Reklama

Z nimi i fiskus niestraszny

„Panie, jak się pomylisz o 10 groszy na korzyść Urzędu Skarbowego, to nic. Spróbuj odwrotnie. Pomyl się w rachunkach i nie dopłać tych 10 groszy, to się dopiero przekonasz, co znaczy być szaraczkiem. Wezwania pod karą grzywny, straszenie odsetkami. Przyjazny urząd, tfu... - denerwuje się pan Kazimierz. - Dobrze, że są jeszcze tacy ludzie jak tu. Nie dość, że pomogą wypełnić PIT, to jeszcze nie wołają od tego pieniędzy - dopowiada mężczyzna po 60.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tłok przy podatkach

Na pomysł udzielania bezpłatnych porad rozliczeniowych wpadła Zofia Makulska założycielka Stowarzyszenia „Katolicki Klub Pracy”. - Widziałam jak wiele osób, szczególnie starszych i bezrobotnych przytłoczyła rzeczywistość, w której żyjemy. Co gorsza, nie mieli oni gdzie zwrócić się o pomoc. Postanowiłam więc coś z tym zrobić. Powołałam do życia stowarzyszenie, którego jedną z inicjatyw jest bezpłatna pomoc w wypełnianiu deklaracji podatkowych. Dla wielu osób, które ani nie mają dostatecznej wiedzy, by temu sprostać, ani pieniędzy, by to zlecić doradcy podatkowemu, jest to jedyna szansa na prawidłowe rozliczenie się z Urzędem Skarbowym - mówi Z. Makulska.
Po raz pierwszy pomoc w wypełnianiu PIT-ów ruszyła w zeszłym roku. Punkt konsultacyjny usytuowano w pomieszczeniu będącym jednocześnie siedzibą Stowarzyszenia, a mieszczącym się w budynku należącym do parafii Opatrzności Bożej w Bielsku-Białej. Wkrótce okazało się, że jeden pokój nie jest w stanie pomieścić wszystkich chętnych. Dlatego za zgodą ks. proboszcza Jana Sopickiego dwie biegłe księgowe, odpowiedzialne za wypełnianie PIT-ów, przeniosły się do parafialnej biblioteki. W każdy piątek między 16.00 a 18.00 panie te przyjmują około 30 osób. Przy tej ilości chętnych godzinę zamknięcia placówki wyznacza ostatni petent.

Etat znajdę

Doradztwo podatkowe nie jest jedyną inicjatywą podejmowaną przez osoby skupione w Stowarzyszeniu „Katolicki Klub Pracy”. Działalnością priorytetową dla Stowarzyszenia jest przede wszystkim pomoc bezrobotnym w znalezieniu zatrudnienia. - Od tego wszystko się zaczęło. Upadały zakłady, coraz więcej ludzi znajdowało się na bruku, a ja nie mogłam bezczynnie na to patrzeć - wspomina Z. Makulska. - Rozdawnictwo pieniędzy zupełnie nie wchodziło w grę, bo to do niczego nie prowadzi, należało bezrobotnym pomóc wrócić do pracy. Postanowiłam więc założyć w parafii św. Maksymiliana w Aleksandrowicach, z której się wywodzę, Katolicki Klub Pracy.
Inicjatywę Zofii Makulskiej poparł proboszcz tamtejszej wspólnoty ks. Zenon Mierzwa. Zwrócił się do parafian z apelem o pomoc przy organizacji Klubu i całość ruszyła. Powoli zaczęli zgłaszać się pierwsi bezrobotni oraz pracodawcy. Projekt został oparty na prostym pomyśle. Szukający zatrudnienia podawał swoje dane oraz zawód jaki wykonywał, bądź mógłby wykonywać. Gdy do Klubu przychodził pracodawca poszukujący specjalisty z danej branży dostawał telefon do wszystkich osób, które pracowały, bądź wyrażały gotowość pracy w tym zawodzie.
Idea klubów pracy szybko wyszła poza teren parafii w Aleksandrowicach. Zaczęły powstawać kolejne oddziały, najpierw w Bielsku-Białej, a później poza jego granicami. Teraz jest ich 15. W Bielsku-Białej działają w parafiach: św. Maksymiliana, Opatrzności Bożej, św. Mikołaja, Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Hałcnowie, Matki Bożej Królowej Świata w Cygańskim Lesie, Matki Bożej Fatimskiej w Komorowicach Obszarach, w Żywcu przy konkatdrze i na Zabłociu u św. Floriana, w Andrychowie u św. Macieja, Bestwinie, Gilowicach, Goleszowie, Kętach, Kozach i Porąbce.
- Nie tak dawno rozmawiałam z szefem Powiatowego Urzędu Pracy w Bielsku-Białej, który pytał się jak to się dzieje, że 15 etatów do Merilany trafiło do katolickich klubów pracy, a nie do nich. To świadczy o tym, że jesteśmy poważnie traktowani nie tylko przez drobnych przedsiębiorców, ale i przez duże zakłady pracy. Dobra opinia o nas wypływa pewnie z faktu, iż katolickość, którą mamy w nazwie, traktujemy powszechnie. Naszą pomoc adresujemy bowiem do wszystkich. W parafii św. Michała Archanioła w Goleszowie na klubowych listach oprócz katolików znajdują się także ewangelicy. Dla nas każdy człowiek, który zgłosił się po pomoc jest w taki sam sposób potrzebujący - mówi Z. Makulska.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Chuchać na zimne

Pomimo tego, iż z roku na rok wzrasta ilość ofert pracy za granicą, parafialne kluby trzymają się od nich na dystans. - Pierwsze osoby, którym pomogłam w znalezieniu zatrudnienia wcześniej pracowały w Hiszpanii. Nie wypłacono im jednak wynagrodzenia i musiały się o nie procesować. Dlatego uważam, że zagraniczne oferty pracy, pojawiające się np. w urzędach pracy powinny być zabezpieczone przez polski rząd. Tylko dzięki rządowym gwarancją nikt nie zostanie oszukany. Proszę pomyśleć, co by się stało gdyby ktoś za naszym pośrednictwem znalazł zatrudnienie za granicą, i po kilku miesiącach pracy tam, nie otrzymał za nią pensji. Oszustwo pracodawcy położyłoby się cieniem na Kościele i na naszym Klubie. Na to nie mogę z żaden sposób pozwolić - mówi założycielka Stowarzyszenia.
Choć Kluby nie rejestrują zagranicznych ofert pracy, to jednak nie odżegnują się od pomocy osobom pragnącym podjąć pracę poza krajem. Przygotowują dla nich po angielsku lekcje języka sytuacyjnego. Na zajęciach, które odbywają się w budynku należącym do parafii Opatrzności Bożej, słuchacze uczą się podstawowych zwrotów technicznych i zawodowych, a także sposobów prawidłowej komunikacji.

Pomoc zamieniona w 15 tys. zł

Jeszcze jednym przejawem działalności Klubu jest otwarta w każdą środę między godz. 16.00, a 18.00 poradnia prawna. Mieści się ona w pokoju będącym jednocześnie siedzibą stowarzyszenia. Można tam uzyskać konsultację prawną pomocną w sprawach toczących się przed sądem. Od początku istnienia tego punktu po bezpłatną poradę zgłosiło się 368 osób. Dzięki zabiegom wolontariuszy udało się m.in. od ZUS zasądzić 15 tys. zł odszkodowania na rzecz pokrzywdzonego oraz odwołać się do Strasburga od decyzji ubezpieczyciela odmawiającego przyznania zasiłku pielęgnacyjnego.
- Szkoda tylko, że pomieszczenie, w którym przyjmujemy interesantów jest takie ciasne. Widzimy, jak ludzie krępują się gdy po kilku naraz są obsługiwani. Muszą wtedy mówić przy innych petentach o drażliwych sprawach z własnego życia, będących przedmiotem zainteresowania sądu bądź orzeczników ZUS. W takich sytuacjach, gdy wiele osób mówi jednocześnie, naprawdę ciężko się skupić. Mam nadzieję, że z czasem sytuacja lokalowa trochę się nam poprawi - z nadzieją w głosie mówi wolontariuszka Anna Falkiewicz. Warunki, choć trudne, nie rzutują jednak na sposób wykonywania przez nich pracy. Wkład wolontariuszy z Klubu już dawno docenili parafianie, którzy w bardzo ciepłych słowach wypowiadają się na temat działalności Stowarzyszenia. - Panie oni sprawili, że na nowo zacząłem wierzyć w bezinteresowną ludzką pomoc - te słowa do niedawna bezrobotnego mężczyzny niech wystarczą za cały komentarz.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przerażający projekt w Belgii: eutanazja dla „ludzi zmęczonych życiem”

2024-04-17 09:46

[ TEMATY ]

eutanazja

Belgia

Adobe.Stock.pl

W Belgii mamy do czynienia z kolejną przerażającą odsłoną kultury śmierci. Luc Van Gorp, stojący na czele jednego z funduszy ubezpieczeń, których celem jest zapewnienie każdemu godnej opieki zdrowotnej, wyszedł z propozycją eutanazji dla „ludzi zmęczonych życiem”. W odpowiedzi belgijscy biskupi przypomnieli, że „ludzkie społeczeństwo zawsze opowiada się za życiem”.

Debatę na temat wspomaganego samobójstwa ludzi starszych Luc Van Gorp rozpoczął w minionym tygodniu na łamach flamandzkiej prasy. Powołał się przy tym w szczególności na presję finansową na system opieki zdrowotnej, jaką niesie ze sobą opieka nad ludźmi starszymi i często chorymi. W dwóch dziennikach zaproponował on radykalne rozwiązanie „kwestii starzenia się społeczeństwa”. Podkreślił, że „ci, którzy są zmęczeni życiem, powinni mieć możliwość spełnienia swojego pragnienia o końcu życia”. Wskazał, że „nie można przedłużać życia tych, którzy sami już tego nie chcą, bo chodzi o budżet i kosztuje to rząd duże pieniądze”. Zauważył, że w starzejących się społeczeństwach Europy jest to ogromny problem, brakuje też niezbędnego personelu do opieki.

CZYTAJ DALEJ

Więzienie za zdrowy rozsądek?

2024-04-16 14:14

Niedziela Ogólnopolska 16/2024, str. 32-33

[ TEMATY ]

gender

więzienie

Adobe Stock

Kiedy 1 kwietnia w Szkocji weszło w życie nowe prawo, wielu się zastanawiało, czy nie był to tylko żart primaaprilisowy.

Nowa odsłona Hate Crime and Public Order Act (ustawy z 2021 r., która unowocześniła, skonsolidowała i rozszerzyła prawo dotyczące przestępstw z nienawiści w Szkocji – przyp. red.) uznaje za potencjalne przestępstwo kwestionowanie tożsamości osoby transpłciowej lub „różnych cech płciowych”. Nadal można wierzyć, że mężczyźni to mężczyźni, a kobiety to kobiety, gdy jednak weźmie się pod uwagę karę do 7 lat więzienia dla każdego, kto wykazuje postawę „groźby lub obelgi”, nierozsądne będzie mówienie tego publicznie. Wydaje się, że dziwaczne twierdzenia leżące u podstaw polityki gender osiągnęły nowy poziom.

CZYTAJ DALEJ

Łódź: Podwieczorek z tańcem

2024-04-17 16:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Różnorodne style taneczne zaprezentowali młodzi tancerze i tancerki podczas spotkania muzycznego Podwieczorek z tańcem w Pałacu Młodzieży w Łodzi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję