Reklama

Ćwierć wieku Muzeum Archidiecezji Warszawskiej

Wystawę prac najwybitniejszych współczesnych polskich malarzy i rzeźbiarzy przygotowuje na swoje 25-lecie Muzeum Archidiecezji Warszawskiej. Jubileuszowe obchody odbędą się w maju.

Niedziela warszawska 14/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zaczęło się na Kanoniej

Myśl o powołaniu w Warszawie kościelnej placówki muzealnej zrodziła się jeszcze podczas zaborów. Kapłani pracujący w stolicy pod koniec XIX w., m.in. ks. Józef Mrozowski, ks. Mieczysław Węglewicz i ks. Wincenty Trojanowski postanowili ratować dzieła sztuki przed rosyjskim zaborcą. Gromadzili je w kapitularzu mieszczącym się nad zakrystiami w archikatedrze warszawskiej.
Po odzyskaniu niepodległości zbiory przeniesiono do kamienic przy ul. Kanoniej, zakupionych dzięki zbiórce pieniędzy zorganizowanej wśród duchowieństwa. Nowe muzeum otworzył 14 września 1938 r. kard. Aleksander Kakowski w obecności prezydenta Ignacego Mościckiego. Kustoszem placówki został ks. Mieczysław Węglewicz.
Niestety, rok później wybuchła II wojna światowa. Najcięższe dla muzeum były dni Powstania Warszawskiego. Budynki przy ul. Kanoniej podzieliły wtedy los całej Starówki i zostały zburzone. Nieliczne ocalałe eksponaty zostały wywiezione do Niemiec. I choć po wojnie władze PRL odzyskały znaczną część eksponatów, nie zwróciły ich prawowitemu właścicielowi, ale przekazały muzeom państwowym.
W nowych warunkach ustrojowych nie było miejsca na kościelne muzeum. Sprawy nie podnosiły też wówczas władze kościelne, które główny wysiłek kierowały na odbudowę leżących w gruzach kościołów stolicy. Jednak w latach 70. kard. Stefan Wyszyński zlecił dyrektorowi Archiwum Archidiecezji Warszawskiej ks. dr. Janowi Wysockiemu prowadzenie prac nad tworzeniem zbiorów przyszłego muzeum. I znowu - podobnie jak miało to miejsce w II Rzeczypospolitej - zbiory zaczęto gromadzić w kapitularzu archikatedry.
Decyzja o powstaniu Muzeum zapadła w 1978 r. - Zostałem dyrektorem nie istniejącej placówki. Mogłem rozpocząć prace kontynuując dzieło ks. Wysockiego - wspomina ks. prał. Andrzej Przekaziński. Pierwszym zadaniem było pozyskanie budynku na cele muzealne.

W dawnym klasztorze trynitarzy

Do wyboru pozostawały budynki po dawnej bazylice Matki Bożej Częstochowskiej przy ul. Łazienkowskiej (kikut wieży oraz fragment kolumnady) oraz poklasztorny budynek przy ul. Solec 61, znajdujący się przy parafii Świętej Trójcy. Wybrany został ten drugi.
Wcześniej był w tym miejscu klasztor trynitarzy. Po rozwiązaniu ich zakonu ukazem carskim z 1864 r. zakonnikom pozwolono mieszkać tu do śmierci ostatniego z nich.
Podczas Powstania Warszawskiego budynek poklasztorny wraz z kościołem Świętej Trójcy został zburzony. Po wojnie, w 1952 r., kiedy klasztor był odbudowany w stanie surowym, władze komunistyczne upaństwowiły go. Od tej pory była tu siedziba różnych instytucji miejskich. Nigdy nie przeprowadzono tu solidnego remontu, co powodowało, że stan techniczny gmachu był coraz gorszy. Z czasem władze lokalizowały w nim instytucje mniejszej rangi, m.in. Zarząd Zieleni Miejskiej czy Stołeczną Estradę.
Kiedy pod koniec lat 80. o dawny klasztor upomniała się archidiecezja warszawska, władze zastosowały jeszcze jeden wybieg - przekazały go Zrzeszeniu Katolików Caritas, organizacji kontrolowanej przez komunistów. Jednak Caritas nie przejął gmachu.
Na kilka tygodni przed oddaniem go archidiecezji warszawskiej budynek został zalany wodą. Rozmyślnie odkręcono krany, co spowodowało olbrzymie szkody. - Nie zapomnę pierwszego wrażenia - wspomina ks. prał. Andrzej Przekaziński - gdy z bp. Jerzym Modzelewskim, ks. Kiliszkiem, ówczesnym proboszczem oraz przedstawicielem Urzędu ds. Wyznań przejmowaliśmy budynek. Był on całkowicie zalany. Zniszczona była cała stolarka wewnętrzna, wypaczone drzwi, w piwnicach była woda. Jeszcze kilka miesięcy po wypompowaniu wody ze stropów padały krople.
Żeby uratować budynek, trzeba było go odkopać do fundamentów i osuszyć. Dopiero na przełomie września i października 1979 r., a więc w pół roku po przejęciu budynku, można było zacząć prace remontowe.
21 kwietnia 1980 r. gmach Muzeum Archidiecezji Warszawskiej został otwarty dla publiczności. Poświęcił go i otworzył - w zastępstwie chorego kard. Stefana Wyszyńskiego - bp Jerzy Modzelewski. Na otwarcie przygotowano wystawę malarstwa religijnego Jerzego Nowosielskiego. - Zaczęliśmy od znakomitych ludzi. Muzeum cieszyło się od początku wielką sympatią. Jego utworzenie zostało bardzo dobrze przyjęte przez środowisko artystyczne. Placówka natychmiast wpisała się w artystyczny pejzaż stolicy - podkreśla ks. Przekaziński.
Wystawa prac prof. Nowosielskiego nie była jednak pierwszą zorganizowaną przez Muzeum. Jeszcze w 1979 r., w wieży kościoła akademickiego św. Anny, odbyła się wystawa malarstwa Jerzego Wolffa oraz rzeźb Alfonsa Karnego. Prof. Karny podarował potem Muzeum eksponowane wówczas prace. Również ks. Wolff przekazał jeden ze swoich obrazów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Łyk świeżego powietrza

Szczególną rolę odegrało Muzeum Archidiecezji Warszawskiej podczas stanu wojennego. - Władze podjęły wtedy walkę z twórcami i ludźmi kultury - podkreśla ks. Andrzej Przekaziński. Rozwiązano Kongres Kultury Polskiej. Zlikwidowano redakcję Projektu, która skupiała środowisko wybitnych plastyków. Odpowiedzią twórców był bojkot reżimu i oficjalnych miejsc prezentacji kultury, przede wszystkim telewizji. Nasze Muzeum stało się miejscem bardzo godnym dla twórców. Nie było wcześniej szerzej znane, a przy tym była to placówka kościelna. Dlatego szalenie pociągało ludzi kultury.
Pomysłodawcą organizowania w Muzeum koncertów był ks. Jerzy Popiełuszko, serdeczny przyjaciel ks. Andrzeja Przekazińskiego.
- Ks. Jerzy - wspominała zmarła w 1992 r. znana aktorka Hanna Skarżanka - pomógł zrozumieć, jak doniosłą sprawą mogą się stać nasze występy w ośrodkach niezależnych, jak wielki brak takich spotkań odczuwa społeczeństwo polskie. Bardzo szybko zorientowaliśmy się, jak ogromne jest zapotrzebowanie wśród ludzi i to był pierwszy krok, pierwszy łyk świeżego powietrza, który złapaliśmy w nasze zakneblowane usta.
Hanna Skarżanka w 1982 r. zorganizowała w Muzeum scenę teatralną, jak mówiła „drugi obieg” aktorski. Przez 6, 5 roku odbyło się na niej około 50 rozmaitych premier, wieczorów poezji, pieśni i muzyki. Łącznie około 700 przedstawień! Udział w przedstawieniach wzięło ok. 150 aktorów, muzyków i śpiewaków. Publiczność zawsze dopisywała, choć nie było reklamy, a reżimowa prasa milczała o tych inicjatywach. Pomagali - pełniąc rolę obsługi technicznej i bileterów młodzi robotnicy wyrzuceni nierzadko z pracy za „Solidarność”.
Zespół rozpoczął prezentacje od koncertu Bogurodzica - to Ojców moich śpiew, złożonego z pieśni powstań narodowych, według kompozycji i w wykonaniu Piotra Szczepanika. Koncertowi - powtarzanemu wielokrotnie - towarzyszyła wystawa Jacka Malczewskiego wypożyczona z Muzeum Narodowego.
Każdy spektakl - wspomina ks. Andrzej Przekaziński - angażował coraz to nowych aktorów, muzyków, twórców. Niektóre wieczory muzealne - bo tak nazywaliśmy przedstawienia - miały bardzo wiele powtórzeń, część z nich wyjechała stąd w Polskę. Naszą ambicją było łączenie sztuki. Poezja, muzyka, ale i wystawa. Gdy wystawialiśmy spektakl Brat naszego Boga, według dramatu Karola Wojtyły, równocześnie zorganizowaliśmy pierwszą po wojnie wystawę dzieł brata Alberta Chmielowskiego. To było wielkie wydarzenie.

Wystawy stałe i czasowe

Obecnie Muzeum prezentuje dwie stałe wystawy: zbiory sztuki dawnej od średniowiecza aż po wiek XVIII (malarstwo, rzeźba, tkaniny, złotnictwo) oraz sztuki współczesnej (malarstwo, grafika, rzeźba, tkaniny).
W Roku Eucharystii prezentowana jest wystawa Eucharystia w sztuce kościelnej przygotowana przez ks. Grzegorza Fabińskiego. Są na niej obrazy przedstawiające m.in. Ostatnią Wieczerzę, Chrystusa łamiącego chleb w Emaus, przyjmujących Komunię Zygmunta Starego i św. Karola Boromeusza. Ukazany jest związek Eucharystii z Męką Pańską, a także z dziejami narodu polskiego. Na obrazie Malczewskiego Emaus uczniowie rozpoznający Chrystusa po łamaniu chleba są Sybirakami.
- To już nasza trzecia wystawa poświęcona Eucharystii - podkreśla ks. prał. Przekaziński. W okresie stanu wojennego prezentowaliśmy chleby komunijne Kościołów wschodnich i Kościoła katolickiego różnych obrządków, a także formy opłatkowe. Później zorganizowaliśmy wystawę Msza św. w sztuce, która była dorobkiem ks. Michała Janochy. Teraz sięgamy do Eucharystii w sztuce kościelnej Wschodu i Zachodu.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gwiazdo Jackowa z Przemyśla, módl się za nami...

2024-05-06 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Adobe Stock

Przy południowo – wschodniej granicy Polski, nad rzeką San leży pięknie położone miasto licznych kościołów – Przemyśl. Posiada ono dwa sanktuaria maryjne, w jednym z nich dzisiaj się zatrzymamy. Czas dzisiejszego rozważania spędzimy w bazylice katedralnej, gdzie znajduje się cudowna figura Matki Bożej Jackowej – Pani Przemyskiej.

Rozważanie 7

CZYTAJ DALEJ

Matko Bolesna w Staniątkach biednych, módl się za nami...

2024-05-07 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Jarosław Tarnowski

Możemy dziś powiedzieć, że Matka Boża Bolesna ukochała ziemią krakowską.

Rozważanie 8

CZYTAJ DALEJ

79 lat temu zakończyła się II wojna światowa

2024-05-07 21:53

[ TEMATY ]

II wojna światowa

Walter Genewein

Wrzesień 1939, zdjęcie wykonane przez niemieckiego oficera gdzieś we Wrocławiu we wrześniu 1939 r. Przedstawia pojazdy niemieckich sił powietrznych przed wyjazdem do Polski

Wrzesień 1939, zdjęcie wykonane przez niemieckiego oficera gdzieś we Wrocławiu we wrześniu
1939 r. Przedstawia pojazdy niemieckich sił powietrznych przed wyjazdem do Polski

79 lat temu, 8 maja 1945 r., zakończyła się II wojna światowa w Europie. Akt kapitulacji Niemiec oznaczał koniec sześcioletnich zmagań. Nie oznaczał jednak uwolnienia kontynentu spod panowania autorytaryzmu. Europa Środkowa na pół wieku znalazła się pod kontrolą ZSRS.

Na początku 1945 r. sytuacja militarna i polityczna III Rzeszy wydawała się przesądzać jej los. Wielka ofensywa sowiecka rozpoczęta w czerwcu 1944 r. doprowadziła do utraty przez Niemcy ogromnej części Europy Środkowej, a straty w sprzęcie i ludziach były niemożliwe do odtworzenia. Porażka ostatniej wielkiej ofensywy w Ardenach przekreślała niemieckie marzenia o zawarciu kompromisowego pokoju z mocarstwami zachodnimi i kontynuowaniu wojny ze Związkiem Sowieckim. Wciąż zgodna współpraca sojuszników sprawiała, że dla obserwatorów realistycznie oceniających sytuację Niemiec było jasne, że wykluczone jest powtórzenie sytuacji z listopada 1918 r., gdy wojna zakończyła się zawieszeniem broni. Dążeniem Wielkiej Trójki było doprowadzenie do bezwarunkowej kapitulacji Niemiec oraz ich całkowitego podporządkowania woli Narodów Zjednoczonych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję