20 października to był niezapomniany wieczór - spotkanie ze sztuką w Galerii KCK WINDA. Wernisaż Bartłomieja Michałowskiego „Sztetł - zaginione w czasie” poprzedzony został monodramem opartym na prozie Singera, a wykonanym przez aktora scen lubelskich Witolda Dąbrowskiego przy akompaniamencie klarnetu, na którym nostalgiczne improwizacje grał Jarosław Abramow.
Aktor bez żadnych rekwizytów, operując jedynie wyrazistym gestem i głosem, oddał cały urok baśniowej historii miłości porzuconej kobiety i biedaka udającego demona. Na spotkanie ze sztuką do WINDY przyszło tak wiele osób, że zabrakło krzeseł. Może więc nie jest tak źle z kulturą w naszym mieście? Widownia - w większości uczniowie i studenci, obdarzyła wykonawców gorącymi brawami. Główny bohater wieczoru, Bartłomiej Michałowski określił spektakl jako „świat zaginionej Atlantydy.” Artysta plastyk ze środowiska lubelskiego zaprezentował w swoich pracach klimat małych, przedwojennych miasteczek, zamieszkałych przez Polaków i Żydów.
Odrealnione akwarele z pogranicza snu i jawy, o rozpływających się konturach i plamach, utrzymane są w nostalgicznych barwach sjeny, żółcieniach, szarościach, brązach. Brak w nich wyraźnie zarysowanych sylwetek, czy portretów, a wszystko osnute jest delikatną mgiełką. Wystawa trwała do 3 listopada.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
