Reklama
Jubilat był także inicjatorem Ogólnopolskich Spotkań Teatru Jednego Aktora i Międzynarodowych Nadnyskich Spotkań Literackich. Dzięki p. Marianowi przy Miejskim Domu Kultury powstało wydawnictwo „Obrzeża” i zaczął ukazywać się pod jego kierownictwem literacko-artystyczny kwartalnik o tym samym tytule.
Na jubileuszowym spotkaniu obecny był aktor Tadeusz Furga oraz Andrzej Słomianowski, literat zaprzyjaźniony z p. Marianem od wielu lat. Wieczór uświetniła grą na fortepianie Monika Liskowacka. Z okazji tego benefisu ukazała się jednodniówka Twórcy na obrzeżach Polski Południowo-Zachodniej, w której opisano sylwetkę twórczą Mariana Szałeckiego i część dedykowanych mu utworów. Podczas uroczystości przypomniano, że Marian Szałecki wydał 20 książek (poezje, eseje) i przygotował 10 premier własnych dramatów. Przez 30 lat kierował istniejącym od 1945 r. Teatrem Ziemi Zgorzeleckiej, z którym przygotował 66 spektakli. Ostatnio były reżyser wydał monografię poświęconą tej scenie: „Teatr ludzi upartych”.
Marian Szałecki pochodzi z Inowrocławia. Jest absolwentem Państwowej Szkoły dla Instruktorów Teatru Ochotniczego w Bydgoszczy i Warszawskiego Studium Teatralnego, nie licząc kursów doskonalących sztukę reżyserowania. Z „nakazu pracy” znalazł się w Powiatowym Domu Kultury najpierw w Brodnicy, a następnie w Morągu. Potem prowadził w rodzinnym Inowrocławiu Kujawski Zespół Dramatyczny. Szukał też, jak sam wspomina, „przygody teatralnej” w Poznaniu i Śremie. Wreszcie w roku 1965 osiadł w Zgorzelcu. Miał już spore doświadczenie. Był autorem sześciu sztuk, z których Człowiek pod schodami zdobył III nagrodę w Ogólnopolskim Konkursie Literackim, a Wrócona życiu została wyróżniona Honorową Odznaką „Ekspressu Poznańskiego”. Dał się poznać rónież jako publicysta. W swoim czasie, zachwycony prezentacjami scenicznymi teatru „Logos” w Poznaniu (przy kościele Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny), prowadzonego przez ks. Waldemara Sondka, poświęcił im entuzjastyczną recenzję i tak zaczęła się ciepła znajomość ks. Waldemara i p. Mariana, która połączyła ich na gruncie miłości do teatru i która przetrwała do tej pory.
Teatr, zwłaszcza teatr amatorski, wymaga szczególnej wrażliwości, empatii, intuicji, poczucia piękna i wręcz - potrzeby spełniania specyficznej misji. Wszystko to cechowało postawę młodego reżysera. Sam o sobie napisał w Teatrze ludzi upartych: „Brzydzę się (...) ludzką podłością, lizusostwem, karierowiczostwem i chamstwem. Oburza mnie wszelka niesprawiedliwość, wyniosłość, poniżanie bądź upadlanie drugiego człowieka, deptanie jego godności.(...) Paraliżują mnie wszelkie kłamstwa, nieszczerość, dwulicowość, cynizm i fałsz ogarniające nasze życie”. Ta postawa da się też odczytać z poezji Mariana Szałeckiego. Teatr przestał działać, kiedy technika wideo umożliwiła dowolny wybór filmów i emitowanie ich w zaciszu własnego domu. Kultura, jak inne aspekty życia, nie znosi próżni, więc ci, których nie satysfakcjonowało bierne wpatrywanie się w ekran, skupili się w klubie literackim, aby żyć twórczo i dzielić się z innymi swoim rozumieniem zagadek życia i absurdów świata. Słowa służą p. Marianowi do nazywania zauroczeń, udręk, tęsknoty, niespełnienia, gniewu i rozczarowania, całej przebogatej gamy uczuć, nastrojów, emocji, intelektualnych dociekań i etycznych rozterek. Żywym nurtem wypływa z tej poezji świeżość świata dzieciństwa, trwałość prawa zawartego w Dekalogu, poszukiwanie Boga i ufność w harmonię nadrzędnego ładu, wobec którego człowiek „wierzga”, a bez którego życie staje się piekłem. W Modlitwie zrozpaczonego autor pisze:
Wołam do ciebie z miejsca,
gdzie Bóg zabronił
wszelkim istnieć
zwątpieniom
na wieczność zbawienia - każdego...
Siedemnaście lat temu Marian Szałecki był w Moskwie. Obserwował, jak długi wąż ludzki posuwa się w stronę mauzoleum Lenina. Wtedy powstał datowany na dzień 2 sierpnia 1988 r. wiersz: Przed mauzoleum, w którym w przejmujący sposób pokazany został świat bez Boga. Naród, który pozbawiony sacrum, szuka wartości zastępczej, podąża w stronę wielkiej nicości. Poeta tak opisuje ten niesamowity kondukt:
Pomóż w rozwoju naszego portalu
ten marsz
pokorny i pokutny
bez odpuszczania grzechów
każdemu
razem i z osobna
ten marsz kaleki
bez rymów i rytmów
jak wiersz biały
wlokący ciężar czerwony
ludzkiego doświadczenia
bólu
i losów
nie do końca
wiadomych...
(ze zbioru Wyboje, 2001 r.)
Czas płynął i rychło okazało się, wbrew najśmielszym i wręcz nieprawdopodobnym oczekiwaniom, że co było niewiadome, stało się spełnione. Naród uwolniony z bezdusznej doktryny różnymi drogami i na różne sposoby szuka Boga. Dwa lata po moskiewskim doświadczeniu Marian Szałecki w wierszu dedykowanemu Jerzemu Rochowiakowi prosi:
Prowadź mnie
skażonego pychą
przemijania
do wielkich miejsc Jego
przeznaczenia
Prowadź mnie - Panie Jerzy
Prowadź - prosto do Boga
(Wyboje 2001)
Wielokrotnie w wierszach Mariana Szałeckiego pojawia się temat Ojczyzny. Pisze o niej z bólem, troską i zdumieniem tym, co potrafimy zrobić z wolnością, jak potrafimy marnotrawić owoce walki i heroizmu.
W tym kraju
gdzie powiedziano
już wszystko
o patriotyzmie - Ojczyźnie
można już tylko
wyć z niemocy
i poszukiwania
słusznych i racjonalnych pojęć...
(Z tomiku Być jak najbliżej 1992)
Autor szuka autorytetów, prawd, wszystkiego, co pozostaje poza wszelką wątpliwością, o co można się oprzeć bez ryzyka, że wszystko rozsypie się w proch i pył. Jest taki autorytet. W wierszu: Wpełzając w ten XXI wiek (V tom jeleniogórskiego almanachu Zeszyty Wierszem - 2004 r.), napisanym po ataku na World Trade Center, Marian Szałecki mówi:
potem -
zawołaniem Zygmunta
na odwieczną ludzką trwogę
do Ojczyzny boleści
przybył On
Wielki Pielgrzym
i zamknął tę ciszę
w tabernakulum serca
jak nikt dotąd
modląc się gorliwie
o odrobinę pokory u ludzi
drżącymi od niepokoju
rękoma
urbi et orbi
błogosławił
te niepokorną, a tak piękną
Ziemię
Na dalsze zmartwychwstanie.
Poeta nie może być milczący i bezradny wobec świata, Ojczyzny, człowieka. Jego narzędziem jest słowo i musi robić z niego użytek bez względu na to, z jakim trudem mu to zadanie przychodzi. W wierszu bez tytułu (tomik Być jak najbliżej) Autor pisze:
Słowa nie są równe
mają swój ciężar
znaczeń kształt i
długość myśli
mają też swój
zapach smak i barwę
bywają również
okaleczone bólem
nabrzmiałe radością
Owa radość znajduje dla siebie miejsce w poezji pana Mariana, między innymi w pulsujących ciepłem i pogodą Erotykach (1996). Wiele wierszy zawartych w tym zbiorze poświęconych jest Żonie poety. Uczestnicy jubileuszowej uroczystości mieli okazję poznać panią Jadwigę podczas drugiej części wieczoru, w mieszkaniu Państwa Szałeckich. Krzyż nad drzwiami saloniku, pierwszokomunijne zdjęcie wnuka między obrazami, ściany wyłożone drewnem dają wrażenie przytulności. Jeden pokój to azyl poety. Goście składają Jubilatowi raz jeszcze gratulacje, a osobne słowa podziwu kierują do pani Jadwigi, która jest najlepszym przyjacielem Poety i najsurowszym krytykiem tego, co robi. I na tym prywatnym przyjęciu goście dowiadują się, że Państwo Szałeccy są małżeństwem 43 lata (rocznica ich ślubu była w maju). W tym kontekście jedna z uczestniczek spotkania stwierdza, że twórcze dokonania bohatera dnia są bardzo cenne, ale najbardziej imponująca jest sztuka życia i miłości, dzięki której ten związek oparł się wszelkim próbom, jakie czas przed małżonkami postawił. W wierszu dedykowanym żonie (Zegarom i kalendarzom wypowiemy wojnę - Erotyki 1996) Autor wyznaje:
Bez Ciebie można sobie wyobrazić nicość
która jest niepojęta (...)
zobaczysz
Ominiemy czas przemijania
zegarom i kalendarzom
wypowiemy wojnę
może wtedy ludzie
uwierzą
że mieszka w nas miłość...
Teksty zaczerpnięte z: Marian Szałecki Teatr ludzi upartych, Oficyna Wydawnicza Obrzeża, Zgorzelec - Bogatynia (Drukarnia W. Florczaka) 2004 r.