Reklama

Dzień Świętości Życia

Trud pojednania

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 14/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Elżbietą Kaczmar, psychologiem i terapeutą, rozmawia Magdalena Kozieł

Magdalena Kozieł: - Jest pani psychologiem oraz terapeutą z międzynarodowym certyfikatem IIPLACARR i zajmuje się pomocą ludziom cierpiącym na syndrom poaborcyjny. Co to właściwie jest Post Abortion Syndrom?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Elżbieta Kaczmar: - Syndrom poaborcyjny to zespół pewnych zachować wyrażających się objawami psychicznymi i fizycznymi, jak np. infekcje i uszkodzenia macicy, zaburzenia menstruacyjne, zaburzenia seksualności, poczucie wewnętrznej pustki, smutek, depresje, autoagresje, poczucie winy i żalu oraz wiele innych. Kształtuje się to różnie u różnych osób. Wśród 152 kobiet, które zbadałam, jedne charakteryzowały się syndromem aborcyjnym o lekkim natężeniu, a część, tych bardziej wrażliwych, doświadczało głębokiego przeżywania tego syndromu z poczuciem głębokiej straty i silnymi depresjami włącznie. Można mówić o wczesnym syndromie poaborcyjnym, który uaktywnia się już za drzwiami gabinetu zabiegowego, i późnym, który odzywa się dopiero w czasie okresu przekwitania. Trzeba tu jednak nadmienić, że PAS dotyczy nie tylko kobiet, które abortowały, ale także ich mężów, partnerów, dzieci, personelu medycznego. To potwierdza, że aborcja nie tylko dotyka kobietę i jej zabijane dziecko, ale ma wpływ na całe społeczeństwo.

- W jakim momencie kobiety, które dokonały aborcji, decydują się na terapię?

- Przeważnie jest to moment, w którym cierpienie z powodu dokonanej aborcji jest tak wielkie, że nie mogą poradzić sobie z nim same. Nie potrafią normalnie funkcjonować, podejmować zwykłych czynności życiowych, wywiązywać się z przyjętych zobowiązań, czy to w życiu zawodowym, czy prywatnym.

Reklama

- Jak można pomóc kobietom, które dokonały aborcji, i osobom dotkniętym PAS?

- Prof. Philip Ney i dr Maria Peeters opracowali program pomocy dla wszystkich zranionych doświadczeniem śmierci. Mówimy tu o dwóch sposobach radzenia sobie z głębokim zranieniami. Są to: uzdrowienie przez terapię i próba odcięcia się od bolesnych uczuć. To drugie prowadzi do różnorodnych patologii. Ważnym elementem terapii osób dopuszczających się aborcji jest tzw. uczłowieczenie. Kobieta, jej mąż czy partner, lekarz, personel medyczny muszą za istotę sprawy przyjąć człowieczeństwo danego dziecka, które w konkretnym czasie poczęło się, w danym dniu żyło i w danym dniu przestało istnieć. Nawet, jeśli rodzice świadomie nie chcieli, by się urodziło, to zwłaszcza w umyśle matki ono pozostanie. Dlatego też temu dziecku należy się szacunek jak każdej innej osobie. W przypadku aborcji nie może odbyć się pogrzeb. Tę śmierć w łonie matki szczególnie przykrywa się milczeniem. Nie mówi się o tym ani w domu, ani w pracy, ani w swoim środowisku życia. Kobieta nie ma przyzwolenia na żałobę. Może to spowodować żal patologiczny. Uczłowieczenie dziecka może dokonać się przez nadanie mu imienia, wpisanie go do drzewa genealogicznego, symbolicznego pogrzebu, zachowanie zdjęcia USG. Prawidłowe przeżycie żałoby jest warunkiem tego, by kobieta odzyskała utraconą radość, przebaczyła sobie i bliskim, lekarzowi, a w przyszłości mogła przyjąć kolejne dziecko.
Ważnym elementem terapii jest dostrzeżenie własnych granic, odrzucenie przybieranych masek, stopniowe uczenie się asertywnej postawy w kontaktach społecznych, bycie realistycznym wobec siebie i innych. To wielka praca, która zawsze będzie niosła piętno traumatycznego doświadczenia. Pojednanie to jeden z najtrudniejszych etapów terapii, to stanięcie przed faktem, że ponowne uczłowieczenie siebie nie jest możliwe bez uczłowieczenia krzywdziciela, ofiary i obserwatora. Na tym etapie pacjenci piszą bardzo uważnie sformułowane tzw. listy pojednania po to, aby z serca przebaczyć, i po to, by im przebaczono. Celem nie jest potępienie czy zniszczenie, lecz uzdrowienie relacji do tego stopnia, że dwie osoby będą się mogły kontaktować jak dorośli, bez wzajemnego zastraszania, przemocy i manipulacji.
Końcowym etapem terapii jest planowanie przyszłości, by móc na nowo zacząć żyć. Tutaj często zdarza się, że kobiety po aborcji wchodzą w obszary działalności charytatywnej, np. przez pracę w domach dziecka, placówkach oświatowych czy angażując się w duchową adopcję.

- W literaturze dotyczącej aborcji pojawia się termin ocaleńca czy Zespołu Osoby Ocalonej od Aborcji. Co ten termin oznacza?

- Istnieje hipoteza, że dzieci, które urodziły się jako rodzeństwo dzieci abortowanych lub dzieci, które w jakiś sposób przeżyły aborcję, częściej mają problemy psychiczne, zaburzone relacje międzyosobowe i rodzinne oraz niskie poczucie własnej wartości i nieuzasadnione poczucie winy. Osoby te fachowa literatura nazywa ocaleńcami. W 1994 r. prof. Ney i dr Peeterson przeprowadzili badania na ten temat. Wykazali, że ocaleni od aborcji często mogą być traktowani w sposób nadopiekuńczy przez swoich rodziców, którzy próbują poradzić sobie z nierozwiązanym problemem wcześniejszej aborcji i poczuciem winy.
Jako tzw. dziecko zastępcze ocalony może być przytłaczany wygórowanymi oczekiwaniami. W sytuacji, w której nie spełnia tych oczekiwań, rodzice mogą reagować frustracją. Ocaleńcy to także takie dzieci, które mają niskie szanse urodzenia się, np. dotyczy to Chin czy krajów Europy Środkowej. Mogą to być także takie dzieci, których rodzice chcieli dokonać aborcji, ale nie uczynili tego, np. z powodów finansowych lub dlatego, że matka zwlekała do ostatniej chwili i w końcu było za późno. Dotyczy to także sytuacji, w których rodzice po urodzeniu dziecka upośledzonego deklarowali, że gdyby o tym wiedzieli, zdecydowaliby się na usunięcie ciąży.

- Na czym skupia się terapia osób dotkniętych Zespołem Osoby Ocalonej od Aborcji?

- Podstawą terapii ocaleńców jest poprawnie przeżyta żałoba po własnym rodzeństwie. Osoby te przeważnie trafiają do gabinetu psychologa z jakimś problemem natury psychosomatycznej czy psychicznej, np. lękiem, nieradzeniem sobie z prostymi sytuacjami życiowymi czy depresją. Ocaleńcy charakteryzują się niskim poczuciem własnej wartości, przepraszają za to, że żyją, czują się winni z powodu swoich potrzeb, swoich zależności. Leczenie polega m.in. na tym, żeby przerwać nadmierne, lękliwe przywiązanie np. do rodziców. Pacjenci są rozerwani między dwoma pragnieniami: bycia blisko rodziców i pragnieniem ucieczki i odcięcia od nich. Takie osoby szukają również ciągle potwierdzenia, czy otoczenie ich kocha.
Leczenie polega na pozbawieniu się nieufności względem ludzi. Dotyczy to zwłaszcza mężczyzn, którzy mogliby się postarać, żeby uchronić rodzeństwo przed unicestwieniem, a nic w tym kierunku nie zrobili. Mamy tu do czynienia z kryzysem autorytetu. Przepracowanie ontologicznej winy ma doprowadzić do umiejętności kończenia rozpoczętych działań, planowania przyszłości, pozwalania sobie na marzenia. Zdrowienie uzależnione jest również od pracy nad sceptycznym podejściem do życia, bo większość z tych osób czuje, że nie jest godna miłości, że nie jest godna tworzyć szczęśliwych związków i czerpać z życia radości. Osoby te również mają problemy z proszeniem kogokolwiek o pomoc, chcą być samowystarczalne.
Ludzie powinni wiedzieć o śmierci swojego rodzeństwa niezależnie od tego, czy zostało ono pozbawione życia wskutek aborcji, czy też z powodu poronienia, ciąży pozamacicznej, czy innego rodzaju utraty ciąży. Ważne jest uwolnienie od tzw. pseudosekretu, czyli by wiadomość ta była przekazana adekwatnie do wieku i dojrzałości odbiorcy. Powinno odbywać się to w atmosferze życzliwości i bez obarczania kogokolwiek winą. Najlepsza byłaby obecność obydwojga rodziców. Tak jak rodzice mają prawo do przeżywania swojego żalu i smutku po stracie dziecka, takie samo prawo do przeżywania tej sytuacji mają ich dzieci, które żyją. Jest to bardzo trudne, ale zarazem konieczne w drodze do dojrzałości i odpowiedzialności

- Czy religijność pacjentów jest pomocna w przeprowadzaniu terapii?

- Aspekt religijny jest niewątpliwie pomocny w procesie zdrowienia osób dotkniętych PAS, ponieważ w terapii są poruszane wątki, które pozwalają posiłkować się sferą duchową. Jest to jednak propozycja skierowana wyłącznie do osób wierzących i nie jest podstawą prawidłowego przebiegu terapii. Trzeba jednak nadmienić, że kobiety po aborcji mają głębokie poczucie winy względem ludzi, ale jeszcze większe względem Boga. Utrzymuje się ono pomimo wielokrotnego korzystania z sakramentu pokuty i pojednania.

- Jak to się stało, że zaczęła pani zajmować się tematem aborcji?

- Przez wiele lat pracowałam w opiece społecznej. Tam spotykałam się niejednokrotnie z skutkami ogromnej przemocy. Wśród wielu pytań, które sobie zadawałam, były i takie, które szukały wyjaśnienia takiego stanu. W miarę wzajemnego poznawania się z moimi podopiecznymi, wśród wielu problemów i cierpienia, na światło dzienne wypływał też problem aborcji. Natomiast w związku z przeprowadzaniem badań na temat PAS dotarłam do osób, które się tym tematem zajmują profesjonalnie. W 1997 r. w trakcie pobytu na sympozjum w Opolu spotkałam się z prof. Neyem i Andrzejem Winklerem. Ten ostatni zaprosił mnie rok później na szkolenie terapeutyczne, a w 2000 r. uzyskałam pozwolenie na prowadzenie praktyki terapeutycznej. Obecnie jestem członkiem i terapeutą NEST (New Experience for Survivors of Trauma - „nowe doświadczenie dla osób, które przeżyły uraz”) - Międzynarodowego Ośrodka Terapeutycznego z siedzibą w Irlandii.

- Dziękuję za rozmowę.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Francja: wyjątkowa Wielkanoc z rekordową liczbą nowych katolików

2024-03-26 18:40

[ TEMATY ]

Francja

twitter.com

Kościół we Francji przygotowuje się w do wyjątkowej Wielkanocy z kolejną rekordową liczbą katechumenów. Choć dokładne dane nie zostały jeszcze ogłoszone, to szacuje się, że chrztów dorosłych będzie w tym roku o co najmniej 30 proc. więcej. To prawdziwa epidemia, a raczej niespodziewany cudowny połów - przyznaje ks. Pierre-Alain Lejeune, proboszcz z Bordeaux.

Zauważa, że wszystko zaczęło się półtora roku temu, kiedy do jego parafii zgłosiło się w sprawie chrztu kilkadziesiąt osób, tak iż obecnie ma osiem razy więcej katechumenów niż dwa lata temu. Początkowo myślał, że to przejaw dynamizmu jego parafii. Szybko jednak się przekonał, że nie jest wyjątkiem. Inni proboszczowie mają ten sam «problem», są przytłoczeni nagłym napływem nowych katechumenów.

CZYTAJ DALEJ

Dlaczego trzeba spowiadać się przed kapłanem?

2024-03-27 08:03

[ TEMATY ]

spowiedź

Magdalena Pijewska

Skąd wzięła się spowiedź w Kościele? Dlaczego trzeba spowiadać się przed kapłanem? Na czym polega dobrze przeżyta spowiedź? Na te i inne pytania odpowiada nowa książka „Dar przebaczenia. O spowiedzi dla wątpiących” wydana nakładem Wydawnictwa Serafin.

„Dar przebaczenia. O spowiedzi dla wątpiących” to książka wielu autorów. Bogata jest w teksty doświadczonych duchownych: ks. Przemysława Artemiuka, ks. Mariusza Rosika, o. Kazimierza Fryzła CSSR, br. Adama Gęstwy OFMCap, br. Błażeja Strzechmińskiego OFMCap, br. Luisa Dri OFMCap. Nie zabrakło także spojrzenia osoby świeckiej - swoim doświadczeniem podzieliła się publicystka Magdalena Urbańska. Poniżej przedstawiamy fragment książki:

CZYTAJ DALEJ

Msza Krzyżma. W Chrystusie wzrastamy i przynosimy owoce

2024-03-28 13:30

Archikatedra lubelska

Kapłani są namaszczeni i posłani, aby głosić Chrystusa i dawać świadectwo Ewangelii słowem i życiem - powiedział abp Stanisław Budzik.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję