Obyś skutecznie mi błogosławił i rozszerzył granice moje, a ręka Twoja była ze mną, i obyś zachował mnie od złego, a utrapienie moje się skończyło. I sprawił Bóg to, o co on prosił (1 Krn 4, 9-10).
Słowa Jabesa skierowane do Boga, zawarte w Pierwszej Księdze Kronik, stały się myślą przewodnią książki o. Józefa Witko OFM, franciszkanina i rekolekcjonisty. Książka wydawnictwa Esprit pt. „Jabes. Modlitwa i błogosławieństwo, które zmieniają życie” jest duchowym wsparciem dla czytelników przeżywających różne problemy, zmartwienia, lęki. Trudne doświadczenia czasami przesłaniają Boga i całkowicie pochłaniają umysł. Autor przekonuje, że „wszelkie burze możemy mieć pod stopami”, czyli możemy panować nad nimi, chociaż nie jest to łatwe. Otóż najczęściej podczas modlitwy koncentrujemy się na naszych potrzebach, zanosimy do Boga prośby i błagamy o pomoc. Tymczasem modlitwa jest spotkaniem, której najważniejszym celem jest nawiązaniem relacji z Panem - przekonuje o. Witko. Jego zdaniem każda modlitwa ma sens i jest skuteczna, o ile jest zgodna z wolą Bożą. Słowa wypowiadane z wiarą mogą odmienić nasze życie. Natomiast lustrem pokazującym naszą relację z Bogiem jest relacja z drugim człowiekiem. Nie możemy kochać Boga i jednocześnie nienawidzić drugiego człowieka. - Eucharystia jest najlepszym lekarstwem na choroby duszy i ciała. Jeżeli chcemy być zdrowi i wolni, musimy otworzyć się na Boga - podkreśla autor. Na podstawie biblijnego bohatera Jabesa pokazuje, że wiara w Opatrzność Bożą pozwala odkrywać Boży plan zarówno wtedy, gdy przeżywamy chwile radości i uniesień, jak i wówczas, gdy uczestniczymy w wydarzeniach dramatycznych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Czym jest błogosławieństwo?
Błogosławić drugiego człowieka to mówić i myśleć o nim dobrze, kierować do niego miłe słowa, czyli takie, które go podnoszą na duchu. Łatwo zastosować to do tych, których kochamy, lubimy, szanujemy, a więc nasze dzieci, rodziców, przyjaciół i znajomych. Powinniśmy błogosławić innych, a szczególnie nasze dzieci i wnuki, aby doświadczyły Bożej miłości. Pan Jezus powiedział: „Błogosławcie, a na nie złorzeczcie”. Ale jak odkryć błogosławieństwo w tym, co jest bolesne i trudne? - pyta autor. Choroba własna lub bliskich, samotność, utrata osoby kochanej może być powodem naszego niepokoju, zamartwiania się. Bóg dopuszcza te trudne sytuacje, aby oczyścić nasze serca. - To, co jest trudne, naprawdę ma sens - twierdzi o. Witko. - Jeżeli nie widzisz sensu, to może straciłeś z oczu Jezusa - wskazuje. Nadzieją napawa fakt, że Bóg wszystko zaplanował, zanim się narodziliśmy. On wszystko uczynił, by nas zaskoczyć, ale i uszczęśliwić. Doświadczając Bożej obecności przestajemy się lękać: „Bądź mężny i odważny, nie lękaj się, nie bój się ich, gdyż Pan, Bóg twój, idzie z tobą, nie opuści cię i nie porzuci” (Pwt 31,6).
Reklama
Skuteczna modlitwa
Jabes prosi Boga, by jego serce było wdzięczne. Darzy Stwórcę wielkim zaufaniem. ,,Cóż masz, czego byś nie otrzymał. A jeśliś otrzymał, to dlaczego się chełpisz, tak jakbyś nie otrzymał? (1Kor 4,7) - napisał św. Paweł. Jabes prosi, by Bóg mu skutecznie błogosławił, a szczególnie wtedy, gdy spotkają go nieszczęścia, aby przeprowadził go przez trudne doświadczenia. Jest przekonany, że Bóg uchroni go od złego. Autor książki wyjaśnia, że kiedy lękamy się czegoś, wtedy narzekamy, smucimy się, czujemy się sfrustrowani i nieszczęśliwi. Kiedy jednak kierujemy się wiarą, spodziewamy się najlepszych rzeczy. Mając ufność w Bogu, nasze życie przemienia się w życie pełne radości i pokoju. A zatem, największą pokorą jest przyjęcie tego, co nas spotyka bez szemrania, buntu czy lamentowania. Radość może sprawiać nam spotkanie z ludźmi, obcowanie z przyrodą, dostrzeganie niespodzianek życia.
Z modlitwy Jabesa płynie niezachwiana ufność, że wszystkie utrapienia (zmartwienia, bóle, choroby, cierpienia) się skończą, gdyż Bóg przyjdzie nam z pomocą. Powinniśmy więc dziękować, zanim to nastąpi. - Za wszystko jestem wdzięczny Panu Bogu. Dziękuję nawet za to, co jest trudne, bolesne i nie po mojej myśli. Bo wszystko to wpisuje się w wolę Bożą - podkreśla o. Józef. Taka interpretacja może zaskoczyć czytelnika, ale również pomóc mu pogodzić się z losem: z kalectwem, chorobą, ubóstwem. Wielu ludzi dąży do szczęścia, zdobywając wielkie bogactwa. Jeśli jednak ktoś nie czuje szczęścia wewnątrz, daremnie poszukuje go w robieniu kariery czy zdobywaniu majątku. Szczęście kryje się we wnętrzu człowieka, w akceptacji tego, co go spotyka, w harmonii z sobą i drugim człowiekiem. Ta książka daje taką nadzieję, warto więc ją przeczytać.