Dużą frajdę sprawiła miłośnikom muzyki i teatru Akademia Muzyczna im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi. Studenci Wydziału Wokalno-Aktorskiego (soliści i chór męski) oraz Wydziału Instrumentalnego (orkiestra) przygotowali znakomitą i przezabawną inscenizację jednej z najsłynniejszych oper buffa - Cyrulika sewilskiego Gioacchino Rossiniego.
Dzieło to znane jest łodzianom m.in. z kilku kolejnych realizacji w Teatrze Wielkim. Do jednej z nich zaangażowany został kilka lat temu niemiecki reżyser Detlef Heusinger, który zaproponował wersję obliczoną w dużym stopniu na groteskę - obywającą się zresztą bez dekoracji i strojów z epoki, wykorzystującą natomiast dla celów komicznych współczesne rekwizyty. W Teatrze Wielkim sukces przedsięwzięcia był połowiczny. Zupełnie inaczej rzecz się miała po zaproszeniu Heusingera do współpracy przez Akademię Muzyczną.
Trafna okazała się już decyzja wystawienia opery w warunkach kameralnych - w Sali Lustrzanej Muzeum historii Miasta. Bliski kontakt z wykonawcami umożliwił dokładne obserwowanie szczegółów narracji scenicznej i niuansów gry aktorskiej, z mimiką włącznie. Wykreowanie o wiele liczniejszych, niż dawniej, na dużej scenie, zabawnych sytuacji nie byłoby możliwe, gdyby nie talenty, spontaniczność i bezbłędne współdziałanie młodych artystów. Niektórzy, jak „urodzony” amant, Tomasz Rak (Figaro), sprawiali wrażenie rutynowanych solistów o dużym stażu scenicznym. Na podkreślenie zasługuje wysoki poziom wokalny spektaklu, stawiającego przecież niebagatelne wymagania techniczne (koloratury). Świetnie wypadli m.in. Anna Kwiatkowska (Rozyna), Michał Masłoń (Almaviva), Maciej Bujnowicz (Bartolo), Tomasz Rudnicki (Basilio), Natalia Brzezińska (Berta). Pełną dźwiękową dyscyplinę i stylowość gry zaprezentowała orkiestra pod dyrekcją Barbary Sobolczyk.
Niezbyt wiele jest - także w teatrach muzycznych - okazji do szczerego śmiechu i szlachetnej zabawy. Te zaś w rzeczonym spektaklu studenckim łączyły się z walorami czysto muzycznymi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu