28 października br. minęła 66. rocznica zapoczątkowania przez Niemców masowych straceń mieszkańców Torunia i pobliskich miejscowości dawnego województwa pomorskiego. Miejscem ich kaźni był podtoruński las Barbarka.
W porannych łapankach z przełomu października i listopada 1939 r., poprzedzających te tragiczne wydarzenia, aresztowano ok. 1200 osób, głównie urzędników, nauczycieli, lekarzy, księży, adwokatów, także czynnych społecznie i zamożniejszych Polaków. Miejscem ich przetrzymania stał się stary Fort VII, który Niemcy przerobili na tymczasowe więzienie. Po przybyciu na miejsce więźniowie stawali przed komisją złożoną z gestapowców oraz miejscowych volksdeutschów. Skazanych na rozstrzelanie umieszczano w celi śmierci, a później w tzw. ciemnicy, gdzie nie podawano im już jedzenia i picia.
Do 26 października 1939 r. władzę nad aresztowanymi w Forcie VII sprawował Wermacht wraz z Selbstschutzem i policją. Od tego dnia pełną kontrolę przejął Selbstschutz pod wodzą toruńskiego stolarza Karla Straussa. Dwa dni później rozpoczęły się masowe rozstrzeliwania więźniów w pobliskim lesie na Barbarce.
W trakcie ekshumacji, przeprowadzonej po wojnie na przełomie września i października 1945 r., odkryto siedem mogił. Groby w większości były puste, gdyż pod koniec wojny Niemcy spalili ciała ofiar. Jednak w jednej mogile zwłoki pozostały. Znaleziono tam 87 ciał ludzkich z przestrzelonymi piersiami i czaszkami.
Fort VII opustoszał 10 stycznia 1940 r. Pozostałych przy życiu więźniów przewieziono do obozów koncentracyjnych, głównie do Stutthofu, a później do Dachau. Wśród nich był również beatyfikowany w 1999 r. ks. Stefan Wincenty Frelichowski, wówczas 26-letni wikary z kościoła Najświętszej Maryi Panny w Toruniu.
Obchody upamiętniające te tragiczne wydarzenia odbyły się na Barbarce 28 października. O godz. 12.00 Mszę św. polową w intencji poległych odprawił ks. Wojciech Miszewski, proboszcz parafii św. Antoniego na toruńskich Wrzosach. W homilii poruszył on problem wolności i ojczyzny. „Można odebrać wolność zewnętrzną, ale nigdy nie można odebrać tego wewnętrznego ducha, tego wszystkiego, co człowiek czuje w swoim sercu i kim się czuje - mówił ks. Miszewski. - Brak wolności zewnętrznej można przetrzymać, ale gdy człowiek jest zniewolony wewnętrznie, dopiero wtedy umiera”.
Ks. Miszewski przypomniał również, że w ciągu wielu wieków istnienia naszej ojczyzny rzesze Polaków musiały za nią cierpieć i umierać.
W Eucharystii udział wzięli przedstawiciele władz miasta, m.in. prezydent miasta Torunia Michał Zaleski i przewodniczący Rady Miasta Józef Jaworski, nowo wybrany poseł PiS Zbigniew Giżyński, a także delegacje kombatantów, liczne poczty sztandarowe, duchowni, żołnierze, harcerze mieszkańcy Torunia i okolic oraz ci, których bliscy spoczywają w tym miejscu.
Na koniec do zebranych swoje słowo skierował Prezydent Torunia, podkreślając, jak ważne są takie spotkania, zwłaszcza dla młodego pokolenia.
Po zakończeniu Mszy św., zgodnie z ceremoniałem wojskowym, złożono wieńce i wiązanki pod tablicą pamiątkową oraz odbył się krótki koncert pieśni patriotycznej. Uroczystość została zorganizowana dzięki współpracy Urzędu Miasta Torunia i parafii św. Antoniego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu