Reklama

15. rocznica Caritas Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej

Widzieć dobro

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 41/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z dyrektorem zielonogórsko-gorzowskiej Caritas w latach 1993-2003 - ks. Zygmuntem Zimnawoda rozmawia ks. Tomasz Gierasimczyk

Ks. Tomasz Gierasimczyk: - Księże Dyrektorze, przez blisko 10 lat prowadził Ksiądz Caritas naszej diecezji. Jak w tym czasie Caritas się zmieniała i jakie były priorytety jej pracy?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Ks. Zygmunt Zimnawoda: - Nie można przy tej okazji zapomnieć o pierwszym dyrektorze Caritas naszej diecezji - bp. Edwardzie Dajczaku i s. Marii Piętak USJK pełniącej wtedy funkcję zastępcy dyrektora. Ja otrzymałem nominację kilka miesięcy po przeniesieniu stolicy diecezji z Gorzowa do Zielonej Góry. To był ponowny start. Z inspiracji biskupa diecezjalnego Adama Dyczkowskiego powstał pierwszy projekt pomocy bliźniemu w Zielonej Górze, jaką była stołówka dla ubogich mieszcząca się przy ul. Kościelnej 6. Pragnieniem Księdza Biskupa było to, aby wraz z nową siedzibą biskupa w Zielonej Górze zaistniało konkretne dzieło charytatywne. Rozwój stołówki zaczynał się od 80 aż do ponad 400 karmionych osób. Nawiązała się także wspaniała współpraca z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej.
Drugą sprawą, jaka w międzyczasie była realizowana, były projekty wakacyjne. Najpierw kontynuowane z lat poprzednich kolonie dla dzieci z Białorusi dotkniętych tragedią Czarnobyla. Po roku rozpoczęliśmy dzieło kolonii dla dzieci z polskich ubogich rodzin. W tym czasie rozpoczęło się Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom.
Jednakże Caritas to przede wszystkim wolontariusze zgromadzeni w strukturze parafialnej. Stąd też od samego początku bardzo mocny nacisk kładziony był na powoływanie Parafialnych Zespołów Caritas. Wraz z nimi zakładane były Grona Wspierających Ubogich. Są to osoby, których nie stać na czynne zaangażowanie się w działalność Parafialnego Zespołu Caritas, stąd deklarują swoją systematyczną miesięczną ofiarę na rzecz Caritas.
W międzyczasie przejęliśmy od ks. kan. Stanisława Starczyńskiego, diecezjalnego duszpasterza chorych, ośrodek w Strychach. Został on zaadoptowany i uruchomiony jako ośrodek rehabilitacyjno-wypoczynkowy dla osób niepełnosprawnych. Ksiądz Biskup dyrektorem tego ośrodka mianował ks. Marka Kowala.
Oprócz tego Caritas naszej diecezji była pomysłodawcą najpierw diecezjalnej, a później interdiecezjalnej akcji pod nazwą: Chleb Miłości. To miniaturka chleba do koszyka ze święconką na stół wielkanocny jako forma dzielenia się chlebem i sercem, forma jałmużny wielkopostnej.
Ogromnym dziełem było doświadczenie 1997 r. i powodzi tysiąclecia, gdzie były rzesze ludzi dotkniętych tragedią, ale z drugiej strony jeszcze większe rzesze ludzi o otwartych sercach niosły pomoc i z naszej diecezji, i z całej Polski, i nawet zza oceanu.
Pod koniec mojej kadencji Ksiądz Biskup powołał do istnienia Środowiskową Sekcję Caritas na rzecz Dzieci i Młodzieży i mianował jej koordynatorem ks. Andrzeja Kołodziejczyka. Był to zwiastun dalszego rozwoju Caritas, który obserwuję do dziś.

- Co na tle osiągnięć Caritas naszej diecezji uznałby Ksiądz za najpoważniejszy problem w pracy charytatywnej?

- Uważam, że najtrudniejszą rzeczą - także dzisiaj, gdy patrzę z perspektywy proboszcza - jest aktywizacja ludzi. Dlatego też nie udało się do momentu, gdy opuszczałem Caritas diecezjalną, założyć zespołów Caritas w każdej parafii. Natomiast tam, gdzie znalazła się grupa ludzi na swój sposób zapalonych, to wtedy ten czynny „ogień miłości” w konkretnym działaniu przenosił się na innych. Dzisiaj coraz więcej młodych wolontariuszy włącza się w dzieło Caritas, co jest bardzo radosne i daje światełko nadziei. Ogromną rolę odgrywa w tym dziele prężnie działające Centrum Wolontariatu Caritas w Zielonej Górze.

- Od ponad 2 lat jest Ksiądz proboszczem parafii pw. Matki Bożej Rokitniańskiej w Kostrzynie nad Odrą. Można się spodziewać, że wpłynęło to jakoś na postrzeganie problemów związanych z pracą charytatywną.

Reklama

- Muszę powiedzieć, że dla mnie satysfakcją jest to, iż opracowana w zespole Caritas diecezjalnej działalność Parafialnych Zespołów Caritas sprawdza się na tej „pierwszej linii frontu”. I za to jestem Panu Bogu wdzięczny. Wdzięczny jestem wszystkim współpracownikom, z którymi przez lata dane mi było współdziałać w Caritas diecezjalnej. I w tym momencie największe słowa uznania kieruję do mojego i obecnego zastępcy dyrektora Caritas - p. Grzegorza Idziaka.

- O. Robert A. Sirico, amerykański przedstawiciel chrześcijańskiej nauki społecznej, stwierdził po latach pracy w jadłodajni dla ubogich, że dawanie czegokolwiek za darmo tym, którzy mogą pracować, przynosi więcej szkody niż pożytku, odbiera człowiekowi godność i demoralizuje...

- Cały czas stałem i stoję na stanowisku, iż udzielana pomoc nie może pogłębiać patologii, nie może jeszcze bardziej demoralizować. Udzielana pomoc musi wyzwalać potencjał dobra. Musi też być próbą usamodzielnienia i wyzwolenia. Jeśli jednak bieda jest bez winy, szczególnie u dzieci, to trzeba nakarmić, trzeba pomóc.

- W pracy duszpasterskiej, gdy spotykałem się z takimi „głęboko patologicznymi” środowiskami, miałem ogromne poczucie bezradności. Czy takie doświadczenie nie odbiera nadziei i poczucia sensu, że praca charytatywna jednak do czegoś prowadzi?

Reklama

- Były, są i będą chwile, gdzie, używając porównania, na chwilę ręce opadają. Ale ręce opadają po ludzku. Natomiast tym różni się Caritas od innych organizacji, że musimy widzieć w człowieku ukryte, zagubione dobro i widzieć ponad tym wszystkim Pana Jezusa. To nie są tylko wyniosłe słowa, nadające się na czas rekolekcji dla Parafialnych Zespołów Caritas. To jest najgłębsza motywacja, która pozwala spojrzeć z miłością w wydaniu caritas na każdego człowieka i jednocześnie przełamać się, ażeby można było mu pomóc.
Czy jest się nieraz bezradnym? Tak: gdy brakuje środków, by pomóc, ale jeszcze bardziej, gdy ktoś nie chce przyjąć prawdziwej pomocy, czyli nie chce dać sobie pomóc w sensie pozbycia się problemu, wyzwolenia się od zła. Bo najczęściej jest tak, że bieda fizyczna idzie w parze z biedą moralną i zadaniem Caritas jest nie tylko zaspokajanie tej biedy fizycznej, ale również próba dotknięcia i rozwiązania problemu biedy moralnej. Ta druga, oczywiście, jest znacznie trudniejsza. I to nie jest nigdy praca ani akcyjna, ani jednorazowa. To zadanie na całe życie.

- Czego można życzyć naszej Caritas na 15-lecie?

- Księdzu Dyrektorowi Markowi, jego Zastępcom, Pracownikom i Wolontariuszom w całej naszej Caritas życzę dalszego pięknego rozwoju dzieła. Niech cały trud pomnaża miłość do Boga i ludzi.

- Dziękuję za rozmowę.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Awaria samochodu Leona XIV

2025-10-07 12:49

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

Nawet następcy św. Piotra nie zawsze wszystko idzie gładko: jak poinformowała we wtorek włoska agencja informacyjna ANSA, samochód Leona XIV nie chciał zapalić. Samochód miał zawieźć zwierzchnika Kościoła do Castel Gandolfo, gdzie papież w ostatnich tygodniach regularnie przyjeżdża w poniedziałkowe wieczory, aby spędzić tam noc i dzień.

Awaria samochodu tylko na krótko opóźniła papieską podróż. Jak podała agencja ANSA, po kilku chwilach papież wsiadł do samochodu towarzyszącego. Bagaż również został szybko przeniesiony.
CZYTAJ DALEJ

Odmawianie różańca leczy?

2025-10-07 17:57

[ TEMATY ]

różaniec

modlitwa różańcowa

Karol Porwich/Niedziela

Modlitwa różańcowa ma wiele wspólnego z zaufaniem i wewnętrznym spokojem, co potwierdziły niedawno badania naukowe: grupa badawcza pod kierownictwem docenta dr. Michaela Teuta z berlińskiego szpitala Charité zbadała wpływ modlitwy maryjnej na samopoczucie fizyczne modlących się osób.

Według analizy naukowców, regularne odmawianie różańca jest szczególnie zdrowe. “Tradycyjna modlitwa maryjna nie tylko stabilizuje zdrowie, ale także pozwala modlącym się przyjąć postawę zaufania i opanowania, co często jest kluczowe np. dla pozytywnego radzenia sobie z chorobą” - powiedział lekarz Michael Teut w rozmowie z austriacką agencją katolicką Kathpress.
CZYTAJ DALEJ

KRRiT udzieliła koncesji satelitarnej spółce KANAŁ ZERO TV

2025-10-08 17:40

[ TEMATY ]

telewizja

telewizja

yt/kanał zero

Podczas środowego posiedzenia Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji udzieliła koncesji satelitarnej spółce KANAŁ ZERO TV. Przyjęła też uchwały w sprawie przekazania 6 spółkom mediów publicznych środków z opłat abonamentowych oraz przedłużyła 5 podmiotom koncesję na kolejne 10 lat.

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji udzieliła koncesji satelitarnej spółce KANAŁ ZERO TV na rozpowszechnianie programu telewizyjnego pod nazwą „Kanał Zero TV”. Kanał Zero powstał w 2023 roku, jako kanał internetowy na platformie YouTube publikujący głównie treści polityczne i społeczne o charakterze publicystycznym. Założył go Krzysztof Stanowski, który w 2025 roku kandydował w wyborach prezydenckich. Kanał śledzi ponad 2 mln subskrybentów. Opublikowano na nim ponad 6500 filmów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję