W Huwnikach, niemal u stóp kalwaryjskiego wzgórza, przed dziesięciu niespełna laty powstał Dom Pomocy Społecznej, w którym swoje życiowe miejsce znalazło około stu mieszkańców, ludzi, którym los nie poskąpił goryczy, którzy z różnych przyczyn tutaj ostatecznie znaleźli swoje miejsce na ziemi.
Czas mija szybko, przez huwnicki Dom przewinęło się dotychczas blisko pięćset osób: kobiet i mężczyzn. Niestety, wielu spośród mieszkańców odeszło na zawsze...
Bywa, że ktoś z zewnątrz, zauroczony pięknem krajobrazu, zazdrości lokatorom huwnickiej placówki. No bo cóż, miejsce cudowne, wypisz wymaluj - sanatorium. Warunki znakomite - jedno i dwuosobowe pokoje, urozmaicone posiłki, również dietetyczne, własne zaplecze rehabilitacyjne, młody, wykwalifikowany personel, możliwość pełnej samorealizacji w kółkach zainteresowań i grupach terapeutycznych, własna kaplica, wspaniale wyposażona klubokawiarnia, wreszcie 19-osobowy mercedes, przystosowany także do przewozu osób niepełnosprawnych. Czy można oczekiwać czegoś więcej?
A jednak. Stare przysłowie powiada, że nie przesadza się starych drzew. I chyba coś w tym jest. Zdarza się bowiem, że mimo zapewnienia mieszkańcom wszelkich niezbędnych potrzeb, czasem sprawiają oni wrażenie jakby czegoś niektórym z nich brakowało. Może obecności najbliższych, może czegoś, co zwykło się określać mianem strawy duchowej...
Jako ludzie somatycznie i przewlekle chorzy mają świadomość faktu, że ich dolegliwości przeważnie dają się łagodzić, rzadziej wyleczyć. Zastanawiają się co zrobić z czasem, którego mają dużo. Bywa, niestety, również tak, że swoje rozterki topią w alkoholu..
Szukajmy wspólnie odpowiedzi odnośnie sensu życia, sensu cierpienia ludzkiego. Tak można najkrócej scharakteryzować tematykę rekolekcji wielkopostnych, które przeprowadzone zostały w Domu Pomocy Społecznej w Huwnikach, w dniach 9-11 marca br.
- Co to znaczy być prawdziwie wolnym? - pytał prowadzący rekolekcje ks. prał. Stanisław Czenczek z Przemyśla. - Być wolnym - kontynuował - to iść za prawdą, którą jest Bóg.
Jako ludzie jesteśmy powołani do wolności, każdy człowiek ma godność dziecka Bożego i każdy ma swoje miejsce w budowie Bożego Królestwa. Rzecz w tym, by swoją wolność objawiać poprzez życie w miłości bliźniego, by w myśl nauki głoszonej przez Ojca Świętego Jana Pawła II, postępować zgodnie z zasadami cywilizacji miłości, które wyraźnie i jednoznacznie określają priorytet podstawowych wartości w życiu człowieka.
W pięknej kaplicy huwnickiego Domu licznie zgromadzili się mieszkańcy, dla których rekolekcje były czymś więcej niż zbiorem kazań jedynie. - Przez Słowo Boże - stwierdził dyrektor Domu Grzegorz Gościński - nasza wspólnota napełniła się Duchem Świętym. Wszyscy wiemy też, jak bardzo potrzebna jest nam obecność Boga - tu, teraz i na co dzień.
Nauki rekolekcyjne każdorazowo poprzedzane były Mszą św. i nabożeństwami ewangelizacyjnymi. Religijne rozważania zamykało błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem a na zakończenie dnia śpiewano Apel Jasnogórski.
Należy jednak wspomnieć jeszcze o wystąpieniu Zygmunta, który głosił tzw. świadectwo. Były alkoholik, dziś nie pije alkoholu pod żadną postacią i w oparciu o własny przykład, nakłania do zerwania ze zgubnym nałogiem wszystkich, których alkoholizm dotknął. Jego przejmujące, poparte przykładami zwierzenia, spotkały się z żywym zainteresowaniem uczestników rekolekcji.
Kolejne świadectwo złożył pracownik huwnickiego Domu, Zbigniew Broszko. Mówił sugestywnie na temat Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, zachęcając obecnych do wstąpienia w jej szeregi. Odpowiedzmy - nawoływał - na apel Ojca Świętego i przeciwstawmy się wszystkiemu, co uwłacza ludzkiej godności a zwłaszcza alkoholizmowi. A uczynić to możemy tylko poprzez całkowitą abstynencję.
- Nigdy nie byłam alkoholiczką - oświadczyła Zofia Górska - ale teraz podpiszę deklarację przystąpienia do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, wyrzekając się najmniejszych nawet dawek alkoholu do końca życia. Oby ta moja ofiara pomogła tym, którzy z alkoholową chorobą nie mogą sobie poradzić.
Szkoda, że niewielu spośród tych, którzy piją, zjawiło się na rekolekcjach - dodał przewodniczący Rady Mieszkańców Mieczysław Szyngiera. Myślę, że w przyszłości zechcą stopniowo przychodzić na spotkania, na których staramy się walczyć z tym strasznym nałogiem.
Kiedy w ostatnim dniu rekolekcji grupa mieszkańców Domu złożyła deklaracje Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, poczułam, że w naszej małej społeczności coś się zmieniło, coś co na pewno zaowocuje dobrem - powiedziała Janina Bojda.
W tym Domu - stwierdził ks. Jan Bielec, proboszcz parafii Rybotycze, w skład której wchodzą również Huwniki - wielu mieszkańców wymaga duchowej pomocy. Właśnie duchowej, gdyż potrzeby ciała mają zaspokajane na naprawdę przyzwoitym poziomie. Sądzę, że rekolekcje wielkopostne zapoczątkowały intensyfikację takiej pomocy i że owoce naszej pracy na tym polu pojawią się niebawem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu