Myśleć z Janem Pawłem II
„Myśleć z Janem Pawłem II” - to motto Papieskiej Akademii. Na jej inaugurację do Centrum Kongresowego Akademii Rolniczej w Lublinie przyszło wielu młodych ludzi, którym odpowiada taka forma podążania śladami nauczania Ojca Świętego. - Nasza propozycja ma formułę otwartą; nie jest adresowana do ścisłych kręgów - wyjaśniał duszpasterz młodzieży, ks. Mieczysław Puzewicz. Celem Akademii jest „myślenie z Janem Pawłem II”. Tematem pierwszego spotkania była miłość w kontekście odpowiedzialności według Jana Pawła II. Przewodnikiem po tej trudnej materii była prof. Maria Braun-Gałkowska. Prelegentka wspominała czasy, gdy była studentką prof. kard. Karola Wojtyły. Przybliżyła zgromadzonym postać Jana Pawła II jako nauczyciela akademickiego, który zawsze, jeśli to było możliwe, wybierał zajęcia w plenerze. Często mówił o miłości między kobietą a mężczyzną oraz o miłości do Boga. I powtarzał: „Żadna miłość nie jest możliwa bez wolności. A więc nie ma miłości z przymusu”. - Kolejny wykład w ramach Papieskiej Akademii Młodzieżowej odbędzie się 17 maja. Gościem specjalnym będzie ks. prof. Andrzej Szostek, który opowie o wizji cywilizacji w ujęciu Jana Pawła II, czyli cywilizacji miłości - mówił ks. Puzewicz.
Naśladować Jana Pawła II w działaniu
Tego właśnie chcą młodzi. Robią to, angażując się w wolontariat, budując przy tym „cywilizację miłości”, o którą prosił Ojciec Święty. Udział w budowie „cywilizacji miłości” może wziąć każdy. Wystarczy tylko nie być obojętnym i ślepym na cierpienie drugiego człowieka. Jak powtarzali wolontariusze - wystarczą naprawdę drobne, a przede wszystkim dobre uczynki. Właśnie owe działanie jest jedną z treści przedsięwzięcia „Pora na nas”. W tym celu w piątek 15 kwietnia, w Auli im. kard. Wyszyńskiego KUL odbyło to drugie spotkanie w ramach Papieskiej Akademii Młodzieżowej, skierowane tym razem do tych, którzy chcą poświęcić swój czas i siły w ramach wolontariatu. Zaprezentowano płaszczyzny, na których młody człowiek może działać dla dobra drugiej osoby. A jest co robić. Na pomoc czekają bezdomni, bezrobotni, chore dzieci, jak i te, które popadły w konflikt z prawem. Zachęcał do tego pokazany krótki film oraz prezentacje wolontariuszy, którzy dawali świadectwo miłości.
Budować cywilizację miłości
Marta Tarnowska jest nauczycielką w małej, wiejskiej szkole. Często zostaje po godzinach - jak wspominała - by pomagać miejscowym dzieciom w realizacji ich marzeń. W tym celu stworzyła teatr na szczudłach. - Praca ta daje mi olbrzymią satysfakcję - kończy. Z kolei Wojtek Pokora to student, który w wolnych chwilach pracuje z dziećmi z dzielnicy Bronowice Stare w Lublinie. - Moją pracą chcę ich ustrzec przed popadnięciem kolejny raz w konflikt z prawem - mówi. Dlatego, gdy tylko ma czas, z nimi przebywa. - Trzeba nieustannie tryskać pomysłami i ciekawymi ofertami, tak by nie musieli rozrywki szukać na ulicy - opowiada. W realizacji tego programu Wojtkowi pomagają inni studenci. Żeby zostać wolontariuszem, wcale nie trzeba być studentem albo osobą pracującą. Przykładem na to był najmłodszy na sali spośród wolontariuszy Łukasz Pastuszek, który jest licealistą. Zajmuje się pracą w świetlicy Stowarzyszenia AGAPE, działającej przy lubelskiej parafii św. Pawła. On i jego znajomi pomagają dzieciom z rodzin patologicznych w odrabianiu lekcji. Poza tym pomaga też w domu społecznym. - Przychodząc do domu społecznego sądziłem, że będzie to nudne i smutne zajęcie. Jakże się myliłem. Okazało się, że praca w tym miejscu wcale nie musi być dołująca, ale może być zabawą - przekonywał. Dla chcących budowa „cywilizacji miłości” jest osiągalna, a przy tym - jak wszyscy mówili - wolontariat to szkoła życia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu