Reklama

Wiadomości

Morze skarbem narodu

Tegoroczne obchody Światowych Dni Morza - największe święto morskie Narodów Zjednoczonych będzie obchodzone w Szczecinie w dniach od 13 do 15 czerwca br. Hasłem tego wydarzenia jest „Nasze dziedzictwo – lepsza żegluga dla naszej przyszłości.”

[ TEMATY ]

ludzie morza

Ze zbiorów rodziny Bela

Dnia 4 września 1921 r. na redzie portu Gdynia ks. Paweł Prabucki świeci statek szkolny „Lwów” oraz polską banderę ofiarowaną statkowi przez miasto Lwów

Dnia 4 września 1921 r. na redzie portu Gdynia ks. Paweł Prabucki świeci statek szkolny „Lwów” oraz polską banderę ofiarowaną statkowi przez miasto Lwów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Gdyni tradycyjnie od lat obchodzono to Święto od roku 1932 w dniach 22-24 czerwca. W uroczystym pochodzie mieszkańcy Gdyni przy dźwiękach orkiestry Marynarki Wojennej po Mszy św. w kościele morskim w Gdyni, przemaszerują na Skwer Kościuszki, aby godnie uczcić obchody Święta Morza z okazji 100. Rocznicy Odzyskania Niepodległości przez Polskę.

W związku z obchodami Święta Morza niech słowa Eugeniusza Kwiatkowskiego świetlanej postaci minionych czasów tak do głębi zatroskanego o rozwój gospodarki morskiej oświetlą mroki naszego trudnego dziś, a na morze powrócą polskie statki i polska bandera.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mówił, że Polska bez własnego wybrzeża morskiego i bez własnej floty nie będzie nigdy ani zjednoczona, ani niepodległa, ani samodzielna gospodarczo i politycznie, ani szanowana w wielkiej rodzinie państw i narodów, ani zdolna do zabezpieczenia warunków bytu, pracy, postępu i dobrobytu swym obywatelom.

Obecnie, gdy świętujemy 100. Rocznicę Odzyskania Niepodległości przez Polskę pamiętajmy o tych, którzy tą wolność wywalczyli w wielkim trudzie. Dewizą ich życia były wyryte słowa na sztandarach:

Reklama

„Bóg, Honor, Ojczyzna”. Zachowajmy te wartości w obecnej rzeczywistości, aby Polska flota rosła w siłę na morzu, a nasze statki pod polską banderą niosły biało czerwoną flagę na bliskie i dalekie morza świata, niech będzie to symbolem dla Naszej Niepodległej Ojczyzny w setną rocznicę Jej Urodzin . Wiele pokoleń Polaków przyczyniło się do rozwoju gospodarki morskiej podczas pracy na morzu poprzez zdobywanie coraz większej wiedzy i nowych technologii. Miłośnicy morza napisali wiele książek technicznych, oraz o tematyce marynistycznej. Jednym z nich był marynista Janusz Stępowski, który już w młodym wieku zafascynował się urokiem morza.

Reklama

W 1920 r. podjął naukę na Wydziale Nawigacyjnym w Szkole Morskiej w Tczewie. W czerwcu złożył egzaminy kwalifikacyjne, latem wypłynął w rejs szkoleniowy po Bałtyku na żaglowcu „Lwów”. Odbył również krótki rejs na statku s/s „Niemen”. Zatrzymał się na kilka miesięcy w Afryce Północnej, do kraju wrócił statkiem żeglugi polskiej s/s „Wisła”. Mimo zamiłowania do żeglugi i fascynacji morzem, ze względu na stan zdrowia nie było mu dane wrócić do Szkoły Morskiej. Wykorzystał jednak swoje zetknięcie się z morzem poprzez umiejętności na niwie pisarskiej. Zasłużył się dla literatury polskiej był jednym z najwybitniejszych pisarzy utworów marynistycznych. Współpracował z redakcjami różnych kwartalników m.i „Sprawy Morskie i Kolonialne” i „Szkwał”, redakcją „Morza”..pisał „ teksty piosenek o morzu, miedzy innymi „Dzwon okrętowy”. W dowód przyjaźni z morzem wydał wiele publikacji o tematyce morskiej, został uhonorowany przez Ligę Morską i Kolonialną., wyróżniony za swoją działalność do odbycia sfinansowanej podróży morskiej statkiem wzdłuż wybrzeża Pomorza Zachodniego na Rugię i do Stralsundu. Wrażenia ze swej podróży opublikował na łamach czasopisma „Myśl Polska „. W roku 1939 zadebiutował wydaniem poematu w „Gazecie Polskiej” pt. „Modlitwa do Ducha Świętego o Siłę Zwycięską na Polskim morzu”. W związku z trudnościami jakie przeżywa resort Gospodarki Morskiej, obecnie kiedy świętujemy 100. Rocznicę Odzyskania Niepodległości przez Polskę będzie to odpowiedni czas na solidarność z tymi, którzy w minionym stuleciu byli tak bardzo zatroskani o Polskie morze i polskie statki. Niech ludzie morza czerpią swoją siłę i moc w katolickiej wierze do walki z twardym życiem marynarskim w obecnej sytuacji.

Ojciec Święty Jan Paweł II na Dzień Migrantów i Podróżnych wypowiedział nast. słowa: „Przygarnijmy się nawzajem, bo Chrystus nas przygarnął”

Gwiazdo Morza Stella Maris błogosław ich pracy na morzu. Niech polskie morze, które zawsze otacza morza innych idei o odmiennej nieraz wierze, etyce oraz narodowości, będzie dla naszych marynarzy przyjazne. Niech podczas podróży u obcych armatorów towarzyszą im słowa wiersza autorstwa p. Ingred Hagerup:

Na wspólnej jesteśmy wyprawie, wszystkie narody na pokładzie. Nie możemy zostać na lądzie i patrzeć jak wypływasz w rejs nasza mała Ziemio.

Płyniemy po wzburzonym morzu, pragnąc bezpiecznie dopłynąć do portu.

Samotni , musimy żeglować razem, w imię przyjaźni między ludzmi.

Niech postać marynisty Janusza Stępowskiego marynisty minionego stulecia, który tak pokochał morze będzie wzorem i przykładem dla przyszłych pokoleń ludzi morza.

O, Gołębico ! Wieszczym lotem, Głos naszych bander wskrześ- z powrotem!

Cytat z poematu do Ducha Świętego.

2018-06-15 17:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Modlitwa Ludzi Morza

W dniach 12-15 czerwca 2015 r. w Szczecinie odbył się finał Regat Bałtyckich Regatta 2015. Do naszego miasta po raz kolejny przypłynęło kilkadziesiąt żaglowców, wśród których były te najbardziej znane i najpiękniejsze. Szczecin ze swoim morskim portem jest miastem, którego wielu mieszkańców określa siebie mianem „ludzi morza”. Są to ci, którzy poprzez swoją pracę, ale także zainteresowania i pasje związani są z morzem

Finał regat żaglowców jest świętem dla naszego regionu. Podczas obchodów wszelkich „morskich” świąt tradycją jest organizowanie spotkań modlitewnych w intencji ludzi morza. Takie spotkania odbyły się również na zakończenie tych regat.
CZYTAJ DALEJ

Św. Hieronim - „princeps exegetarum”, czyli „książę egzegetów”

Niedziela warszawska 40/2003

„Księciem egzegetów” św. Hieronim został nazwany w jednym z dokumentów kościelnych (encyklika Benedykta XV, „Spiritus Paraclitus”). W tym samym dokumencie określa się św. Hieronima także mianem „męża szczególnie katolickiego”, „niezwykłego znawcy Bożego prawa”, „nauczyciela dobrych obyczajów”, „wielkiego doktora”, „świętego doktora” itp.

Św. Hieronim urodził się ok. roku 345, w miasteczku Strydonie położonym niedaleko dzisiejszej Lubliany, stolicy Słowenii. Pierwsze nauki pobierał w rodzinnym Strydonie, a na specjalistyczne studia z retoryki udał się do Rzymu, gdzie też, już jako dojrzewający młodzieniec, przyjął chrzest św., zrywając tym samym z nieco swobodniejszym stylem dotychczasowego życia. Następnie przez kilka lat był urzędnikiem państwowym w Trewirze, ważnym środowisku politycznym ówczesnego cesarstwa. Wrócił jednak niebawem w swoje rodzinne strony, dokładnie do Akwilei, gdzie wstąpił do tamtejszej wspólnoty kapłańskiej - choć sam jeszcze nie został kapłanem - którą kierował biskup Chromacjusz. Tam też usłyszał pewnego razu, co prawda we śnie tylko, bardzo bolesny dla niego zarzut, że ciągle jeszcze „bardziej niż chrześcijaninem jest cycermianem”, co stanowiło aluzję do nieustannego rozczytywania się w pismach autorów pogańskich, a zwłaszcza w traktatach retorycznych i mowach Cycerona. Wziąwszy sobie do serca ten bolesny wyrzut, udał się do pewnej pustelni na Bliski Wschód, dokładnie w okolice dzisiejszego Aleppo w Syrii. Tam właśnie postanowił zapoznać się dokładniej z Pismem Świętym i w tym celu rozpoczął mozolne, wiele razy porzucane i na nowo podejmowane, uczenie się języka hebrajskiego. Wtedy też, jak się wydaje, mając już lat ponad trzydzieści, przyjął święcenia kapłańskie. Ale już po kilku latach znalazł się w Konstantynopolu, gdzie miał okazję słuchać kazań Grzegorza z Nazjanzu i zapoznawać się dokładniej z pismami Orygenesa, którego wiele homilii przełożył z greki na łacinę. Na lata 380-385 przypada pobyt i bardzo ożywiona działalność Hieronima w Rzymie, gdzie prowadził coś w rodzaju duszpasterstwa środowisk inteligencko-twórczych, nawiązując przy tym bardzo serdeczne stosunki z ówczesnym papieżem Damazym, którego stał się nawet osobistym sekretarzem. To właśnie Damazy nie tylko zachęcał Hieronima do poświęcenia się całkowicie pracy nad Biblią, lecz formalnie nakazał mu poprawić starołacińskie tłumaczenie Biblii (Itala). Właśnie ze względu na tę zażyłość z papieżem ikonografia czasów późniejszych ukazuje tego uczonego męża z kapeluszem kardynalskim na głowie lub w ręku, co jest oczywistym anachronizmem, jako że godność kardynała pojawi się w Kościele dopiero około IX w. Po śmierci papieża Damazego Hieronim, uwikławszy się w różne spory z duchowieństwem rzymskim, był zmuszony opuścić Wieczne Miasto. Niektórzy bibliografowie świętego uważają, że u podstaw tych konfliktów znajdowały się niezrealizowane nadzieje Hieronima, że zostanie następcą papieża Damazego. Rzekomo rozczarowany i rozgoryczony Hieronim postanowił opuścić Rzym raz na zawsze. Udał się do Ziemi Świętej, dokładnie w okolice Betlejem, gdzie pozostał do końca swego, pełnego umartwień życia. Jest zazwyczaj pokazywany na obrazkach z wielkim kamieniem, którym uderza się w piersi - oddając się już wyłącznie pracy nad tłumaczeniem i wyjaśnianiem Pisma Świętego, choć na ten czas przypada również powstanie wielu jego pism polemicznych, zwalczających błędy Orygenesa i Pelagiusza. Zwolennicy tego ostatniego zagrażali nawet życiu Hieronima, napadając na miejsce jego zamieszkania, skąd jednak udało mu się zbiec we właściwym czasie. Mimo iż w Ziemi Świętej prowadził Hieronim życie na wpół pustelnicze, to jednak jego głos dawał się słyszeć od czasu do czasu aż na zachodnich krańcach Europy. Jeden z ówczesnych Ojców Kościoła powiedział nawet: „Cały zachód czeka na głowę mnicha z Betlejem, jak suche runo na rosę niebieską” (Paweł Orozjusz). Mamy więc do czynienia z życiem niezwykle bogatym, a dla Kościoła szczególnie pożytecznym właśnie przez prace nad Pismem Świętym. Hieronimowe tłumaczenia Biblii, zwane inaczej Wulgatą, zyskało sobie tak powszechne uznanie, że Sobór Trydencki uznał je za urzędowy tekst Pisma Świętego całego Kościoła. I tak było aż do czasu Soboru Watykańskiego II, który zezwolił na posługiwanie się, zwłaszcza w liturgii, narodowo-nowożytnymi przekładami Pisma Świętego. Proces poprawiania Wulgaty, zapoczątkowany jeszcze na polecenie papieża Piusa X, zakończono pod koniec ubiegłego stulecia. Owocem tych żmudnych prac, prowadzonych głównie przez benedyktynów z opactwa św. Hieronima w Rzymie, jest tak zwana Neo-Wulgata. W dokumentach papieskich, tych, które są jeszcze redagowane po łacinie, Pismo Święte cytuje się właśnie według tłumaczenia Neo-Wulgaty. Jako człowiek odznaczał się Hieronim temperamentem żywym, żeby nie powiedzieć cholerycznym. Jego wypowiedzi, nawet w dyskusjach z przyjaciółmi, były gwałtowne i bardzo niewybredne w słownictwie, którym się posługiwał. Istnieje nawet, nie wiadomo czy do końca historyczna, opowieść o tym, że papież Aleksander III, zapoznając się dokładnie z historią życia i działalnością pisarską Hieronima, poczuł się tą gwałtownością jego charakteru aż zgorszony i postanowił usunąć go z katalogu mężów uważanych za świętych. Rzekomo miały Hieronima uratować przekazy dotyczące umartwionego stylu jego życia, a zwłaszcza ów wspomniany już kamień. Podobno Papież wypowiedział wówczas wielce znaczące zdanie: „Ne lapis iste!” (żeby nie ten kamień). Nie należy Hieronim jednak do szczególnie popularnych świętych. W Rzymie są tylko dwa kościoły pod jego wezwaniem. „W Polsce - pisze ks. W. Zaleski, nasz biograf świętych Pańskich - imię Hieronim należy do rzadziej spotykanych. Nie ma też w Polsce kościołów ani kaplic wystawionych ku swojej czci”. To ostatnie zdanie wymaga już jednak korekty. Od roku 2002 w diecezji warszawsko-praskiej istnieje parafia pod wezwaniem św. Hieronima.
CZYTAJ DALEJ

USA: Koniec "facetów w sukienkach" i politycznej poprawności w wojsku

2025-09-30 20:13

[ TEMATY ]

wojsko

armia USA

faceci w sukienkach

polityczna poprawność

Adobe Stock

Armia Stanów Zjednoczonych

Armia Stanów Zjednoczonych

Szef Pentagonu Pete Hegseth ogłosił we wtorek wprowadzenie nowych standardów sprawności i wyglądu w wojsku obowiązujących każdego żołnierza i zakończenie „politycznej poprawności” w przemianowanym ministerstwie wojny. Zapowiedział też kolejne zwolnienia i „wyzwolenie” dowódców spod regulacji, by mogli podejmować ryzyko.

Hegseth poświęcił swoje przemówienie, na które zwołano setki generałów stacjonujących na całym świecie, na ogłoszenie dziesięciu nowych dyrektyw dla wojska, które jego zdaniem mają naprawić dekady „głupiej” polityki i politycznej poprawności.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję