościół. Z drugiej strony, niestety, dostrzega się duże niebezpieczeństwo sekt, które niosą sporo spustoszenia w mentalności ludności tubylczej. Także po raz pierwszy zobaczyłem gwałtownie rozwijający się islam. W każdej dzielnicy Lusaki stoi obecnie meczet. Tego 16 lat temu nie było.

- W seminarium Ksiądz Biskup wspominał często o małych grupach, które działają na misjach. Czy Kościół w Polsce może nauczyć się czegoś od Kościoła zambijskiego?

- Właściwie wiara w parafiach misyjnych przekazywana jest dzięki tym grupom. Ludność Zambii obserwuje życie naszych chrześcijan, jak organizują sobie codzienność i skąd czerpią siły. Widząc, że inspiracją do dobrego życia jest dla nich Słowo Boże i sakramenty, pragną się do nich przyłączyć. Te grupy dynamizują siłę przekazu obecności Zmartwychwstałego Chrystusa. Podstawowe wspólnoty chrześcijańskie to przyszłość Kościoła. Ojciec Święty mówił niejednokrotnie o tym, że przyszłość naszej wiary tkwi w żywotności Kościołów Trzeciego Świata, gdyż są one zorganizowane w małe wspólnoty chrześcijańskie. Tam się nikt nie czuje anonimowo, a tym samym nie czuje się zwolniony z obowiązku dzielenia się wiarą, przekazywania świadectwem życia miłości do Pana Boga i bliźniego.

- Czy widać wpływ Kościoła katolickiego w Zambii na życie codzienne społeczeństwa?

- Wszyscy w Zambii uważają, że to, co Kościół głosi, zwłaszcza Jego nauka społeczna, a więc opcja na rzecz ubogich, formacja prawego sumienia i pewnych postaw etycznych w szybko zmieniającym się świecie, jest bardzo potrzebne. Działalność Kościoła jest wyraźnie widoczna w tym kraju. Nauczanie Konferencji Episkopatu zambijskiego i poszczególnych organizacji katolickich, zwłaszcza działalność charytatywno-edukacyjna, pomnaża dobro i pomniejsza rosnące zło.

- Jakie było największe przeżycie Księdza Biskupa podczas ostatniego pobytu w Zambii?

- Wszystkie spotkania z ludźmi były bardzo interesujące. Niektóre zapisały się szczególnie w pamięci. Myślę o hospicjum dla chorych na AIDS, sierocińcach czy szkołach dla najuboższych w slumsach, prowadzonych przez siostry zakonne i misjonarzy, także świeckich; tego nie było za moich czasów. Dawniej zarażeni wirusem HIV umierali w swoich domach. Troska Kościoła o człowieka jest bardzo duża. Poza tym ciągle ujmująca jest żywotność liturgii, gdzie czas się nie liczy, a ludzie potrafią wytrwać 2-2,5 godziny. To jest doświadczenie, za którym człowiek trochę tęskni.

- Czy bardzo zmieniła się parafia Księdza Biskupa na Mandevu?

- Parafia jest już podzielona. Ludzie nadal są bardzo mocno zorganizowani. Odprawiałem tam tylko jedną Mszę św. w zwykły dzień, a oni potrafili tak licznie przybyć, że kościół był pełen. Stawiły się wszystkie grupy, ubrane w charakterystyczne dla siebie stroje. Jest to parafia bardzo żywa i prężna, mimo że są to ubogie rejony Lusaki.

- Jak dawni parafianie przyjęli swojego duszpasterza, który przybył do nich jako biskup?

- W Zambii biskup postrzegany jest jako pasterz, jako jeden z nich. Nie używałem tam mitry i pastorału, a oni wiedzieli, że jestem biskupem. Cieszyli się, że ich dawny proboszcz misjonarz został biskupem. Czuło się ich bliskość i braterstwo.

- Zwracam się teraz do ks. Stanisława Majewskiego. Towarzyszył Ksiądz Biskupowi Józefowi w jego podróży do Zambii. Jakie są wrażenia Księdza z tej podróży?

Ks. Stanisław Majewski: - Pragnę przede wszystkim serdecznie podziękować za możliwość spotkania z Kościołem misyjnym w Afryce. Z radością przyjąłem propozycję Księdza Biskupa. Te kilkanaście dni tam spędzonych to czas błogosławiony. Z jednej strony różnorodne cierpienia tamtejszej ludności - bieda materialna, cierpienia fizyczne, osierocone dzieci, wielka przestępczość. A zarazem żywy Kościół, który tym wyzwaniom stawia czoło. Misjonarze kierujący swoimi wspólnotami: piękna i ożywiona liturgia, zaangażowani katechiści, siostry zakonne (Misjonarki Świętej Rodziny, Salezjanki, Boremeuszki, Służebniczki Starowiejskie) prowadzące szkoły, sierocińce, domy opieki dla chorych na AIDS, hospicja, domy resocjalizacyjne dla młodzieży, szpitale. To wielkie dzieło miłosierdzia robi ogromne wrażenie. U podstaw tego leży życie duchowe, pogłębione przez modlitwę i rekolekcje. Tam tkwi źródło siły i mocy tych ludzi, pochylających się nad potrzebującymi.

- Jacy ludzie i jakie miejsca najbardziej zapisały się w pamięci Księdza Prałata?

- Największym doświadczeniem afrykańskiej przygody misyjnej jest widzialne w poszczególnych dziełach poświęcenie polskich misjonarzy, którzy zasługują na wielki szacunek i uznanie. Wśród nich najstarszy polski misjonarz, 93-letni kard. Adam Kozłowiecki (były arcybiskup Lusaki), bogata i ciekawa osobowość. Spotkanie z takimi ludźmi, jak on, a także z ks. Wincentym Cicheckim SJ, który wspomina z obozu w Dachau naszego bł. ks. Stefana Frelichowskiego, z ks. Marcelim Prawicą, ks. Krzysztofem Mrozem, s. Mariolą Mierzejewską i z dziełami, które oni czynią, pozostaną na trwałe w moim sercu. Gdy dodam do tego piękno przyrody: wodospady, zwłaszcza wodospad Wiktoria w Livingstonie, góry i zambijski busz ze światem dzikich zwierząt, to wszystko złoży się na wspaniałe wspomnienie, pozostające po tej podróży.

- Dziękuję za rozmowę.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Portugalia: do Fatimy zmierzają największe od wybuchu pandemii grupy pielgrzymów

2024-05-06 19:15

[ TEMATY ]

Fatima

Graziako

Do Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie udają się tysiące pielgrzymów, największe od czasu wybuchu w 2020 r. pandemii Covid-19 grupy pątników z całego kraju, podają portugalskie media na bazie informacji służb policyjnych. Według szacunków funkcjonariuszy portugalskiej drogówki, większość zmierzających do Fatimy pielgrzymów dotrze do sanktuarium w sobotę.

Głównym motywem pielgrzymki do tego miejsca kultu maryjnego jest 107. rocznica rozpoczęcia objawień Maryi trzem pastuszkom w Cova da Iria. Według służb porządkowych na rozpoczynające się późnym popołudniem w niedzielę uroczystości do Fatimy może przybyć ponad 500 tys. pątników, głównie Portugalczyków. Uroczystościom tym będzie przewodniczył ordynariusz diecezji Leiria-Fatima biskup José Ornelas. Stoi on na czele Konferencji Episkopatu Portugalii.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję