Słowem czy myślą, czy kruchym milczeniem
Dotrzeć skutecznie przed Twoje Oblicze?
Wybacz, że nie wiem nawet, na co liczę,
Ale przed Tobą paść z onieśmieleniem,
Z sercem zbrukanym głupią ciekawością
I niepewnością, w pełni zasłużoną,
Wciąż mi się zdaje jedyną obroną
Przed zagmatwaniem i zatruciem złością.
Zło nie potrafi być umiarkowane,
Przez co się zdradza. Ambicje niezdrowe
W końcu tak brzydną, że człowiek kruszeje
I z ulgą zgina, jarzmem wyczerpane,
Płoche kolana. Pochylając głowę,
Wierzy, że wstanie dzień, co nie ściemnieje...
Pomóż w rozwoju naszego portalu