Raz po raz słyszy się głosy ludzi zbuntowanych wobec Boga i obwiniających Go za wszelkie zło, jakie dzieje się na ziemi. Podobnie czynią zbuntowane dzieci wobec rodziców albo uczniowie wobec nauczycieli, kiedy zarzucają ich pytaniami, nie czekając na odpowiedź. Oto młoda ateistka na spotkaniu z koleżanką katoliczką mówi: „Nie wierzę w Boga, bo gdyby istniał, to nie pozwoliłby ginąć z głodu tysiącom dzieci, ani ginąć niewinnym ludziom w katastrofie tsunami”. Według niej Bóg nie istnieje. A jeśli istnieje, to wcale nie zajmuje się światem ani człowiekiem. Przez stawianie takich lub podobnych pytań można powiedzieć, że Bóg wzywany jest przez człowieka do tablicy, aby się wytłumaczył ze swojej bierności wobec nieszczęść ludzkich. Tego typu obraz Boga i człowieka wynika z Heglowskiego paradygmatu, jak mówi Jan Paweł II, pana i niewolnika. Temu obrazowi przeciwstawia się obraz Boga jako Ojca zawarty w Piśmie Świętym, który jest jakże odmienny od Heglowskiego myślenia. Objawienie ukazuje, że nie istnieje już relacja pan - niewolnik, ale ojciec - syn. Przez grzech pierworodny szatan poddał w wątpliwość prawdę o Bogu, że jest Miłością. A nawet wmówił człowiekowi, że Bóg jest zazdrosny o swoją władzę nad światem i ludźmi. Jak widać, w Biblii od samego początku człowiek był przez złego ducha nakłaniany do walki z Bogiem Ojcem, który go rzekomo zniewalał swoimi zakazami. Od wieków człowiek domaga się odpowiedzi od Boga, gdyż uważa, że mu się ona należy. Zachodzi tu sytuacja wymuszania partnerskiej równości między Bogiem i człowiekiem, między Stwórcą a stworzeniem. A może bliższe byłoby porównanie - między Ojcem a dzieckiem, które natarczywie pyta, dlaczego? Z różnych opowiadań oraz z literatury znamy taką sytuację, kiedy zbuntowany syn stawia ojcu pytanie: „Powiedz mi w końcu, czy ty jesteś moim ojcem? Chcę to wiedzieć natychmiast”. Widząc milczenie ojca, syn kontynuuje natarczywym głosem: „Jeśli jesteś moim ojcem, to udowodnij mi to”.
Bóg udowodnił, że jest ojcem człowieka przez jedynego swojego syna Jezusa Chrystusa. „W Nim zamieszkała cała pełnia Bóstwa” (por. Kol 2, 9). To w Synu Jezusie powiedział Bóg Ojciec już wszystko, co miał do powiedzenia człowiekowi. Udowodnił w Nim, że jest nie tylko Stworzycielem wszystkich ludzi, ale objawił swoją istotę, tzn. to, kim On jest naprawdę. Istotą Boga jest Miłość. A więc odpowiedzią Boga na wszystkie ludzkie pytania jest niepojęta Miłość. Wszystko, co pochodzi od Boga, jest Miłością. Ta niepojęta Miłość objawiła się w Chrystusie, który oddał siebie człowiekowi jako ofiarę na krzyżu. Jedynie właściwą odpowiedzią na niekończące się ludzkie pytania człowieka są słowa Jezusa Chrystusa umierającego na krzyżu. „Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią” (por. Łk 23, 34). Słowa te odnosiły się nie tylko do tych, którzy wydali wyrok na Jezusa, a więc do Sanhedrynu, Piłata czy tłumu krzyczącego: „Ukrzyżuj Go!”. Odnosiły się one do każdego, kto popełnia grzech, który jest ciemnością, niewolą, niewiedzą, który zabija to, co Boże, w człowieku.
Aby żyć wolnością dzieci Bożych, nie można ciągle chodzić w ciemności. Trzeba wyjść ku Światłu, którym jest Jezus Chrystus. Jan Paweł II powie: „Nie odrzucajcie Go wy, którzy budujecie ludzki świat. Nie odrzucajcie go wy, którzy w jakikolwiek sposób, w jakiejkolwiek dziedzinie budujecie świat dzisiejszy i jutrzejszy. Którzy budujecie świat kultury i cywilizacji, świat ekonomii i polityki, świat nauki i informacji. Którzy budujecie świat pokoju... lub wojny? Którzy budujecie świat ładu... lub terroru? Nie odrzucajcie Chrystusa: On jest kamieniem węgielnym. Niech żaden człowiek Go nie odrzuca - bo każdy jest budowniczym swego losu: budowniczym lub niszczycielem swojego istnienia” (O przeżywaniu Wielkanocy, s. 88).
Pomóż w rozwoju naszego portalu